"Zakochał się w tej Iwonie czy co?". Wraca wątek Pawła P. ze sprawy Iwony Wieczorek
- Iwona Wieczorek wciąż nie została odnaleziona. Nie wiadomo nawet, czy dziewczyna żyje
- W grudniu 2022 r. jej kolega Paweł P. usłyszał zarzut możliwego mataczenia w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek
- Iwona Kinda, matka zaginionej dziewczyny, opowiadała o tym, że działania Pawła P. tuż po zaginięciu jej córki, mocno ją zadziwiły
Dlaczego Paweł P. poszukiwał Iwony Wieczorek?
Paweł P. był jedną z osób, które bawiły się z 19-letnią Iwoną Wieczorek w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, przez pewien czas czynnie włączał się też w jej poszukiwania. Choć od zaginięcia dziewczyny wkrótce minie 13 lat, wątek jej kolegi nieustannie powraca.
Pod koniec ubiegłego roku prokuratura postawiła mu nawet zarzuty dotyczące możliwego utrudniania śledztwa – choć wciąż nie wiadomo, czy pozwoliły one na przełom w sprawie tajemniczego zaginięcia nastolatki.
O zachowaniu kolegi córki tuż po jej zaginięciu opowiadała przed laty w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Iwona Kinda, matka Iwony Wieczorek. Szczególną uwagę zwróciła na fakt, że Paweł P. bardzo wcześnie – i bardzo intensywnie – zaangażował się w poszukiwania zaginionej dziewczyny.
To on jako pierwszy podniósł alarm w sprawie Wieczorek, niecałe cztery godziny po jej zaginięciu. Ostatni raz miejski monitoring zarejestrował Iwonę Wieczorek o godz. 4:12 – tymczasem Paweł P. zaczął jej poszukiwania już przed godz. 8:00 rano. Chłopak kazał bliskiej przyjaciółce zaginionej zadzwonić do domu zaginionej i powiedzieć, że umówiła się z Iwoną na 8:00 na siatkówkę na plaży.
– Trochę się dziwię. O osmej rano? Co one nienormalne? Po imprezie? Dla mnie to było strasznie dziwne. Iwona potrafi spać po takiej imprezie cały dzień. Pierwsza, druga to najwcześniej, żeby się obudziła. Więc nie rozumiałam, dlaczego Iwona miałaby się umówić na 8:00 na plażę – opowiadała Iwona Kinda "Gazecie Wyborczej".
– Później, chyba od policji dowiedziałam się, że Kasia dzwoniła, bo poprosił ją Paweł. Nie wiem, dlaczego kłamała. Nie wiem, dlaczego Paweł, choć pokłócili się "o nic", szuka jej już od rana. Przecież powinien myśleć, że ona śpi po imprezie. I jest na niego obrażona – dodała kobieta.
Następnie w pracy w salonie fryzjerskim odwiedził ją Adrian, jeden z chłopaków, z którymi Wieczorek imprezowała w "Dream Clubie" poprzedniej nocy. Również on miał na polecenie Pawła P. wypytywać o Iwonę.
Takim wodzirejem tych poszukiwań jest Paweł. On tym steruje, zastawia się, gdzie jest monitoring, decyduje, gdzie jechać. Chłopak wydaje mi się taki przychylny, pomocny, nawet się zastanawiam, czy zakochał się w tej Iwonie czy co? Przecież, aż tak dobrze się nie znali. Nic między nimi nie było. Ta pozostała dwójka, Adrian i ten Marek trzyma się raczej z boku. Stoją przy swoim mercedesie i czekają, co im się każe robić. Paweł zaś dwoi się i troi. Jest bardzo aktywny, zainteresowany, zatroskany.
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Co dalej z Pawłem P.?
W połowie października 2022 r. policja przeszukała dom Pawła P., z kolei w grudniu usłyszał zarzuty dotyczące możliwego mataczenia ws. Iwony Wieczorek. Śledczy podejrzewają mężczyznę m.in. o to, że miał bez pozwolenia wejść do domu Iwony Wieczorek po jej zaginięciu i "usuwać nieokreślone pliki".
Podczas przeszukania zabezpieczono m.in. telefony komórkowe mężczyzny i jego partnerki, karty pamięci, tablety oraz stare zdjęcia. W domu Pawła P. znaleziono także narkotyki, Paweł a on sam usłyszał zarzut posiadania nielegalnych substancji.
Zarówno mężczyźnie, jak i jego partnerce zatrzymano paszporty i zakazano opuszczania kraju, natomiast wobec samego Pawła P. prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł. Do tej pory jednak mężczyzna nie zapłacił tych pieniędzy, gdyż jego adwokat złożył zażalenie na postanowienie prokuratura. Sąd rozpatrzy je 6 marca 2023 roku.
Jak dodał, jego klient ma "zakaz kontaktowania się z mediami" – przy czym nie jest to formalny zakaz, a "rodzaj dżentelmeńskiej umowy". – Absolutnie nie mamy tutaj pretensji do prokuratury. Ja z nim rozmawiałem i ustalenia są takie, że w mediach się nie udziela, tyle mogę powiedzieć – dodał w rozmowie z naTemat.pl pełnomocnik Pawła P.