Kapitalny mecz Huberta Hurkacza na początek Australian Open. Mamy pierwszy triumf
- Hubert Hurkacz odprawił Pedro Martineza i awansował do II rundy Australian Open
- Polak rozprawił się z rywalem w niecałe dwie godziny i był zdecydowanie lepszy
- 25-latek zagrał bardzo dobrze i już idzie po rekordowy występ na Antypodach
W pierwszym meczu na kortach Australian Open Hubert Hurkacz w poniedziałek stawił czoła Hiszpanowi Pedro Martinezowi i kwestię awansu do drugiej rundy załatwił w niecałe dwie godziny. Wrocławianin mówił w wywiadzie dla naTemat, że chce dotrzeć na sam szczyt w świecie tenisa i na Antypodach wykonał pierwszy krok w stronę tego miejsca. I do tego ważny krok, bo dotąd w Australii raczej miał pod górkę.
– Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o tym, żeby być numerem jeden w światowym tenisie. Jestem zadowolony z tego, co już osiągnąłem i wierzę, że będę znacznie wyżej. Bycie światową "jedynką" nadal jest moim celem. Na pewno chciałbym spełnić to dziecięce marzenie – powiedział 25-latek, dla którego awans do drugiej rundy to już wyrównanie najlepszego wyniku na kortach w Melbourne.
Początek starcia z Pedro Martinezem, Hiszpanem notowanym obecnie na 60. miejscu na świecie, był dla naszego asa niełatwy. Rywal świetnie serwował i na gema serwisowego wygranego przez Polaka odpowiadał dokładnie tym samym. I tak raz za razem obaj razili się swoim podaniem, aż zrobiło się 6:6 i o losach pierwszej partii decydował tie-break. A w nim nasz faworyt wrzucił wyższy bieg, oddał rywalowi raptem jeden punkt i wyszedł na prowadzenie.
– Trzeba dobrze zarządzać energią, treningami i planem startowym w turniejach – zdradził nam Hubert Hurkacz przed startem Australian Open i jak powiedział, tak zrobił. W partii drugiej od razu nacisnął na Hiszpana, przy stanie 2:2 przełamał jego podanie, a potem powtórzył to, prowadząc już 4:2. Pedro Martinez nie potrafił odpowiedzieć na świetną grę naszego faworyta i znalazł się pod ścianą.
A "Hubi" szedł po wygraną jak po swoje. Kapitalnie serwował i tym elementem zdominował rywala bez większego problemu. Do tego radził sobie z piłki na piłkę lepiej z jego podaniem, co znów dało szybkie przełamania w secie trzecim (2:1 oraz 4:2) i pewne zwycięstwo w całym meczu. Wrocławianin załatwił sprawę wygranej i awansu w trzech setach, a mecz pierwszej rundy nie trwał nawet dwóch godzin. Wystarczyła jedna oraz 52 minuty na korcie.
Kolejnego przeciwnika Hubert Hurkacz pozna w Australii jeszcze w poniedziałek, a zagra ze zwycięzcą starcia: Lorenzo Sonego (Włochy) - Nuno Borges (Portugalia). Nasz tenisista będzie faworytem tego pojedynku, a jeśli wygra również w rundzie drugiej, wypracuje w Australian Open swój życiowy wynik, bo do tej pory jego największym sukcesem na Antypodach jest zeszłoroczny awans do rundy drugiej.
W turnieju czekają nas kolejne emocje jeszcze w poniedziałek, bo na kort w okolicach godziny 9:00 czasu polskiego wyjdzie Iga Świątek. Liderka światowych list zmierzy się z groźną Niemką Jule Niemeier. Magda Linette do gry wejdzie we wtorek w okolicach godziny 5:00. Australian Open dopiero się rozpoczął, a to zwiastuje dla fanów w Polsce kolejne pełne emocji noce i poranki. Transmisje wielkoszlemowej imprezy na antenach Eurosportu.
Wynik meczu I rundy Australian Open:
- Hubert Hurkacz (Polska) - Pedro Martinez (Hiszpania) 7:6(1), 6:2, 6:2