Nożownik z Poznania już dwa lata temu zostawił list. Treść była szokująca
Morderca 5-latka rzucił z balkonu straszny list
Pani Maria w rozmowie z "Faktem" przekazała, że Zbysław C. już dwa lata temu zachowywał się co najmniej niepokojąco. – Szłam wtedy ulicą, i z balkonu na piętrze starszy mężczyzna wyrzucił kartkę – wspomina pani Maria, z którą rozmawiał portal.
Kobieta podniosła ją, myśląc, że być może starszy człowiek znajdujący się na balkonie wzywa pomocy. Po jej przeczytaniu jednak przeraziła się. – Było na niej napisane: dzisiaj kogoś zabije. Nie zdążyłam nic z tym zrobić, bo akurat do kamienicy wchodziła kobieta, której pokazałam tę kartkę. Powiedziała, że jest córką i zabrała mi tę kartkę – wspomina roztrzęsiona kobieta.
Mieszkanka Poznania miała o całej sprawie zapomnieć, wspomnienia tego wydarzenia uderzyły ją, dopiero gdy zobaczyła Zbysława C. i dowiedziała się, że to on jest mordercą dziecka. – To chyba człowiek z jakimiś psychicznymi zaburzeniami, ale może myśl o zabiciu chodziła mu po głowie od dawna – podkreślała w rozmowie z portalem.
Prokuratura czeka na oświadczenie szpitala
Wszyscy chcą wiedzieć, kiedy zabójca 5-letniego Maurycego zostanie przesłuchany. Jak wskazał prokurator na konferencji w tej sprawie, aktualnie brak konkretów ze strony szpitala i lekarzy, nie wiadomo, więc kiedy będzie można dokonać czynności procesowych.
– Czekamy na oświadczenie lekarzy, pan leczył się neurologicznie i nie mamy oświadczenia, czy jego stan zdrowia pozwala na przeprowadzenie czynności. Tak, chodzi o zaburzenia somatyczno-psychiczne. Czekamy na oficjalne stanowisko, co pozwoli nam na podjęcie decyzji w kwestii tego mężczyzny – wskazał prokurator.
Dodał również, że chociaż mężczyzna przebywa w szpitalu, to jest tam nieustannie pod nadzorem policji. – Jest zatrzymany na 48 godzin od chwili podjęcia akcji obywatelskiej jego zatrzymania – wskazał. Co gdy ten czas minie?
Jak wyjaśnia prokurator, jeśli nożownik nadal będzie niezdolny do czynności procesowych, wtedy prokuratura wyda opinie o zatrzymaniu mężczyzny w celu zastosowania środków zapobiegawczych. Aktualnie mężczyzna nie może opuścić szpitala. Przesłuchanie mężczyzny może się tam odbyć, jeśli pozwoli na to jego stan zdrowia i opinia biegłych lekarzy.
Wiadomo, że mężczyzna miał guza mózgu i leczył się neurologicznie. Żeby być uznany za poczytalnego, musi być przebadany przez biegłych lekarzy psychiatrów. Prokurator potwierdził też sekwencję zdarzeń chwilę przed atakiem na 5-latka.
– Mężczyzna faktycznie zaczepiał sklepową, ale pani nie obawiała się jego zachowania, groził jej słownie. Potem zaczepiał innego mężczyznę, któremu pokazał nóż, ale ten go zignorował. Wreszcie podszedł do grupki dzieci. Stwierdził, że wszystkich zabije – wskazał prokurator.
Prokurator odpowiedział również na pytanie, czy wychowawczynie przedszkolne miały czas na decyzje, czy negocjowały z napastnikiem. – To były sekundy, dynamiczne zdarzenie, nagle zaatakował grupkę dzieci. Wszystko wskazuje, że ofiara była przypadkowa.
Prokurator wskazał również, że podczas przeszukania mężczyzny odnaleziono kolejny nóż. Jasne jest również, że mężczyzna jest niekarany i nienotowany. Stwarzał problemy swoim zachowaniem – to mówią świadkowie i sąsiedzi, ale nie było to zgłaszane na policję. Przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia, zabezpieczony został monitoring.
Więcej informacji wkrótce.