Nieprawdopodobne obrazy z Nowego Jorku. Miasto pod wodą, ogłoszono stan wyjątkowy
Zalane ulice i piwnice, sparaliżowane metro, zamknięty terminal A międzynarodowego lotniska LaGuardia – tak w piątek po południu czasu polskiego wyglądał Nowy York. Na drogach utknęło wiele samochodów. "Dzieci w zalanych szkołach trzeba było wysłać na wyższe piętra" – opisywał "New York Times".
Według CNN woda wdarła się do 150 ze 1400 nowojorskich szkół.
– Ulice są niebezpieczne, a wody jest coraz więcej – ostrzegała gubernator stanu Kathy Hochul, ogłaszając w piątek stan wyjątkowy i apelując do mieszkańców, by pozostali w domach.
Zwróciła się też do tych, którzy mieszkają na poziomie piwnic, by przygotowali się na najgorsze.
Internauci publikują nagrania
Na nagraniach udostępnianych w mediach społecznościowych widać skalę powodzi.
"Stacje metra na Brooklynie zamieniają się w rzeki" – opisywali internauci. Pokazywali np., jak strumienie wody wlewają się z ogromną siłą na peron.
Albo jak ludzie brodzą w wodzie po kolana w sklepie.
"Na międzynarodowym lotnisku im. Johna F. Kennedy’ego w Nowym Jorku spadło w ciągu jednego dnia więcej deszczu – prawie 25 cm – niż kiedykolwiek od 1948 roku. Na Brooklynie w ciągu zaledwie trzech godzin spadło tyle deszczu co w miesiąc" – relacjonował CNN.
O rekordach w różnych częściach miasta informowało National Weather Forecast.
"Na Manhattanie, w Central Parku w ciągu godziny spadło ponad pięć cm deszczu, najwięcej od 80 lat" – relacjonowały również polskie media.
W piątek wieczorem przywrócono ruch na niektórych liniach metra. Ale intensywne opady prognozowano jeszcze w nocy z piątku na sobotę.
Jak podawano w mediach, zagrożenie powodziowe dotknęło nawet 23 mln mieszkańców tej części USA.