Monika Olejnik po latach zdobyła się na wyznanie. "Mój mąż był przemocowcem, bił mnie!"
- "Doświadczyłam przed laty przemocy" – napisała na Instagramie Monika Olejnik
- Dziennikarka TVN24 wyznała, jak wyglądało jej pierwsze małżeństwo, gdy miała 20 lat i była studentką
- "Szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się" – wspomina Olejnik
- Wpis dziennikarki to odpowiedź na tekst jednego z tabloidów o jej pierwszym mężu
Monika Olejnik raczej nie opowiada publicznie zbyt wiele o szczegółach ze swego życia prywatnego. Tym razem uznała jednak, że przyszedł czas, by ujawnić bolesną prawdę. "Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy" – wspomina na Instagramie dziennikarka.
Byłam studentką, a w zasadzie 20-letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się, wyszłam za mąż. Moje życie szybko stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż, był przemocowcem, bił mnie! Miałam w sobie na tyle siły, że nie czekałam - szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się.
Olejnik wspomina, że obawiała się, iż jej mąż wyjedzie za granicę i w rezultacie ona nie uzyska rozwodu. Dlatego postanowiła działać szybko.
"Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy - mojego pierwszego męża! Po rozwodzie nigdy nie spotkaliśmy się i nie miałam, też kontaktu z jego rodziną. Przez lata żyłam w traumie, że go zobaczę, że będzie się mścił!" – czytamy we wpisie dziennikarki.
Olejnik pisze dalej, dlaczego zdecydowała się na opublikowanie tych bolesnych wspomnień. "Jak wiecie, niechętnie dzielę się moim życiem prywatnym, ale piszę o tym, ponieważ pewne medium epatuje moją historią sprzed lat. Przypomina mi o moim pierwszym mężu, przypominając mi o bólu spowodowanym przemocą! Sami sobie ułożyli historie, manipulując. Mateusz nie żyje. Od czasu rozwodu nie mam z nim nic wspólnego!" – podkreśla.
Ludzie nazywający się "dziennikarzami" nie zadzwonili do mnie, nie zapytali o powody rozstania, o rozwód! Mam pytanie do tych, którzy to napisali: Byliście kiedyś bici? Doznaliście przemocy fizycznej i psychicznej? Chcieliście zadać mi ból? Robicie to sami z siebie dla klikalności, czy na czyjeś zlecenie?? Czy to przedwyborcze wazeliniarstwo?? Nie zastraszycie mnie! Na szczęście mam w życiu bliskie mi osoby, które były i są dla mnie wsparciem. Pomagam i będę pomagać wszystkim, którzy doznali przemocy psychicznej i fizycznej.
Z treści wpisu można się domyślić, że to wyznanie to reakcja na publikację "Super Expressu". Tabloid w środę opublikował artykuł o pierwszym mężu Moniki Olejnik, Mateuszu Praczuku. Jak napisano, był on inżynierem elektrykiem, pracował przy budowie elektrowni w różnych krajach dawnego bloku wschodniego. Tabloid zamieścił zdjęcie grobu mężczyzny, który zmarł w 2014 r., jak napisano "w zapomnieniu".
"Nie rońcie łez nad grobami sprawców, tylko wspierajcie pokrzywdzonych! Stop Agresji. Stop Przemocy fizycznej i psychicznej" – podsumowała swój wpis Monika Olejnik.
Drugim mężem Moniki Olejnik był Grzegorz Wasowski. Oboje przez wiele lat pracowali w Programie III Polskiego Radia, razem mają syna, Jerzego. Obecnie od wielu lat jest związana z Tomaszem Ziółkowskim, dawnym dziennikarzem sportowym w radiowej Trójce.