Kazadi o rewolucji w "Dzień dobry TVN". "To jest ziarenko tego, co tak naprawdę się dzieje"
"Dzień Dobry TVN" przeszło prawdziwą rewolucję. Stacja w czwartek 22 czerwca wieczorem poinformowała o decyzji, która wstrząsnęła opinią publiczną. Jak się okazało, jesienią na antenie porannego pasma nie zobaczymy aż piątki gospodarzy.
"Z całego serca dziękujemy naszym dotychczasowym prowadzącym Ani Kalczyńskiej, Andrzejowi Sołtysikowi, Małgosi Ohme za wspaniałą współpracę, ich profesjonalizm, uśmiech, otwartość na drugiego człowieka" – podano w oświadczeniu. Dodano również wzmiankę o Agnieszce Woźniak-Starak i Małgorzacie Rozenek-Majdan. One wciąż będą współpracowały ze stacją TVN, ale przy innych formatach. Niepewny jest też dalszy los Filipa Chajzera, bowiem nie wymieniono prezentera wśród osób, które zostały w zespole porannego pasma TVN.
Patricia Kazadi o zmianach w TVN
O falę zwolnień w TVN została ostatnio zapytana Patricia Kazadi. W rozmowie z "Faktem" gwiazda podzieliła się swoimi przemyśleniami. Zwróciła uwagę, że możemy znać tylko część spraw, które dzieją się za kulisami.
Wspomniano przy okazji o wpisie Moniki Richardson, która podkreśliła, że "TVN to już pełną gębą globalna korporacja, w której nigdy nie było miejsca na sentymenty".
– Nie wiem, bo nie wiem też, czy to były rzeczywiście zwolnienia, czy po prostu są jakieś zmiany. Z tego, co słyszałam, to Małgosia i Agnieszka mają mieć nowe projekty, więc może już nie były w stanie tego połączyć. Nie wiem. Pamiętaj też, że to, co my się dowiadujemy, to jest jakieś ziarenko tego, co tak naprawdę się dzieje oraz to są już te informacje, które ludzie chcą, żebyśmy usłyszeli. Zawsze jakieś zamieszanie jest – odparła tajemniczo piosenkarka.
W dalszej części Kazadi przyznała, że ma nadzieję, iż włodarze TVN dobrze wiedzą, co robią, a osoby, które już nie będą pracowały w porannym paśmie, odniosą sukcesy w innych miejscach.
– Mnie się wydaje, że wszystko dzieje się, tak jak powinno. Mam nadzieję, że nikt nie został pokrzywdzony i że będą się realizować dziewczyny na innych płaszczyznach oraz innych formatach, które chcą robić – podsumowała.
Richardson dosadnie podsumowała rewolucję w TVN
A co dokładnie o zwolnieniach w TVN napisała Richardson? "Ja pytam: czego nie rozumiecie? TVN to już pełną gębą globalna korporacja, w której nigdy nie było miejsca na sentymenty. Per saldo żadne nazwiska, ani nawet programy, nie mają większego znaczenia" – zaczęła swój wpis na Instagramie.
"DDTVN to drogi, trudny i wymagający dużego nakładu pracy program, którego tożsamościowe znaczenie dla stacji już w zasadzie nie istnieje. Docelowo będą chcieli, żeby Dorota i Marcin sami pociągnęli ten wózek, bo mają najbardziej stabilną i najmniej spolaryzowaną grupę fanów" – stwierdziła.
"No ale tu problem: to są osobowości telewizyjne, które ani z promptera nie przeczytają, ani pani prezes w mankiet nie buchną do kamery… A że pani Kazen wystarczająco długo terminowała u Wielkiego Socjotechnika, to z rozkoszą będzie rozstawiać te ludzkie pionki, by potem, z równie dużą satysfakcją, zmieść je z planszy. Takie stare przysłowie chodzi mi po głowie: Nosił wilk razy kilka" – wspomniała na koniec.