Polska influencerka chciała powiększyć pośladki w Turcji. "Leżałam cała we krwi"

Weronika Tomaszewska
28 marca 2023, 12:12 • 1 minuta czytania
Paulina Werner podzieliła się ostatnio historią, która przydarzyła jej się w jednej z tureckich klinik. Influencerka poddała się wszczepieniu implantów w pośladki. To omal nie skończyło się dla niej tragicznie. Wszystko przez zaniedbania lekarzy i personelu.
Paulina Werner przeżyła koszmar w tureckiej klinice. Fot. Instagram/@cornelia_cornelie

Nie od dziś wiadomo, że celebrytki i influencerki chętnie poddają się zabiegom medycyny estetycznej. Coraz częściej słyszymy jednak o przypadkach, gdzie pacjentki musiały przeżywać istne katusze. Niekiedy w grę wchodzą niskie kompetencje lekarzy, a w innych przypadkach mowa o nieuczciwości ze strony placówek czy personelu.

Ostatnio o komplikacjach po zabiegu mówiła gwiazda "Warsaw Shore" EwelOna. Teraz o swoich przeżyciach opowiedziała 23-letnia Paulina Werner. Z jej relacji wynika, że w jednej z tureckich klinik, gdzie trafiła, aby powiększyć sobie pośladki, miało dość do dużych zaniedbań, których celebrytka omal nie przypłaciła życiem.

Influencerka po operacji pośladków czuła się koszmarnie. "Leżałam cała we krwi, sączyła się ropa, a oni nawet mnie nie przemyli"

Werner udzieliła wywiadu dla portalu wprost.pl, gdzie zaczęła swoją opowieść od tego, że wybrała się do Turcji, aby polecany przez jej "koleżankę" lekarz wykonał jej wszczepienie implantów w pośladki.

Choć od początku Paulinie nie podobało się lekceważące podejście przedstawicieli placówki, to znajoma przekonywała ją, że jest tam "najlepszy lekarz na świecie od takich zabiegów". Rzeczywistość miała się okazać zupełnie inna. Po operacji 23-latka nie mogła liczyć na opiekę ani ze strony lekarza, ani personelu.

– Czułam, że mam gorączkę, byłam albo rozpalona, albo trzęsłam się z zimna. Trzeciego dnia, po tym, jak spróbowałam wstać, zemdlałam. Podłączono mnie pod tlen i tyle. Lekarz, który mnie operował, ani razu się nie pojawił (...) Przez wszystkie te dni leżałam cała we krwi, w cieknącej ze mnie ropie, to wszystko okropnie śmierdziało, ale nawet mnie nie przemyli. Miałam wrażenie, że traktują mnie jak księżniczkę, która tylko narzeka, ale ja cierpiałam. Bałam się, że mnie tam zabiją – opowiadała.

Kiedy wróciła do Polski, nadal czuła się fatalnie. Miała wysoką gorączkę, problemy z załatwianiem się, a nawet traciła wzrok. Trafiła pod opiekę polskich medyków, których szybka reakcja być może uratowała ją przed najgorszym.

– Byłam podłączona do maszyny, która 24 godziny na dobę odsysała ropę z mojego ciała. Po kilku dniach miałam kolejną operację, znowu czyścili ranę, założyli dreny. Okazało się, że doszło do zakażenia trzema bakteriami – wspominała.

Finalnie wszystko poszło nie tak, jak planowała. Wygląd pośladów pogorszył się, a gwiazda internetu do dziś boryka się z komplikacjami po zabiegu. – Moje pośladki wyglądają teraz o wiele gorzej, mam dwie wklęsłe dziury. Muszę siadać albo na jednym, albo na drugim boku. To horror – podsumowała. Wspomniała, że mówi o tym po to, aby ostrzec innych.