Figurski o kulisach rozmowy z Miszczakiem. Postawił warunek ws. powrotu do telewizji
Michał Figurski w wywiadzie z Plejadą opowiedział co nieco o swoim najnowszym wyzwaniu zawodowym. Przed laty był związany z TVP1, gdzie prowadził programy muzyczne. Jednak fani muzyki kojarzą go głównie z anteny Radia Zet, RMF FM czy też Antyradia. Niebawem zobaczymy go na antenie Polsatu. W rozmowie z serwisem Figurski przyznał, że w ostatnich latach – choć dostawał propozycje – w telewizji nie pojawiał się z uwagi na wylew, który przeszedł.
– Pamiętam, że kiedyś usłyszałem, że sławne osoby nie chorują. Bardzo mnie to zaintrygowało. Gdy zaczęły się moje problemy ze zdrowiem, postanowiłem mówić o nich głośno. Od początku czułem pewną misyjność sytuacji, w której się znalazłem. I zupełnie nie chodziło mi o to, by udowadniać wszem wobec, że celebryci jednak chorują. Raczej o to, by pokazać, do czego może doprowadzić zaniedbywanie zdrowia i leczenie po cichu, a w zasadzie nieleczenie cukrzycy. Byłem tego najlepszym z najgorszych przykładów – wyjaśnił dziennikarz.
Moje zdjęcia ze szpitala, kiedy byłem w bardzo ciężkim stanie, i tak wcześniej trafiły na okładki bulwarówek. Dopisywano do nich wiele nieprawdziwych historii. Czytelnikom fundowano serial o umierającym celebrycie. Wszystko to świetnie składało się w historię, której puentą była moja medialna śmierć. Mimo że minęło już kilka lat, wciąż funkcjonuję w świadomości wielu ludzi jako półżywy.
Figurski wyznał, że były osoby, które skreśliły go przez jego stan zdrowotny. Przyznał jednak, że sam przez długi czas nie był gotowy psychicznie, aby zaangażować się w coś nowego.
– Leżąc w szpitalu, miałem mnóstwo czasu na przemyślenia. Doszedłem do wniosku, że wiele rzeczy w moim zawodowym życiu zrobiłem zupełnie niepotrzebnie. Nie wszystkie czyniły mnie szczęśliwym człowiekiem. Moją największą miłością zawsze było radio. Najlepiej czułem i wciąż czuję się przed mikrofonem. Wydawało mi się, że do telewizji już nie wrócę. Raz, że przez długi czas byłem w bardzo złym stanie. Dwa, że jeszcze kilka lat temu nikomu w głowie się nie mieściło, by pokazywać na ekranie niepełnosprawnego prezentera – podkreślił.
To Edward Miszczak wyciągnął rękę do Figurskiego. Prezenter przyznał, że przyjął zaproszenie na spotkanie, bo był ciekaw tego, co ma mu do powiedzenia szef Polsatu.
– Powiedziałem Edwardowi, że jestem niepełnosprawny, że moja lewa ręka wciąż nie jest sprawna i czasem chodzę o lasce. Edward zareagował na to dość dziwnym entuzjazmem. Powiedział, że to wcale nie musi być przeszkoda, a wręcz odwrotnie – powiedział Figurski.
Wyznał, że postawił warunek Miszczakowi. – Wyjaśniłem mu, że żeby zdecydować się na prowadzenie tego programu, musiałbym mieć pewność, że zostanę w nim pokazany taki, jaki jestem naprawdę. Bez udawania czegokolwiek, bez montowania wszystkiego. Wspólnie doszliśmy do porozumienia, że tak właśnie będzie. Obudziło się wtedy we mnie poczucie misji – oznajmił.
– Doszedłem do wniosku, że facet, który od kilku lat funkcjonuje jako naczelny chory RP i rajska wyspa pełna pięknych ludzi to dość intrygujące połączenie. Żeby ten szatański plan się udał, potrzebna była potężna odwaga po obu stronach – stwierdził gospodarz "Temptation Island Polska".
Figurski przyznał, że nie dopytał Miszczaka, dlaczego akurat jemu złożył propozycję poprowadzenia tego show. Na spotkaniu powiedział mu zaś: "Przypomniałem mu jedynie, że kiedyś pół żartem, pół serio powiedział, że nie przepada za Michałem Figurskim w telewizji. On się wtedy uśmiechnął i powiedział, że mam teraz wielką szansę, żeby to się zmieniło".
Dziennikarz Plejady dopytał Figurskiego, czy nie miał wątpliwości co do samego gatunku formatu, jakim jest "Temptation Island".
Już kilka razy słyszałem komentarze w stylu: "Naprawdę? Ty? W takim programie?". Mam wrażenie, że dla niektórych tego typu show funkcjonują jak rozrywka gorszej jakości. A przypominam, że rozmawiamy o wielkim amerykańskim formacie, który był przebojem w 19 krajach. Przecież to prezenterska liga mistrzów. Możliwość poprowadzenia takiego programu traktuję w pewnym sensie jak ukoronowanie tego, co do tej pory zrobiłem w telewizji.
Jak Figurski widzi swoją rolę w randkowym show? – Na pewno nie zamierzam udawać psychologa, bo zbyt poważnie traktuję tę profesję. Uważam, że podszywanie się pod człowieka, który potrafi wejść w ludzką głowę i duszę jest szkodliwe i potrafi wyrządzić wiele krzywdy. Natomiast zależy mi na tym, by poznać tych ludzi bliżej. Ciekawi mnie, co ich skłoniło do sprawdzenia swojej relacji w takim programie, jakie rozterki przeżywają, do jakich wniosków dochodzą każdego dnia. Zamierzam po prostu dużo z nimi rozmawiać o ich wrażeniach i uczuciach – zapowiedział.