Liga Mistrzów nie dla Rakowa. Drużyna z Częstochowy odpadła z Duńczykami

Adam Nowiński
30 sierpnia 2023, 21:37 • 1 minuta czytania
Raków Częstochowa po pierwszej połowie meczu rewanżowego 4. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów przegrywał z zespołem FC Kopenhaga 0:1. Polskiej drużynie brakowało skuteczności i wykończenia akcji, co niestety się na nich zemściło. W drugiej połowie ambitni częstochowianie walczyli do końca, ostatecznie jednak zremisowali 1:1 i odpadli z rozgrywek.
Vladan Kovacevic nie zdołał uratować Rakowa. Drużyna z Częstochowy zremisowała 1:1 z FC Kopenhaga. Fot. Grzegorz Wajda/REPORTER

Żadna polska drużyna od siedmiu lat nie zdołała się zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ostatnim zespołem, który tego dokonał, była Legia Warszawa w sezonie 2016/17.


Aktualny mistrz Polski - Raków Częstochowa był o włos od tego, by co najmniej powtórzyć wynik. "Medaliki" awansowały do ostatniej, czwartej rundy kwalifikacji Champions League, ale ich dalszy udział w tych prestiżowych rozgrywkach niestety nie będzie miał miejsca.

Najpierw niesprawiedliwa przegrana na stadionie w Sosnowcu 1:0, w rewanżu tylko 1:1 po bardzo niekorzystnym rezultacie po pierwszej połowie w meczu rewanżowym w stolicy Danii. W 35. minucie spotkania Vladan Kovacević musiał skapitulować. Denis Vavro dostrzegł fatalne ustawienie bramkarza "Medalików" i strzałem z woleja z 35 metrów posłał piłkę do siatki.

A mogło być gorzej, bo jeszcze w 45. minucie bliski pokonania Kovacevicia był Larsson, który trafił w poprzeczkę!

Na drużynie z Rakowa mści się brak skuteczności i wykończenia akcji. Już w 20. minucie spotkania mogło być 1:0 dla drużyny z Częstochowy. Cebula wycofał piłkę na dwudziesty metr do Papanikolaou, a ten przerzucił ją nad rywalem, wbiegł w "szesnastkę", ale uderzył nad bramką.

Osiem minut później Papanikolaou znowu był bliski zdobycia gola. Jego strzał został zablokowany, a rykoszet posłał piłkę na korner. Przed Rakowem ostatnie 45+ minut na odwrócenie losów spotkania. W drugiej połowie Raków starał się odrobić straty, najgroźniejszy był po 60. minucie meczu. Jednak dopiero po wejściu Łukasza Zwolińskiego drużyna z Częstochowy wyrównała w 87. minucie. Fran Tudor po dośrodkowaniu odegrał piłkę do Zwolińskiego, który pokonał Kamila Grabarę. Nic więcej już się jednak nie wydarzyło i Raków ostatecznie odpadł z rozgrywek.

Przed częstochowską drużyną jednak walka w fazie grupowej Ligi Europy, co również powinno być piękną europejską przygodą i okazją do zarobienia dla klubu niezłych pieniędzy. Choć nie tak niebotycznych jak za udział w fazie grupowej Champions League.