Wypadek w kopalni na Słowacji. Ciężko ranni czterej górnicy, w tym dwaj Polacy
- Pożar nie był spowodowany wybuchem, lecz zapaleniem się metanu
- Wśród najciężej rannych osób są dwaj Polacy i Ukrainiec
- Łącznie w rejonie pożaru znajdowała się 70-ka górników
Według wstępnych ustaleń w miejscu zdarzenia doszło do nagłego i niespodziewanego zapalenia się metanu, a nie do jego wybuchu – powiedział słowacki minister gospodarki Karel Hirman. Zdarzenie miało miejsce w takiej części kopalni, że poszkodowani musieli jeszcze samodzielnie, pieszo przejść dwa kilometry, nim dostali się do miejsca, w którym udzielono im pomocy – informuje słowacka telewizja Pravda.
Łącznie w rejonie pożaru była 70-ka górników, ale ofiarami pożaru padła dziewiątka. Stan czterech z nich jest oceniany jako ciężki oraz krytyczny – powiedziała rzeczniczka Centrum Operacyjnego Ratownictwa Medycznego Republiki Słowackiej. Wśród ciężko rannych są Polacy i Ukrainiec, ale nie ma informacji, czy to oni są wśród osób w najcięższym stanie.
Na miejscu, w kopalni są już prokurator, a także przedstawiciele inspektoratu Urzędu Górniczego z Bańskiej Bystrzycy. Ich wejście przez dłuższy czas było niemożliwe przez utrzymujące się wysokie stężenie metanu.
Premier Słowacji Eduard Heger powiedział w komunikacie po wypadku, że sytuacja jest stabilna, a prokuratura rozpoczęła śledztwo. Jak wskazał, wszystkie poszkodowane osoby wyszły z kopalni samodzielnie i przeszły przy tym dwa kilometry od miejsca pożaru. Według resortu nie doszło więc do znaczących szkód w kopalni. W części, w której nie doszło do pożaru, trwa wydobycie.