Kubica zaskoczył swoim mocnym wyznaniem. "Wątpię, że kiedykolwiek wrócę"

Krzysztof Gaweł
14 listopada 2022, 21:15 • 1 minuta czytania
Robert Kubica jeszcze nie wie, jaka czeka go przyszłość, ale swoją pozycję w Formule 1 zna i nie zamierza się łudzić, że ktoś poda mu rękę i przygarnie do elity raz jeszcze. – Wątpię, że kiedykolwiek wrócę do F1 – powiedział krakowianin, który już wkrótce może rozstać się z ekipą Alfa Romeo Racing Orlen. Zadecydują najbliższe tygodnie.
Robert Kubica o swojej przyszłości: wątpię, że kiedykolwiek wrócę do Formuły 1 Fot. Hasan Bratic/AvensImages / ipa-a/Press Association/East News

– Wątpię, że kiedykolwiek wrócę do F1 – powiedział Robert Kubica WP Sportowym Faktom i chyba ostatecznie rozwiał nadzieje licznych w Polsce fanów, którzy wierzą, że krakowianin zasiądzie za kierownicą bolidu i znów będzie się ścigał w królewskiej serii. 37-latek z roku na roku jest coraz dalej od celu, a w realizacji marzenia nie pomogły nawet ciężkie miliony od PKN Orlen. Polak już wkrótce stracić może miejsce w ekipie Alfa Romeo Racing Orlen.

Z jednej strony waży się przyszłość krakowianina w wyścigach długodystansowych, a z drugiej nie wiadomo, czy i w jakiej formie Robert Kubica zostanie w królewskiej serii.

– Teraz, dość niespodziewanie, jestem "wolnym strzelcem". Tak bym to określił. Niespodziewanie, bo nie mówię, że wszystko było dopięte na ostatni guzik, ale pojawiły się pewne komplikacje i będę musiał się zastanowić, czy nadal iść tą drogą. (...) To, czy nadal będę w F1, nie ma nic wspólnego z programem wyścigowym – przyznał Polak. Kluczowe będą negocjacje PKN Orlen z ekipą z Hinwil. I budżet, jaki przekaże nasz koncern ekipie.

W padoku gruchnęła wiadomość, że trzecim kierowcą - testowym oraz rezerwowym, zostanie w sezonie 2023 utalentowany Theo Pourchaire. Czy to oznacza koniec szans Polaka choćby na udział w piątkowych sesjach treningowych w Alfie Romeo?

– W tym roku Alfa Romeo miała więcej niż dwóch kierowców rezerwowych, więc to niczego nie wyklucza. Zwłaszcza że regulaminowo każdy zespół musi wystawić w dwóch treningach młodego kierowcę, debiutanta, który nie startował dotąd w F1. Dlatego Alfa Romeo w tej roli ma Theo Pourchaire'a – na chłodno analizował krakowianin. Ale coś jest na rzeczy i tego nie krył w żadnym razie. Ocenił też w rozmowie z Wirtualną Polską swoje szanse na powrót.

– Nowe informacje na temat F1 będę miał wkrótce. Najważniejszym aspektem mojej roli w F1 jest partnerstwo z PKN Orlen. Wróciłem do F1 w roku 2019 razem z Orlenem i nasza droga do tej pory się nie rozchodziła. Zobaczymy, jaka przyszłość jest nam pisana w F1 i czy będzie jakakolwiek – zaznaczył polski as, który marzy o powrocie na fotel wyścigowy, ale nie ma złudzeń, że ten czas może już nie nadejść. Dziś ma 37 lat, a konkurencja jest mocna.

– Jeśli nic dziwnego się nie wydarzy, to na 90 procent pojadę w najbliższy piątek w Abu Zabi. Spróbuję dać z siebie wszystko. Wykonać swoją pracę jak najlepiej, by zespół był zadowolony i ja również – przekazał dobre wiadomości nasz as. Jak przyznał, zadanie łatwe nie będzie, bo dawno nie prowadził bolidu F1, ale postara się znów w pełni zapanować nad maszyną. W świecie Formuły 1 Polak słynie z niesamowitego wyczucia samochodu.

Co z powrotem do elity? – Zawsze na to realistycznie patrzyłem. Nigdy nie mów nigdy, ale im więcej czasu mija, tym mocniej wątpię, abym kiedykolwiek wrócił jako kierowca etatowy do F1 na pełen sezon. Realistycznie patrzę na to, co jest możliwe – powiedział Robert Kubica.