Śmiertelny wypadek na Giewoncie. Turystki znalazły plecak na szczycie, potwierdziło się najgorsze
Śmierć na Giewoncie
W czwartek 26 października dwie turystki na Giewoncie znalazły plecak. Nie wiadomo było, do kogo należał, więc kobiety zawiadomiły ratowników TOPR. Grupa ruszyła na poszukiwania i tego samego dnia wieczorem odnalazła ciało turysty.
Zapadała już ciemność, więc akcję transportu zwłok odłożono na piątkowy poranek. Jak informują ratownicy TOPR, mężczyzna spadł w stromą i trudno dostępną przepaść na północnej ścianie Giewontu w stronę Doliny Strążyskiej. W akcji sprowadzenia ciała mężczyzny na dół brało udział 25 ratowników oraz załoga śmigłowca. Co było przyczyną wypadku? Nie da się tego oczywiście stwierdzić jednoznacznie, ale faktem jest, że w tych terenach doszło do nagłego pogorszenia pogody.
Jeszcze w czwartek w Tatrach świeciło słońce i panowały dobre warunki turystyczne. W piątek zaczął padać deszcz, a na szlakach zrobiło się mokro, miejscami stoi na nich woda. Jak informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego, w wyższych partiach gór jest ślisko, zwłaszcza w godzinach porannych.
To nie pierwsza ofiara w tym roku
Kilka tygodni wcześniej informowaliśmy o innym turyście, który zginął w czasie wspinaczki na Giewont. W poniedziałek 24 lipca do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie, że zaginął jeden z turystów wspinających się na Giewont. Ratownicy zostali zaalarmowani około godziny 22:00 i już po kilku minutach od przyjęcia powiadomienia pojawili się w okolicach szlaku prowadzącego na szczyt. Toprowcy wydobyli zwłoki i przetransportowali je do kostnicy w Zakopanem, gdzie ostatecznie ustalono, że należą one do poszukiwanego przez nich turysty. Jak informuje portal 24tp.pl, ciało mężczyzny zostało znalezione w Dolinie Małej Łąki, która znajduje się poza szlakiem prowadzącym na Giewont.
Ratownicy TOPR nie podali, w jaki sposób turysta znalazł się poza drogą przeznaczoną dla wczasowiczów.