Pracownica TVP sugerowała, że Ukraina ma pomóc w obaleniu rządu RP. Jest stanowisko Kijowa
Ukraina reaguje na doniesienia korespondentki TVP
"Polskie media zaczęły obiegać komentarze korespondentki TVP w Brukseli na temat rzekomej obietnicy Niemiec i Francji zapewnienia szybkiego przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej w zamian za 'obalenie' obecnego polskiego rządu" – napisał na Facebooku rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko.
"Podane informacje nie są prawdziwe. Zdecydowanie odrzucamy takie insynuacje" – podkreślił Nikolenko. "Strona ukraińska nie otrzymała takich propozycji i nie ma zamiaru ingerować w wewnętrzne sprawy Polski" – dodał.
Równocześnie polityk podkreślił, że "Ukraina bardzo docenia wsparcie Polski w odpieraniu rosyjskiej agresji i wspieraniu drogi do członkostwa w UE i NATO". Wyraził również wdzięczność wobec Polaków, którzy solidaryzują się z Ukraińcami i przypomniał, że w miniony weekend prezydent Wołodymyr Zełenski wręczył ukraińskie odznaczenia państwowe dziennikarce TVN Biance Zalewskiej i medykowi Damianowi Dudzie.
"Jesteśmy przekonani, że próby wbicia klina w wysoki poziom szacunku i współpracy między naszymi narodami nie powiodą się" – stwierdził Nikolenko.
Co napisała korespondentka TVP?
Jak wspomnieliśmy, szef ukraińskiej dyplomacji odnosił się do wpisu opublikowanego przez korespondentkę TVP Dominikę Cosik. W poniedziałek opublikowała na X (dawny Twitter) post, w którym oznajmiła, iż "w Brukseli mówi się nieoficjalnie, że ponoć Niemcy i Francja obiecały władzom Ukrainy szybkie wejście do UE jeśli Kijów pomoże w obaleniu obecnego polskiego rządu".
"Motywują to tym, że bez zmiany traktatów nie można rozszerzyć UE, a to Polska blokuje te zmiany" – stwierdziła pracowniczka publicznego nadawcy. Odmówiła jednak podania informacji, twierdząc jedynie, że nie byli nim polscy europosłowie.
W kolejnych wpisach Cosik zaczęła przekonywać, że kraje zachodnie mają jeden cel, którym jest zwiększenie swojej siły. "Niemcom i Francji zależy jedynie na tym, by jak najszybciej wrócić do biznesów z Rosją i jednocześnie wzbogacić się i zwiększyć swoje wpływy 'odbudowując' Ukrainę" – argumentowała.