Woźniak-Starak wspomina męża. "Zjawił się o szóstej rano pod moimi drzwiami, na bosaka"

Joanna Stawczyk
20 stycznia 2023, 12:09 • 1 minuta czytania
W sierpniu 2019 roku Agnieszka Woźniak-Starak została wdową. Do mediów dotarła wstrząsająca informacja o tragicznej śmierci Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno. Dziennikarka długo nie była w stanie dojść do siebie. Później w wywiadzie tak wspominała początki u boku producenta filmowego. "Po gali, na której zgarnęli wszystko, zjawił się o szóstej rano pod moimi drzwiami, na bosaka, w ręku miał Złote Lwy" – wróciła pamięcią.
Agnieszka Woźniak-Starak o zmarłym mężu. "Wokół niego kręciło się życie" Fot. Mateusz Jagielski/East News

Agnieszka Woźniak-Starak o zmarłym mężu. "Wokół niego kręciło się życie"

Piotr Woźniak-Starak zginął tragicznie 18 sierpnia 2019 roku na mazurskim jeziorze Kisajno po tym, gdy wpadł do wody z pokładu prowadzonej przez siebie motorówki. Przez kilka dni Woźniak-Starak był uznawany za zaginionego. Prowadzono intensywne poszukiwania, w które włączyli się m.in. żołnierze WOT i prywatne firmy. Dopiero 22 sierpnia odnaleziono ciało biznesmena.

Według informacji biegłych przyczyną zgonu były konsekwencje uszkodzenia mózgu, którego mężczyzna miał doznać na skutek uderzenia w śrubę motorówki.

Agnieszka Woźniak-Starak przeżywała wtedy prawdziwy koszmar. Dziennikarka na jakiś czas wycofała się z życia publicznego, zawieszając działalność zawodową. Zaszyła się w domu na Mazurach ze swoimi czworonożnymi pupilami, chcąc wyciszyć się i zaznać spokoju.

Półtora roku po śmierci męża, w 2021 r. udzieliła szczerego wywiadu miesięcznikowi "Pani". Tam mówiła o początkach związku z charyzmatycznym producentem oraz o tym, jak wyglądało życie u jego boku.

Przytoczyła historię z festiwalu filmowego w Gdyni, gdzie w 2014 roku Woźniak-Starak został nagrodzony Złotymi Lwami za film "Bogowie".

Nie byłam w Gdyni, bo z Piotrkiem zaczęliśmy się spotykać na chwilę przed festiwalem. Ale dobrze pamiętam ten czas. (...) Po gali, na której zgarnęli wszystko, zjawił się o szóstej rano pod moimi drzwiami, na bosaka, w ręku miał Złote Lwy. (...) Parę tygodni później wrzucił te same Złote Lwy do jeziora, bo jak stwierdził, nie będzie robił filmów dla nagród, tylko dla publiczności. Na szczęście udało się je wyłowić.Agnieszka Woźniak-Starakwywiad dla "Pani"

Dziennikarka wspomniała również swoje pierwsze podejście do oglądania filmu "Bogowie". "Parę dni przed festiwalem prosiłam Piotrka, by pokazał mi film. Nie chciał, bo jak tłumaczył, widział go już 70 razy i nie miał siły na 71. Ale w końcu go namówiłam. Włączył film, a ja... po 10 minutach zasnęłam. Piotrek nie mógł w to uwierzyć. Zarzekał się, że więcej mi go nie pokaże. Na szczęście zmienił zdanie. Obejrzałam go parę dni później i oczywiście byłam zachwycona" – podkreśliła.

Jak zaś wyglądała relacja łącząca biznesmena i prezenterkę? "To był związek, w którym nikt nie dominował, bo i tak zawsze wszystko kręciło się wokół Piotrka. A tak poważnie, oboje mieliśmy silne charaktery, byliśmy dla siebie partnerami. Chociaż rzeczywiście można powiedzieć, że Piotrek dla wszystkich bliskich osób był takim epicentrum wszechświata, jakąś siłą napędową. To wokół niego kręciło się życie, czy to było nasze życie, czy życie firmy" – skwitowała.