Rodowicz żali się na problemy finansowe. Twierdzi, że będzie pracować do końca życia

Kamil Frątczak
08 grudnia 2022, 12:39 • 1 minuta czytania
Maryla Rodowicz właśnie dziś skończyła 77 lat. Wokalistka szybko nie zamierza kończyć kariery, jednak na scenie nie trzyma jej tylko sława i miłość do muzyki. W wywiadach artystka często podkreśla swoje problemy finansowe. W jednej z rozmów przyznała nawet, że będzie musiała pracować do końca życia. Jednak rzeczywistość wygląda nieco inaczej niż przedstawia ją Rodowicz, a jej finanse nie wyglądają aż tak źle.
Maryla Rodowicz skarży się na finanse. Mimo tego, nie jest aż tak źle Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

W tym roku mija 60 lat odkąd Maryla Rodowicz rozpoczęła swoją działalność artystyczną. "Małgośka", "Niech żyje bal", "Kolorowe jarmarki" to tylko niektóry tytuły jej największych przebojów. Niepodważalnie jest jedną z bardziej znanych i lubianych polskich wokalistek. Nie bez powodu nazywana jest królową polskiej piosenki.

Artystka wielokrotnie zaskakiwała swoich fanów kontrowersyjnymi kostiumami, a w świecie show-biznesu słynie z dystansu do siebie i niezwykłego poczucia humoru. Mimo że jej życie mogłoby się wydawać pasmem sukcesów, od dłuższego czasu w wywiadach podkreśla swoje problemy finansowe.

Zmartwiona Maryla Rodowicz. Znowu ubolewa nad finansami

Kiedy światem zawładnęła pandemia, branża artystyczna bardzo podupadła. Przez odwoływane koncerty albo wydarzenia bez udziału publiczności, nie ucierpiały tylko portfele artystów, ale większość również podupadła na zdrowiu psychicznym. W wywiadzie, którego udzieliła redakcji "Faktu" w 2020 roku opowiedziała o konsekwencjach, jakie przyniósł ze sobą lockdown.

"To straszny czas dla artystów. Odłożona kupka pieniędzy kiedyś się skończy i za co będę żyć? Bez kasy, która z dnia na dzień topnieje (...) Scena i koncerty dają ogromną energię. Dzięki nim czuję, że oddycham i żyję. Bez tego umrę" – przyznała artystka.

Jak się okazało, Rodowicz nie jest autorką swoich piosenek. Z tego powodu nie otrzymuje tantiem za każde wykorzystanie jej przebojów. Dlatego też, jak podkreśla królowa polskiej piosenki, zarobi tyle ile wyśpiewa sobie koncertami. Wszystko jest w porządku, kiedy kalendarz pęka w szwach, w pandemii jednak tak nie było.

Artystka wielokrotnie przyznała, że musiała zaciskać pasa, jednak dzięki temu nauczyła się doceniać wartość pieniądza. Mimo wszystko "bolesna rzeczywistość", którą tak bardzo podkreśla wokalistka nie wygląda tak źle jakby się wydawało. Kiedy pandemia zelżała, a wszystkie wydarzenia artystyczne zostały przywrócone, wokalistka wróciła na scenę i ponownie mogła zarabiać.

W 2021 roku sąd orzekł rozwód wokalistki z Andrzejem Dużyńskim. Choć od wyroku artystka odwoływała się wielokrotnie, twierdząc, że rozpadowi małżeństwa w pełni winny jest jej mąż.

Jak podają media, po rozwodzie i zasądzonym podziale majątku królowej zostało "tylko" 13 mln zł z 30 milionów. Właśnie na tyle szacowano majątek gwiazdy w 2016 roku. Po podziale majątku wokalistce została willa w Konstancinie warta 10 milionów, dwa mieszkania w Krakowie (łącznie warte 1,2 mln zł), działka na Mazurach (1 mln zł), a także biżuteria i oszczędności (1 mln zł). Jak donosi "Super Express" emerytura Maryli Rodowicz wynosi zaledwie 1600 zł, a przez ostatnie 12 koncertów artystka zarobiła 600 tysięcy złotych.