Mieszkaniec Kołobrzegu pokłócił się z siostrą i nie zauważył, że zmarła. Mieszkał ze zwłokami
- 60-latek przez miesiąc mieszkał ze zwłokami siostry i twierdzi, że nie zauważył, iż ta nie żyje
- Wcześniej pokłócił się z nią
- Po tym, według jego słów, kobieta miała zamknąć się u siebie w pokoju
Mężczyzna z Kołobrzegu twierdzi, że nie zauważył, iż kobieta nie żyje. Ze zwłokami siostry mieszkał przez miesiąc. Zwłoki śledczy zauważyli tydzień temu w mieszkaniu przy ulicy Wolności.
Zawiadomiła ich krewna mieszkających tam ludzi. Wezwała policję, bo od pewnego czasu nie mogła skontaktować się z siostrą. Funkcjonariusze musieli wyważyć drzwi, bo nikt ich nie otwierał. W mieszkaniu był 60-latek, który oglądał telewizję. W drugim zamkniętym pokoju policjanci znaleźli na podłodze zwłoki kobiety, które były w znacznym stanie rozkładu. Ciało kobiety zabezpieczono do badań sekcyjnych. Biegli ustalą, kiedy doszło do jej zgonu oraz jego przyczyny.
Śledczy ustalają też, czy do śmierci kobiety nikt się nie przyczynił. Brat na razie usłyszał zarzut nieudzielenia jej pomocy. Od wyników sekcji zwłok zależy, czy zarzuty w stosunku do niego nie zostaną zmienione. Wypowiedzi udzielił przedstawiciel prokuratury w Koszalinie. 60-latek w wyjaśnieniach poinformował, że się pokłócił z siostrą, a ta zamknęła się w swoim pokoju. – Mężczyzna twierdził, iż po sprzeczce z siostrą wszedł do pokoju i zobaczył, że ta leży na podłodze. Nie zdziwiło go to, ponieważ siostra miała dolegliwości, które łagodziła, kładąc się na podłodze. Mirosław G. myślał, że siostra po prostu śpi, przykrył ją kocem i odszedł – powiedział prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Mężczyzna nie interesował się stanem siostry przez miesiąc. Śledczy są pewni, że do jej zgonu doszło w marcu. Prokuratura ma prawdopodobnie zlecić badania psychiatryczne 60-latka. Zmarła była osobą z niepełnosprawnościami i znajdowała się pod opieką brata. Mężczyźnie grożą trzy lata więzienia. Funkcjonariusze zastosowali wobec niego dozór policyjny.