Wiadomo, co dalej z księdzem, który podglądał mężczyzn w toalecie. Jest decyzja sądu

Maciej Karcz
18 października 2023, 15:56 • 1 minuta czytania
37-letni ksiądz z Łukowa (woj. lubelskie) miał wywiercić dziurę w publicznej toalecie, by móc podglądać i fotografować korzystających z niej mężczyzn. Kapłan został złapany na gorącym uczynku, niedługo później usłyszał zarzuty. Zakończył się już proces Artura S., sąd podjął decyzję ws. księdza.
Ksiądz podglądacz z Łukowa stanął przed sądem. Jest decyzja ws. wikarego. (Zdjęcie poglądowe) Fot. Grzegorz Bukala/REPORTER

Decyzja sądu w sprawie księdza podglądacza

W środę 18 października odbyła się ostateczna rozprawa w sprawie księdza Artura S. Wymiar sprawiedliwości zdecydował się umorzyć postępowanie, bowiem adwokatka kapłana na jego prośbę zaproponowała pokrzywdzonemu mężczyźnie mediacje. Ofiara 37-latka zdecydowała się przyjąć zadośćuczynienie, którego wysokości nie ujawniono.


"Fakt" ustalił, że mężczyzna, który zdecydował się pozwać Artura S., jest usatysfakcjonowany polubownym rozwiązaniem sprawy i otrzymanym odszkodowaniem. W związku z tym, że postępowanie zostało umorzone, ksiądz oficjalnie nie został skazany i w teorii może dalej prowadzić posługę kapłańską.

O tym, czy 37-latek zostanie przywrócony na stanowisko wikariusza, zdecydować ma lubelska kuria.

Skandal z udziałem księdza

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w lutym Lublinie. Kapłan podglądał mężczyznę w męskiej toalecie w galerii "Vivo!".

– Z informacji przekazanych przez świadka wynikało, że mężczyzna próbował w toalecie utrwalić telefonem komórkowym nagi wizerunek innego mężczyzny. Sprawca został bardzo szybko zatrzymany – poinformował wówczas nadkom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

Jak udało się ustalić, podglądającym był 37-letni ksiądz z Lubelszczyzny, który pełnił funkcję wikariusza w parafii NMP Matki Kościoła w Łukowie. Usłyszał on zarzut usiłowania utrwalania nagiego wizerunku mężczyzny. Nie przyznał się jednak do tego. – Za to przestępstwo grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności – przekazał nadkom. Gołębiowski.

Portal Radia ZET w lutym nieoficjalnie ustalił, że policjanci zabezpieczyli sprzęty elektroniczne należące do Artura S. Są to dwa telefony komórkowe i komputer przenośny. "Niewykluczone, że podobnych sytuacji z udziałem 37-latka mogło być więcej" – mogliśmy przeczytać.

Ksiądz podglądacz z zarzutami

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazała w czerwcu, że 37-letni kapłan usłyszał zarzuty i stanie przed sądem.

– 30 czerwca prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Zarzucany czyn to utrwalanie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody – powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Agnieszka Kępka.

Rzecznik dodała, iż ksiądz może zostać skazany nawet na 5 lat więzienia, jednak Artur S. w ciągu toczącego się postępowania nie przyznawał się do winy, a prokuratura nie zastosowała wobec niego środka zapobiegawczego.

Ks. Kazimierz Gurda, biskup diecezji siedleckiej zadecydował o odsunięciu oskarżonego kapłana od jakiejkolwiek służby duszpasterskiej. Ponadto do zakończenia śledztwa i procesu został skierowany w miejsce odosobnienia.

Jak pisaliśmy w naTemat wcześniej, informacje o podglądaczu w lubelskim centrum handlowym napływały już od jesieni 2022 roku. Poinformowano policję między innymi o tym, że w ścianach między kabinami w toaletach ktoś wywiercił dziury.

37-letni ksiądz miał nawet blokować zamki innych toalet tak, by potencjalna ofiara korzystała z kabiny, która sąsiadowała z podglądaczem. Podobne sygnały napływały także z innych dużych obiektów handlowych.