Morawiecki wygwizdany w Gorlicach. Spotkanie nagle zmieniono z otwartego na zamknięte

Rafał Badowski
18 sierpnia 2023, 20:20 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki nie będzie miło wspominał wizyty w Gorlicach w Małopolsce. "Złodzieje", "Będziesz siedział" – takie okrzyki wznosili wobec niego ludzie obecni przed budynkiem Sokoła. Choć wydawać sie mogło, że Małopolska jest jednym z przyjaźniejszych dla PiS i jego rządu regionów.
Mateusz Morawiecki został wygwizdany w Gorlicach. Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się w piątek z mieszkańcami Gorlic w ramach pierwszego przystanku z objazdu PiS po Polsce. Szef rządu miał spotkać się z ze swoimi zwolennikami na rynku o godz. 16:00.


Tymczasem już od godz. 14:00 gromadzili się tam także jego przeciwnicy. Na scenie gotowej na przyjazd premiera grał lokalny zespół ludowy. W ostatniej chwili doszło do zmiany planów. Wszystko przez pogodę, bo jak informowaliśmy w naTemat, przez Polskę przechodzą ulewy i burze. Również nad Gorlicami pojawiły się burzowe chmury. Spotkanie przeniesiono więc do budynku dawnego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Oczekujący na spotkanie z Morawieckim ruszyli więc do oddalonego o pół kilometra budynku. Na miejscu okazało się, że nie wszyscy będą mogli uczestniczyć w wiecu. Jak podał lokalny serwis halogorlice.info, do środka weszli jedynie nieliczni. Przed godziną 16:40 pochodząca z Gorlic posłanka PiS Barbara Bartuś poinformowała, że SOP ze względów bezpieczeństwa zmienił formułę spotkania z otwartego na zamknięte. Przed budynkiem Sokoła zostały jednak dziesiątki osób, które liczyły na spotkanie z Morawieckim. Byli tam zwolennicy, ale i przeciwnicy premiera. Przynieśli ze sobą transparenty, na których był wizerunek Morawieckiego z nosem Pinokia, a także napisy "Gdzie nasze 770 mld?", "Kłamca, oszust", "LGBT to ludzie, a nie ideologia" i "TVP łże". Jedni z drugimi momentami ostro się spierali. Pierwsi odsyłali przeciwników rządu PiS do Brukseli. Drudzy odpowiadali, że trzeba coś dać od siebie, wziąć się do pracy, a nie tylko liczyć na zasiłki i 500 plus.

"Nic nie dostałem od pisiorów, zabierają mi tyle, że głowa mała" – mówił jeden z uczestników spotkania. Policja jednak nie musiała interweniować. Spotkanie z Mateuszem Morawieckim zakończyło się około 18. Premier opuścił budynek i wsiadł do autobusu. Jego przeciwnicy krzyczeli wówczas "będziesz siedział" i "złodzieje". Rozległy się gwizdy. Zwolennicy premiera odpowiadali okrzykami "dziękujemy".

Tusk o wytrychu we Włocławku. Publiczność odpowiada: złodzieje!

Do "złodziei" nawiązała też publiczność zgromadzona na spotkaniu Donalda Tuska we Włocławku. Sprowokował ją do tego sam szef Platformy Obywatelskiej, który zapytał: "wiecie, kto posługuje się wytrychem?". Tłum mieszkańców miasta, który przybył na spotkanie z liderem Koalicji Obywatelskiej, od razu odpowiedział: "Złodzieje!". – Oni posługują się wytrychem każdego dnia – dodał Tusk, a uczestnicy spotkania dalej skandowali "złodzieje, złodzieje". Tusk podczas spotkania w Kujawsko-Pomorskiem nawiązał też do sztandarowej inwestycji PiS, która jeszcze nie powstała, czyli Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie, określając ją mianem "Odloty Baranów". To oczywista gra słów, której wyjaśniać nie trzeba.

Czytaj także: https://natemat.pl/505639,tusk-we-wloclawku-zapytal-kto-posluguje-sie-wytrychem