Wytatuowała sobie gałki oczne i straciła wzrok. Jest wyrok dla tatuażysty
- W 2016 roku tatuażysta spełnił prośbę 21-letniej Aleksandry z Wrocławia
- Chciała, by wytatuował jej gałki oczne na czarno. Długo mówiono, że chciała upodobnić się do Popka
- Zabieg miał jednak tragiczne skutki, bo dziewczyna zaczęła tracić stopniowo wzrok
- Tymczasem we wrocławskim sądzie zapadł wyrok wobec tatuażysty, Piotra A.
Aleksandra z Wrocławia wytatuowała sobie gałki. Jest wyrok dla tatuażysty
Dramatyczną historię Aleksandry z Wrocławia kojarzy cała Polska. Kobieta znana w sieci jako Anoxi Cime miała marzenie, by wytatuować sobie na czarno gałki oczne. Chwilę zajęło jej znalezienie tatuażysty, który się tego podejmie. Finalnie udało się, ale skutki są opłakane. Dziewczyna została okaleczona.
Wówczas zyskała wtedy miano "fanki Popka", chociaż jak przyznaje, decyzja o tatuażu nie była podyktowana żadną inspiracją.
– Nie inspirowałam się żadną osobą. Już od dawna chciałam mieć czarne oczy, bardzo mi się to podobało. Większość ludzi dąży do wizerunku z jakim czuje się dobrze i sobą, zgodnego z własnym gustem. Wiążą się z tym różne zmiany w wyglądzie - czasem mniejsze i delikatne, a czasem większe i mocniej ingerujące w ciało. Modyfikacje ciała m.in mają setki tysięcy ludzi na świecie – powiedziała w rozmowie z Bartoszem Godzińskim w naTemat.
Niedługo po zabiegu, który miał miejsce w 2016 roku, Aleksandra zaczęła tracić wzrok w wyniku powikłań. Dziś 27-latka na jedno oko prawie nie widzi, a drugie jest sztuczne. Zapewniła, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że to niebezpieczny zabieg. – A już na pewno ani razu nie byłam ostrzegana, że mogę stracić wzrok. Modyfikator oferując taką usługę powinien poinformować o ewentualnym ryzyku i zagrożeniach – zaznaczyła.
– Użył niewłaściwego tuszu, podał za dużą ilość i za głęboko. W ślepym oku tusz zamiast dostać się tylko pod spojówkę, dostał się do dalszej komory oka i zalał środek, czego skutkiem jest martwa tęczówka ze zrostami z soczewką, zaawansowana zaćma, guzy na spojówce, uszkodzona rogówka, nerw i odklejona siatkówka – tłumaczyła wrocławianka.
Komentarza udzieli wtedy także pełnomocnicy Aleksandry S. - Igor Sikorski oraz Paweł Jagielski.
"Prokuratura postawiła tatuatorowi dwa zarzuty: spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa oraz nieudzielenia pomocy pokrzywdzonej. (...) Będziemy żądać ponad miliona złotych od oskarżonego, lecz jaki by wyrok nie zapadł, to nie zwróci wzroku pokrzywdzonej" – mówili w 2020 roku.
W piątek (30 grudnia) na łamach "Super Expressu" przekazano, że we wrocławskim sądzie zapadł wyrok wobec Piotra A. Nie jest prawomocny. Mężczyzna ma być zobowiązany do uiszczenia 150 tys. zł odszkodowania na rzecz pokrzywdzonej.
Prawnicy kobiety zapowiedzieli odwołanie się od wyroku. Ich zdaniem kwota odszkodowania jest za niska. Tabloid poinformował także, że sąd dodatkowo skazał tatuażystę na rok wykonywania prac społecznych.
Czytaj także: https://natemat.pl/301413,wytatuowala-sobie-oczy-na-czarno-zostala-kaleka-wywiad-z-anoxi-cimeriesi