10 zastępów straży ratowało dwóch chłopców. O włos od tragedii w Mikołajewicach
- Dwaj 14-latkowie w środę 5 kwietnia utknęli na bagnistym terenie
- Do ich ratowania przyjechało 10 zastępów straży pożarnej
- Strażacy utrzymywali kontakt telefoniczny z chłopcami, zanim mogli do nich dotrzeć
10 zastępów strażaków ratowało dwóch chłopców
Można pomyśleć, że akcja ratunkowa miała rozmach, ale faktem jest, że chłopcy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Akcja ratunkowa trwała ponad godzinę, a na miejscu, czyli na podmokłych terenach Mikołajewic znaleźli się strażacy z Sieradza.
Wszystko dlatego, że dwóch 14-latków utknęło na podmokłym, bagnistym terenie – obydwaj mieszkali w gminie Warta. Chłopcy przed godz. 20:00 sami wezwali pomoc i ze strażakami musieli być w stałym kontakcie telefonicznym, bo dotarcie do nich nie było łatwe.
– Problemem była wieczorowa pora oraz podmokły, bagnisty, ciężki teren. Do chłopców dotarli pieszo ratownicy. Są przytomni, ale wychłodzeni – mówił dla TVN24 rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu st. kpt. Marcin Zwierzak. Podkreślił, że uratowani chłopcy zostali przetransportowani za pomocą quadów do miejsca, w którym czekała na nich pomoc medyczna. Ostatecznie w akcję ratunkową zaangażowanych było aż 10 zastępów straży pożarnej, a w tym m.in. specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego z Sieradza, grupa specjalistyczna z psem ratowniczo-tropiącym oraz grupa z dronami i kamerą termowizyjną.
Chłopcy są już bezpieczni, byli wychłodzeni, zostali przetransportowani do szpitala.