Kontrowersyjna decyzja sądu ws. kierowcy z Boksycka. A mógł być pijany i po narkotykach
Śledczy zapowiedzieli już, że będą się odwoływać od decyzji sądu rejonowego, do wyższej instancji, o czym w Onecie mówił Daniel Prokopowicz, rzecznik prokuratury okręgowej.
– Będziemy ją skarżyć do Sądu Okręgowego w Kielcach. W najbliższych dniach poinformujemy, kiedy to zażalenie zostanie skierowane – dodaje.
Jak podaje TVN24, w uzasadnieniu decyzji sąd powołał się na stan zdrowia oskarżonego. – Prokuratura w tej sprawie miała opinię innej treści – podkreślił prok. Prokopowicz.
Na razie mężczyzna przebywa na wolności, ale odpowie pod zarzutem spowodowania w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Jak powiedział prokurator, 37-latkowi grozi do 12 lat więzienia.
Boksycka: 37-letni kierowca mercedesa nie przyznał się do winy
Po wypadku w Boksycce, w którym zginęło 5 osób, kierowcę wysłano na badania krwi, gdzie sprawdzono próbki pod kątem obecności alkoholu i narkotyków. Jak pisaliśmy w naTemat, wyniki wyszły dodatnie, co było powodem postawienia mężczyźnie prokuratorskich zarzutów.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Piotr M. nie ustosunkował się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – powiedział w RMF FM rzecznik kieleckiej prokuratury. Śledczy czekają jeszcze na ostateczne wyniki badań, ale te, które już udało się uzyskać, były podstawą do zawnioskowania o areszt.
Wypadek samochodowy po powrocie z wesela
Do wypadku w miejscowości Boksycka doszło 28 maja nad ranem. We fiata punto, którym prawdopodobnie z wesela wracało sześć osób, wjechać miał 37-latek, który prowadził mercedesa.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że stracił on panowanie nad kierownicą i wjechał w jadące z przeciwnej strony auto. Wypadek przeżył tylko on i 15-latek, który jechał fiatem punto. Pozostałe osoby zginęły.
Wśród ofiar było trzech mężczyzn w wieku 73, 44 i 20 lat oraz dwie kobiety w wieku 38 i 19 lat. W aucie było o jedną osobę więcej, niż dopuszczały to przepisy.
Siłę uderzenia można było ocenić po tym, jak wyglądało miejsce wypadku. Zdarzenie w portalu echodnia.eu opisał Sebastian Klaus z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Byliśmy pierwszą służbą, która dojechała na miejsce. Nasze działania polegały na wydobyciu osób zakleszczonych w fiacie puncie. Tylko jedna z osób podróżujących znajdowała się na zewnątrz pojazdu, reszta była uwięziona w środku samochodu. Niestety pięć z sześciu osób zginęło na miejscu – przekazał.