"No i mamy Franka...". Donald Tusk nie spełnił ultimatum i oto rezultat

Klaudia Łyszkowska
29 marca 2023, 15:14 • 1 minuta czytania
Rodzina Donalda Tuska postawiła mu ultimatum. Były premier miał być częściej obecny w domu, bo w innym przypadku jego bliscy zdecydują się na przygarnięcie nowego psa. Lider PO nie zrezygnował z wyjazdów politycznych, więc teraz przywitał nowego członka rodziny. "No i mamy Franka" – poinformował.
Donald Tusk Fot. Michal Dubiel/REPORTER

Nie od dziś wiadomo, że lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk jest zżyty ze swoją rodziną i kocha zwierzęta. W ubiegłych latach często udostępniał zdjęcia i nagrania zarówno z ukochanymi wnukami, jak i czworonożnymi pupilami. Teraz natomiast przedstawił nowego członka rodziny… "Cześć Franek!" - napisał na swoim profilu na Instagramie.

"Cześć Franek!" – Donald Tusk przedstawił nowego pupila

W środę Donald Tusk opublikował nagranie, na którym pokazuje nowego psa. Decyzję o przygarnięciu pupila zaprezentował w zabawny sposób, w którym odniósł się do jego częstych wyjazdów związanych z karierą polityczną.

"Kiedy rodzina mówi: Albo będziesz częściej w domu albo bierzemy pieska…" - napisał na nagraniu. Kolejny kadr ukazuje… byłego premiera, trzymającego psa. "No i mamy Franka :)".

 Pod nagraniem pojawiło się wiele przychylnych komentarzy, ale nie obeszło się również bez nawiązania do prezesa partii rządzącej. Jeden z internautów napisał: "I znów Polska podzielona. Między tym, który ma Psa, i tym, który ma Kota". "Ale dlaczego nie kot o imieniu Prezes?" - napisano.

Donald Tusk o życiu poza domem i dalszych planach w polityce

Kariera polityczna lidera PO od wielu lat związana jest z częstymi wyjazdami, co sprawia, że rzadko bywa w domu. 10 marca, podczas spotkania w Rokietnicy, Donald Tusk wskazał, jakie są jego dalsze plany polityczne i na co zwraca uwagę. Zaznaczył przy tym, że "wyżej już nie skoczy" i z pewnością nie planuje uprawiać polityki dla pieniędzy.

– W moim przypadku motywacja jest zupełnie inna. Mam wysoką, europejską emeryturę. Mam w domu moje dzieci, moje wnuki, moją żonę. I oni wszyscy tak patrzą na mnie i się zastanawiają, "kiedy ty wreszcie wrócisz do domu". Nie mam potrzeb finansowych. Stanowisk się już w życiu nasprawowałem. Nawet oni, moja najbliższa rodzina, mówią, no teraz, jak już się zdecydowałeś, nie słuchałeś naszych rad, to musisz to wygrać. Nie ma żadnego innego celu – powiedział były premier. 

Odniósł się także do opinii swoich bliskich na temat tego, co by się stało, gdyby zdecydował się na sprawowanie kolejnego urzędu. – Gdybym ja w domu powiedział, że tak naprawdę to ja bym przez cztery lata w Warszawie chciał jakiś urząd sprawować, to nie będę wam mówił, co by się tam działo i co by mi zrobili – zaznaczył Donald Tusk.