Czy Formuła E może konkurować z Formułą 1? Sprawdziłam to tam, gdzie F1 błyszczy od lat – w Monako
CUPRA jeszcze do niedawna funkcjonowała jako sportowy model Seata. Jednak w 2018 stała się odrębną marką i świetnie sobie radzi na rynku udowadniając, że elektryk o sportowym charakterze jest dokładnie tym, czego potrzebują młodzi, świadomi i głodni wrażeń kierowcy – bo do tych właśnie marka adresuje swoje samochody.
CUPRA na Circuit de Monaco
CUPRA w 2022 roku sprzedała 152 900 modeli na całym świecie, co oznacza, że sprzedaż wzrosła o 93 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Taki wynik to ogromny sukces. Jednak elektryki i hybrydy to nie jedyny ukłon marki w stronę elektromobilności, bo CUPRA od 2023 jest partnerem ABT Sportsline w zawodach ABB FIA Formuła E, które miałam okazję zobaczyć właśnie w Monako.
Początki Formuły E sięgają 2014 roku, wtedy rozpoczął się pierwszy sezon mistrzostw. Zatem dyscyplina jest młodziutka, podobnie jak CUPRA, a jednak szturmem zdobywa serca fanów. Zmagania w ramach tej serii zawodów odbywają się w najbardziej kultowych miejscach na świecie i choć Formuła E nie ma jeszcze takiej rangi jak Formula 1, emocji nie brakowało. Ciekawie obserwowało się miasto żyjące tylko tym wydarzeniem i ulice, które w ciągu jednej nocy zamieniły się tor wyścigowy.
Rozkład jazdy
Tor został otwarty o piątej rano w sobotę, zatem od tego momentu wyjście z hotelu było niemożliwe, a po mieście mogliśmy przemieszczać się jedynie wyznaczoną trasą z przewodnikiem. Wtedy okazało się, że odległość np. trzystu metrów pokonywaliśmy pieszo okrężną drogą, a z dwóch minut prostej drogi robił się dwukilometrowy "rogal". Miało to jednak swoje uroki, bo mogliśmy przynajmniej z bliska obserwować zmagania kierowców. Wyścigi w Monako rozpoczęły się od porannych sesji treningowych o 7.30 i 9.10. Każda z nich trwała 30 minut.
Od 10:40 do 11:09 (tak, z taką dokładnością podawany był rozkład jazdy) trwała sesja kwalifikacyjna. Kierowcy podzieleni byli na grupy A i B. Wcześniej każda drużyna musiała przydzielić po jednym kierowcy ze swojego zespołu do odpowiedniej grupy. O 11:17 rozpoczęły się kwalifikacje finałowe. A już o 15:03 można było podziwiać E-Prix Race. Zatem całe wydarzenie i poszczególne sesje trwają zdecydowanie krócej niż te w F1.
Trochę o zasadach
Zasady Formuły E z każdym sezonem są zmieniane i ulepszane, a bolidy coraz mocniej podkręcone. Jeszcze niedawno kierowcy robili obowiązkowy pit-stop, aby zmienić pojazd na drugi, naładowany. Dziś baterii w bolidzie starczyłoby na przejechanie całej trasy i ukończenie wyścigu, jednak obowiązkowe są 30-sekundowe pit-stopy, podczas których 600-kilowatowe ładowarki ładują bolidy o dodatkowe 4 kWh.
Wymiana opon nie jest konieczna tak jak w F1 – pod warunkiem, że jakaś nie zostanie np. przebita, w dodatku dostosowane są one do każdej pogody.
W trybie wyścigowym maksymalna moc bolidu wynosi obecnie 350 kW i to o 100 kW więcej, niż w poprzedniej generacji. Kierowcy Formuły E ścigają się w podobnych samochodach i z tymi samymi pakietami baterii. Oznacza to, że wyzwaniem dla drużyny nie jest osiągnięcie największej prędkości, ale odpowiednia taktyka zarządzania mocą pojazdu. To właśnie daje kierowcy szansę na zwycięstwo.
Co ciekawe, najszybszy bolid w Formule E osiągnął prędkość ok. 322km/h, co jest całkiem imponującym wynikiem, bo oficjalny rekord prędkości w F1 wynosi jak do tej pory 372,5km/h.
Kto zwycięża?
