Afera z polskimi sędziami – Raczkowski zabrał głos. "Krzyczał, że jestem skorumpowaną świnią"

redakcja naTemat
10 kwietnia 2023, 07:52 • 1 minuta czytania
Sędzia Paweł Raczkowski w rozmowie z greckimi mediami opowiedział, jak miało wyglądać starcie, do którego doszło na lotnisku w Grecji. Przekazał, że jedynie bronił się przed atakami ze strony mówiącego po polsku Greka. – Kiedy wylądowaliśmy w Atenach, podszedł do nas facet i krzyknął, że jestem skorumpowaną świnią i że na pewno nie będę w gwizdał meczu – powiedział Raczkowski. Poddał się też testowi alkomatem. Jaki jest jego wynik i co o sprawie mówi PZPN?
Sędzia Paweł Raczkowski fot. MICHAL KLAG/REPORTER

Od kilku dni głośno jest o zdarzeniu na lotnisku w Grecji, które doprowadziło do odsunięcia delegacji polskich sędziów – Pawła Raczkowskiego i jego współpracowników (Radosław Siejka, Adam Kupsik i Krzysztof Jakubik) – od prowadzenia meczu AEK Ateny – Aris Saloniki.

Polscy sędziowie i awantura w Grecji. Co się wydarzyło?

Grecki portal gazzetta.gr relacjonował, że wszystko zaczęło się jeszcze na pokładzie samolotu do Aten. Opisano też, że polscy sędziowie mieli wdać się w awanturę z greckimi pasażerami, którzy na co dzień mieszkają w Polsce. Z relacji wynikało, że arbitrzy spożywali też alkohol, a atmosfera była po prosu napięta. Sędziowie mieli też niepochlebnie wypowiadać się o greckim futbolu.

Do "dogrywki" awantury miało dojść na lotnisku w Atenach, podczas odbioru bagaży. Jeden z członków polskiej ekipy miał opluć jednego z pasażerów. "Interweniowała policja, ale też wysłannik EPO (greckiej federacji – red.), który musiał dostać się do pasa bagażowego, żeby ich rozdzielić" – opisywał grecki portal. Co więcej, wskazywał on, że polscy sędziowie po awanturze "zniknęli".

Członkowie polskiej ekipy zabrali jednak głos w rozmowie z portalem meczyki.pl. Opisali swoją wersję zdarzeń, z której wynika, że to dwójka Greków, którzy porozumiewali się także po polsku, zaatakowała ich, podając się za kibiców Panathinaikosu. "Mieli mówić, że ich zniszczą. Jeden z arbitrów został nawet opluty. O sytuacji wie już szef polskich sędziów Tomasz Mikulski" – podawały meczyki.pl.

Wskazano, że sprawa została zgłoszona na policję przez syna potencjalnych pokrzywdzonych w zajściu. Polscy sędziowie będą musieli więc stawić się w celu złożenia wyjaśnień.

Paweł Raczkowski o aferze na lotnisku: "krzyknął, że jestem skorumpowaną świnią"

Teraz swoją wersję zdarzeń przekazał w rozmowie z greckim portalem SDNA Paweł Raczkowski. Jego zdaniem do zdarzenia doszło już na lotnisku.

– Kiedy wylądowaliśmy w Atenach, podszedł do nas facet i krzyknął, że jestem skorumpowaną świnią i że na pewno nie będę w gwizdał meczu. Kontynuował, że wyśle wszystko do gazet i że mnie zniszczą. Że moja kariera się skończy. Mówił mi to wszystko po polsku i dużo przeklinał – opisał. Dodał też, że na początku myślał, że to sytuacja jak z Monty Pythona".

– Ale on ciągle ze mną rozmawiał od tunelu do głównego pasa startowego lotniska. Był bardzo zły, tak jak ja, a potem uderzył mnie w plecy i twarz. Poprosiłem o interwencję policji po tym, jak mój asystent nas rozdzielił. Powiedziałem policji, że ten facet uderzył mnie i opluł, ale oni ciągle mnie pytali, czy coś wypiłem – przekazał Raczkowski.

Dodał też, że awanturujący się pasażer siedział wcześniej w samolocie. – Rozmawialiśmy o derbach Panathinaikos – Olympiakos, które "gwizdałem" w 2022 r. Siedział za nami i słuchał, o czym rozmawiamy. Jestem zawodowym sędzią. Nie robiłbym takich rzeczy. Byłoby samobójstwem, gdybym to zrobił – powiedział, odnosząc się do awantury.

Zaprzeczył też doniesieniom, jakoby on i jego asystenci nie odbierali telefonów. – Rano wstaliśmy normalnie, aby zjeść śniadanie, a potem przyszedł pan Bennett, który powiedział nam, że z powodu wczorajszego incydentu jest problem i że nie będę mógł sędziować w meczu – powiedział.

Arbiter swoje słowa powtórzył też w rozmowie z TVP Sport. – Zostałem zaatakowany przez "fana" Panathinaikosu po wylądowaniu w Atenach. Zostałem opluty i uderzony. Ten człowiek był pijany i powiedział, że mnie zniszczy w prasie. Wstał z siedzenia i powiedział, że on jest z Panathinaikosu i nas zniszczy. Pijany, agresywny człowiek – przekazał.

Do jego stanowiska przychylają się władze Kolegium Sędziów PZPN. Głos w tej sprawie zabrał Tomasz Mikulski, szef tego gremium, zapewniając: "Szef greckich sędziów przekazał słowną informację, że nie ma żadnych zastrzeżeń co do zachowania naszych arbitrów, opierając się m.in. na relacji oficera/sędziego łącznikowego. Decyzję o zdjęciu z obsady polskich arbitrów podjął ze względu na silną presję medialną, chcąc uniknąć ryzyka, że sytuacja odbije się na ich pracy oraz jej odbiorze".

Portal meczyki.pl podaje, że greccy policjanci nie zgłosili się do polskich sędziów, więc Paweł Raczkowski sam udał się na komisariat. Test nie wykazał obecności alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu.