4,5 mln dolarów kary i ogromny wstyd. Fernando Santos ma poważną skazę na wizerunku

Krzysztof Gaweł
24 stycznia 2023, 10:51 • 1 minuta czytania
Fernando Santos już we wtorek zostanie zaprezentowany jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. 68-letni szkoleniowiec ma za sobą wielkie sukcesy wypracowane w Grecji oraz Portugalii, z którą sięgnął w 2016 roku po mistrzostwo Europy. Ale ma też za sobą jeden epizod, który kładzie się cieniem na jego karierze. Jesienią musiał zapłacić 4,5 mln dolarów grzywny, bo nie płacił podatków w swojej ojczyźnie.
4,5 mln dolarów kary i ogromny wstyd. Fernando Santos ma poważną skazę na wizerunku Fot. MIGUEL RIOPA/AFP/East News

Portugalczyk Fernando Santos to piąty zagraniczny trener, który będzie pracował z naszymi piłkarzami, ale pierwszy tak utytułowany. 68-latek znakomicie radził sobie za sterami reprezentacji Grecji, a gdy został selekcjonerem Portugalczyków, wprowadził swoich rodaków na sam szczyt. W 2016 roku Selecao sięgnęli po mistrzostwo Europy, a po drodze wyrzucili za burtę mistrzostw Polaków w ćwierćfinale (1:1 i 5:3 w karnych).

Afera podtakowa z udziałem Fernando Santosa w Portugalii

Selekcjoner zbudował mocny zespół, którego centralną postacią był Cristiano Ronaldo. Nie udało mu się jednak wywalczyć medalu mistrzostw świata w Katarze, choć Portugalia była w gronie faworytów. Sensacyjna porażka 0:1 z Marokiem w ćwierćfinale pogrzebała plany Fernando Santosa i jego ludzi. A sam trener jechał na mundial z wyrokiem sądu w Portugalii, który przyłapał go na nieprawidłowościach w płaceniu podatków.

Skąd takie oskarżenia, a potem wyrok? W październiku portal Sabado przekazał, że trener kadry narodowej ma problemy, bo rozliczał się z portugalską federacją (FPF) za pośrednictwem swojej firmy, a nie jako osoba fizyczna. Dzięki temu płacił niższą stawkę podatkową, a związkowi było na rękę przelewać jego pensję na konto firmy Femacosa, a nie bezpośrednio dla trenera. Wybuchła afera, bo związek i szkoleniowiec oszukiwali, na czym traciło państwo.

"Fernando Santos skazany w procesie Femacosa. Cała ta sprawa pokazuje głęboki kryzys wartości etycznych i moralne bankructwo federacji sportowej o statusie użyteczności publicznej, która bez większych obiekcji od kilku lat akceptowała ten nielegalny proceder" - napisał dziennikarz Rui Pinto, opisujący kulisy sprawy 68-letniego szkoleniowca. Skazany został on, jego żona oraz wspólnik. Musieli oddać państwu 4,5 miliona dolarów.

Szkoleniowiec grzywnę zapłacił i podkreślał w wywiadach, że czuje się niewinny i że nie chciał działać na szkodę skarbu państwa. Firmę Femacosa założył w przeszłości i po prostu wybrał taki sposób rozliczania się z federacją. W Polsce ma dostać ok. 3 mln euro za sezon, czyli w przeliczeniu ok. 12 mln złotych. To rekordowa pensja dla trenera Biało-Czerwonych. Co ważne, Portugalczyk będzie mieszkać w Warszawie.

Kim jest nowy trener reprezentacji Polski Fernando Santos?

Fernando Santos to weteran w świecie trenerów i człowiek, który mógłby już cieszyć się emeryturą. Ale trenowanie nadal sprawia mu przyjemność, więc 68-letni trener rozpoczyna nad Wisłą kolejny rozdział w swojej pięknej karierze. Przez ostatnie osiem lat prowadził swoich rodaków, prowadząc ich do złota Euro 2016 (po drodze ograli Polaków w ćwierćfinale 1:1 i 5:3 w karnych) i triumfu w Lidze Narodów. Nie udało mu się jednak osiągnąć z drużyną sukcesu w finałach MŚ w 2018 oraz 2022 roku, choć Seleaco byli jednym z faworytów.

Asystentami Portugalczyka mają być Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. O tym, czy faktycznie dogadał się z Fernando Santosem - mieli się spotkać w poniedziałek w Warszawie - i jaką dokładnie będzie pełnił funkcję w sztabie drużyny narodowej dowiemy się we wtorek. Dokładnie o godzinie 13:00 na PGE Narodowym Portugalczyk spotka się z dziennikarzami podczas konferencji prasowej. Wówczas poznamy szczegóły jego umowy, sztab Biało-Czerwonych oraz cele, jakie przed trenerem postawił prezes PZPN.