Kontrowersyjna decyzja sądu ws. kierowcy z Boksycka. A mógł być pijany i po narkotykach

redakcja naTemat
31 maja 2023, 12:58 • 1 minuta czytania
Ostrowiecki sąd rejonowy zdecydował, że mężczyzna, podejrzany o spowodowanie w miejscowości Boksycka tragicznego wypadku, w którym zginęło pięć osób, nie zostanie tymczasowo aresztowany. Tego chciał prokurator, który postawił kierowcy zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
Boksycka: Kierowca mercedesa był pijany? I tak go nie aresztują Fot. Facebook / Ratownictwo Powiatu Ostrowieckiego

Śledczy zapowiedzieli już, że będą się odwoływać od decyzji sądu rejonowego, do wyższej instancji, o czym w Onecie mówił Daniel Prokopowicz, rzecznik prokuratury okręgowej.


– Będziemy ją skarżyć do Sądu Okręgowego w Kielcach. W najbliższych dniach poinformujemy, kiedy to zażalenie zostanie skierowane – dodaje.

Jak podaje TVN24, w uzasadnieniu decyzji sąd powołał się na stan zdrowia oskarżonego. – Prokuratura w tej sprawie miała opinię innej treści – podkreślił prok. Prokopowicz.

Na razie mężczyzna przebywa na wolności, ale odpowie pod zarzutem spowodowania w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Jak powiedział prokurator, 37-latkowi grozi do 12 lat więzienia.

Boksycka: 37-letni kierowca mercedesa nie przyznał się do winy

Po wypadku w Boksycce, w którym zginęło 5 osób, kierowcę wysłano na badania krwi, gdzie sprawdzono próbki pod kątem obecności alkoholu i narkotyków. Jak pisaliśmy w naTemat, wyniki wyszły dodatnie, co było powodem postawienia mężczyźnie prokuratorskich zarzutów.

– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Piotr M. nie ustosunkował się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – powiedział w RMF FM rzecznik kieleckiej prokuratury. Śledczy czekają jeszcze na ostateczne wyniki badań, ale te, które już udało się uzyskać, były podstawą do zawnioskowania o areszt.

Wypadek samochodowy po powrocie z wesela

Do wypadku w miejscowości Boksycka doszło 28 maja nad ranem. We fiata punto, którym prawdopodobnie z wesela wracało sześć osób, wjechać miał 37-latek, który prowadził mercedesa.

Ze wstępnych ustaleń wynikało, że stracił on panowanie nad kierownicą i wjechał w jadące z przeciwnej strony auto. Wypadek przeżył tylko on i 15-latek, który jechał fiatem punto. Pozostałe osoby zginęły.

Wśród ofiar było trzech mężczyzn w wieku 73, 44 i 20 lat oraz dwie kobiety w wieku 38 i 19 lat. W aucie było o jedną osobę więcej, niż dopuszczały to przepisy.

Siłę uderzenia można było ocenić po tym, jak wyglądało miejsce wypadku. Zdarzenie w portalu echodnia.eu opisał Sebastian Klaus z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

– Byliśmy pierwszą służbą, która dojechała na miejsce. Nasze działania polegały na wydobyciu osób zakleszczonych w fiacie puncie. Tylko jedna z osób podróżujących znajdowała się na zewnątrz pojazdu, reszta była uwięziona w środku samochodu. Niestety pięć z sześciu osób zginęło na miejscu – przekazał.