Niebezpieczne doniesienia z Białorusi. Mińsk mówi o odpowiedziach na "prowokacje"

Katarzyna Rochowicz
21 lutego 2023, 14:31 • 1 minuta czytania
Alaksandr Łukaszenka podczas ostatniej konferencji wspomniał, że Białoruś dołączy do wojny w Ukrainie, jeśli wojska ukraińskie "odważą się wkroczyć na ich ziemię". Teraz białoruskie Ministerstwo Obrony mówi o rzekomym dostrzeżeniu bezpośredniego zagrożenia.
Niepokojące doniesienia z Białorusi. Fot.president.gov.by

Jak poinformowała rosyjska agencja TASS, Ministerstwo Obrony Białorusi określa obecną sytuację kraju jako kryzysową i dostrzega "bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa militarnego".

– Przede wszystkim zagrożenia te wynikają z przyspieszonej militaryzacji Europy na dużą skalę i stałego zwiększania obecności obcych wojsk w pobliżu naszych granic – powiedział we wtorek doradca ministra obrony Walery Rewenko. Przypomniał, że w ubiegłym roku nastąpiło gwałtowne zaostrzenie sytuacji wojskowo-politycznej wokół Białorusi i w Europie Wschodniej.

– Negocjacje nie są już postrzegane jako międzynarodowy instrument rozwiązywania konfliktów. Porozumienia zawarte rzekomo w celu osiągnięcia rozejmu i kompromisów służą jako przykrywka dla przygotowań do wojny na dużą skalę – dodał.

Białoruś ma "zastosować odpowiednie środki, aby odpowiedzieć na prowokacje", które uważają za bardzo prawdopodobne.

Łukaszenka ujawnił warunek przystąpienia do wojny

Przypomnijmy słowa Łukaszenki, który podał konkretny powód dołączenia przez Białoruś do wojny. Przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka spotkał się w czwartek 16 lutego z krajowymi i zagranicznymi dziennikarzami w Pałacu Niepodległości w Mińsku. Podczas spotkania poruszony został temat wojny w Ukrainie. Łukaszenka odpowiedział, że Białoruś dołączy do wojny u boku Rosji, tylko pod jednym warunkiem. – Jestem gotów walczyć razem z Rosjanami tylko w jednym, jak na razie, przypadku: jeśli pojedynczy żołnierz przyjdzie stamtąd na terytorium Białorusi, by zabić moich ludzi – powiedział Łukaszenka. – Jeśli dokonają agresji na Białoruś, będzie ostra odpowiedź. I wojna będzie miała zupełnie inny charakter – mówił.

– W żadnym wypadku nie zamierzamy wysyłać naszych wojsk na terytorium Ukrainy. Chyba że dokonają stamtąd agresji na terytorium Białorusi. To jest moja odpowiedź – powiedział. – Nie damy wam takiej szansy. Ale jeśli tylko odważycie się wkroczyć na naszą ziemię, odpowiedź będzie straszna. Zachód wie, jak i z jaką bronią – odparł w złowrogim tonie Łukaszenka.

Stwierdził także, że jeszcze przed rozpoczęciem "specjalnej operacji wojskowej", to Kijów przygotowywał atak rakietowy. A w kontekście samej "operacji", stwierdził, że "to nie jest inwazja".