Bomba prosto z szatni kadry Polski. "Zaczęliśmy kłócić się o tę premię"
- Biało-Czerwoni na mundialu w Katarze dotarli do 1/8 finału
- Po MŚ 2022 z pracą pożegnał się trener Czesław Michniewicz
- Koniec turnieju w Katarze przyniósł dla Polaków tzw. aferę premiową
Przypomnijmy, że piłkarska reprezentacja Polski za swój występ na mundialu w Katarze miała otrzymać dodatkową premię od premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu Prawa i Sprawiedliwości obiecał podczas oficjalnego spotkania, że Biało-Czerwoni zostaną solidnie nagrodzeni z państwowych pieniędzy. W grę wchodziły kwoty nawet 50 milionów złotych.
Taka sytuacja oburzyła opinię publiczną. Atmosfera wokół reprezentacji po MŚ 2022 stała się bardzo gęsta, a tzw. afera premiowa okazała się tematem ważniejszym aniżeli sam występ narodowej drużyny w Katarze. Polacy po 36 latach zdołali awansować do fazy pucharowej mundialu. Ostatecznie drużyna trenera Czesława Michniewicza przegrała z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami, schodząc z boiska z wynikiem 1:3.
Skorupski odkrywa kulisy mundialu
Kiedy wydawało się, że jedyną "ofiarą" czarnego PR reprezentacji będzie selekcjoner Michniewicz, mocnego wywiadu tuż przed startem marcowego zgrupowania kadry udzielił Łukasz Skorupski. Jeden z trzech golkiperów Biało-Czerwonych powołanych przez trenera Fernando Santosa ujawnił, jak wyglądała sytuacja w szatni Polaków na MŚ 2022.
– To nie był nasz pomysł. Premier obiecał premię. Słownie, nic na papierze. [...] Między nami była taka gadka: Będzie – to fajnie. Nie będzie? Nie nakręcamy się. Rozumiesz? I nie nakręcaliśmy się. Premia w ogóle przesadzona, bo za duża – przyznał Skorupski w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" i Onetu Łukaszem Olkowiczem.
– Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy. Zbliżał się mecz z Francją. "Lewy" mówi, rada drużyna: "Panowie, dogadajmy się. Nie możemy myśleć o premii, tylko o meczu". Dogadaliśmy się, żeby już nie rozmawiać o tej premii. Z całym szacunkiem dla pieniędzy, ale nikomu na kadrze ich nie brakuje – przyznał golkiper Biało-Czerwonych, odnosząc się do afery premiowej.
Wygląda zatem na to, że w najważniejszym meczu na MŚ dla Polaków od ponad 30 lat, więcej emocji zamiast pojedynku, wzbudzały... pieniądze od premiera Morawieckiego. Co jest wręcz niewiarygodne, ale niestety, możliwe, że prawdziwe.
Najpierw Czechy, następnie Albania
Ostatni raz Polacy mieli okazję grać jeszcze w czasach pracy trenera Czesława Michniewicza. Nasza kadra przegrała 1:3 w meczu 1/8 finału mundialu z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami. Było to 4 grudnia ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski już w marcu rozpocznie eliminacje ME 2024. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami (24.03) oraz u siebie z Albanią (27.03). Pierwszy mecz zostanie rozegrany na stadionie Fortuna Arena, gdzie zmieści się 21 tysięcy kibiców.
Za to w przypadku pojedynku u siebie, kadra Fernando Santosa z Albanią zagra na PGE Nardowym w Warszawie. Początek obu spotkań o godzinie 20:45.