Wszyscy kierowcy ścigają się przez 45 minut, a na końcu robią jedno dodatkowe okrążenie. Każdy zawodnik musi przejechać taką liczbę okrążeń, jak kierowca, który prowadzi. Zwycięża ten, który pierwszy przekroczy linię mety podczas ostatniego, dodatkowego okrążenia.
Koniec z Fanboost
W tym sezonie wycofano tzw. Fanboost. Fani podczas internetowego głosowania wybierali kierowców, którzy w trakcie wyścigu mogli jednorazowo zwiększyć moc swojego bolidu. Miało to zaktywizować i angażować kibiców w trakcie wyścigu. Jednak wywoływało to niemałe kontrowersje. Taka zasada przeczyła fair play, bo faworyzowani byli jedynie ci bardziej popularni kierowcy.
Organizatorzy postanowili jednak zostać przy zasadzie "attack mode". Oznacza to, że kierowca zjeżdża z toru, aby aktywować wyższy poziom mocy, co daje mu dodatkowe 50 kW. Musi to być jednak przemyślany ruch, bo istnieje tu duże ryzyko utraty czasu lub pozycji.
W liczbach:
- Całkowita długość bolidu: 5016.2mm
- Wysokość bolidu: 1023.4mm
- Szerokość bolidu: 1700mm
- Minimalna waga bolidu (z kierowcą): 854kg
- Maksymalna moc: 350kW (470bhp)
Pit-Lane Walk
W Monako rywalizowało jedenaście zespołów po dwóch kierowców w każdym. Zespół ABT CUPRA Formuła E Team reprezentowali kierowcy: Robin Frijns (Holandia) i Nico Müller (Szwajcaria). Z Robinem Frijnsem miał okazję porozmawiać podczas pit lane walk.
– Jestem podekscytowany, ale jednocześnie zrelaksowany przed startem. Ten sezon nie jest łatwy, ale postaram się dać z siebie jak najwięcej, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki – mówił przed startem Frijns. Jak się okazało, poza torem wyścigowym nie miał jeszcze okazji prowadzić CUPRY, jednak jest fanem designu tych samochodów i matowego lakieru.
- To, że CUPRA bierze udział w wyścigu, wywołuje u mnie wielkie emocje. A jeszcze bardziej niesamowite jest, że odbywa się to na tym samym torze, co Formuła 1. Jest to ogromne wyzwanie i bardzo wymagająca trasa. Dopiero dołączyliśmy do konkursu, ale mamy wielkie plany i będziemy chcieli startować w kolejnych sezonach z jeszcze większym zaangażowaniem. I to jest właśnie ten moment, w którym robimy duży krok naprzód w kierunku motosportu. A jeśli chodzi o nasze samochody, CUPRA jako marka jest progresywna, odważna i trochę szalona. Chcemy prowokować, wzbudzać emocje. Celujemy w młodych klientów, ale nie młodych wiekiem, tylko tych młodych z duszą! - mówił mi dr Werner Tietz, wiceprezes SEAT-a ds. badań i rozwoju, który odpowiada również za prace projektowe nad nowymi pojazdami CUPRY.
Czy Formuła E może konkurować z Formułą 1?
Emocje podczas wyjazdu do Monako nie opadały nawet przez moment. Architektura, piękne krajobrazy, znane z wielu filmów ulice Monte-Carlo - to wszystko było absolutnie zachwycające. No, może z tego sielankowego rytmu wybijały mnie tylko te przerażające wielkie szczury...
Udział w Formule E, oglądanie wyścigów, spacer po Pit-Lane Walk, spotkanie z kierowcami, oglądanie bolidów z bliska było jednymi z ciekawszych doświadczeń, rzec się chce – prawdziwa uczta! Po tym wyjeździe śmiało mogę powiedzieć, że stałam się fanką Formuły E.
Domyślam się, że fani F1 pewnie w tej chwili pewnie szybciej wypuszczają powietrze nosem, jednak wierzę że Formuła E może w przyszłości zawojować świat motosportu. Bolidy subtelnie i cicho przemykają przez tor, zatem kibice nie potrzebują zatyczek do uszu, jak to bywa w przypadku Formuły 1, a dodatkowo są to jedyne wyścigi z zerową emisją CO2.
Elektryki, wielkie emocje i duże osiągi świetnie się komponują. Co prawda zespół CUPRY tym razem znalazł się w końcówce stawki, ale przy tak dynamicznie rozwijającej się marce, kolejne sezony i świetnie wyniki, jak zapewniał mnie Tietz, jeszcze przed nimi.