Kiedy patostreaming idzie w politykę. Przypadek "Jaszczura" i "Ludwiczka" pokazuje, co nas czeka

Paweł Mączewski
21 listopada 2023, 18:16 • 1 minuta czytania
Myśleliście, że "Pandora Gate" zmieniła polski YouTube w lepsze miejsce? Może tylko trochę. Głośna akcja Sylwestra Wardęgi dotknęła zaledwie wycinka tej społeczności, ale wciąż jest w niej mnóstwo patologii. Niedawno Kawiaq pokazał, jak poniża innych dla wyświetleń i "contentu". Tymczasem "Jaszczur" i "Ludwiczek" pragną prawdziwej władzy i zamykania ludzi w obozach. A takich ludzi najpewniej będzie przybywać.
Wojciech Olszański i Marcin Osadowski na kościelnych obchodach 80. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Warszawa 2023 rok. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

– Życzę ci, żeby ci pede**ści d*pę przetrzepali, żeby cię zarazili żółtaczką typu C, żeby ci w d*pę wsadzili koło od motocykla (...) Życzę ci, że zanim zdechniesz w okopie za banderowski ch*j, to żebyś wył "mamo" – tak Wojciech Olszański (znany też jako Aleksander Jabłonowski vel "Jaszczur") zareagował podczas streamu na trolling jednego ze słuchaczy, który przyznał, że sam jest w związku z chłopakiem.


Co gorsza, rozmówca Jaszczura miał jeszcze czelność powiedzieć na wizji "Sława Ukrajini!", a on naprawdę nienawidzi Ukrainy. Dlatego dalsza część tego jadu wylewającego się z ust byłego aktora, który został najbardziej wyrazistym patostreamerem skrajnych nacjonalistów w Polsce, nie nadaje się nawet do cytowania.

Warto dodać tylko, że wspomniany fragment z wypowiedzią został udostępniony na X (dawniej Twitterze) z ironicznym dopiskiem "Dzień jak co dzień, dzień po dniu. Wciąż się dzieje życia cud".

Zabawne, przynajmniej do czasu, aż uświadomimy sobie, że – jak pokazują nagrania w sieci – tego rodzaju wystąpienia rzeczywiście stały się już codziennością Wojciecha Olszańskiego i jego kompana Marcina Osadowskiego.

To bardzo charakterystyczny duet. Pierwszy z nich – Olszański – jest znany z tego, że wpada w szał o byle co. Wtedy z ekranu zazwyczaj wylewają się kreatywnie sklejone przekleństwa i życzenia innym wszystkiego, co najgorsze. Chodzi w mundurze, a na głowie nosi furażerkę.

Podobno przezwisko "Jaszczur" przyległo do niego, bo od lat czuje się członkiem zlikwidowanego w 1942 r. Związku Jaszczurczego. Osobiście słyszałem jednak anegdotkę, że mogło też chodzić o jego "gadzią aparycję". Ma 63 lata, wcześniej był aktorem (grywał raczej jakieś epizodyczne role).

Można powiedzieć, że to on gra tu rolę "charyzmatycznego wodza".

Drugi to Marcin Osadowski, nazywany też "Ludwiczkiem" – podobno dlatego, że jego wygląd przypominał postać z kreskówki "Świat według Ludwiczka". Na swoim koncie ma m.in. bycie asystentem Janusza Korwin-Mikkego oraz okazjonalne granie w epizodach paradokumentu "Ukryta prawda" emitowanego na (znienawidzonym) TVN.

Od niedawna Ludwiczek zaczął również ubierać się w wojskowe ciuchy. Pojawiła się też furażerka. Niezmiennie jednak zajmuje się też m.in. techniczną stroną streamów.

Wspólnie tworzą ruch tzw. Kamratów.

W sieci bez problemu można znaleźć ich nagrania. Szczególną popularnością cieszą się tzw. odpały Olszańskiego (czyli momenty, kiedyś ktoś lub coś go sprowokuje do krzyku i przekleństw). To zawsze dobre źródło dla prześmiewczych kompilacji i memów.

Obaj mają na koncie zasądzone wyroki więzienia i grzywny. Obaj są aktywni w sieci od lat. Nieprzerwanie głoszą antyukraińskie, prorosyjskie i homofobiczne treści. Po drodze załapali się jeszcze na walkę ze szczepionkami przeciwko Covid-19.

Patrząc na obecne nastroje społeczne (w Polsce i na świecie), czasy zdają się sprzyjać ich działalności. Czy Kamraci będą mieli jeszcze kiedyś wpływ na polską politykę?

A może już go mają, skoro swego czasu otwarcie wspierał ich Grzegorz Braun, kiedy obaj panowie trafili za kratki, gdy 11 listopada 2022 roku spalili publicznie Status Kaliski i głosili antysemickie hasła.

Kiedy już dojdziemy do władzy

To chyba jedno z najczęściej powtarzanych stwierdzeń, jakie mówi do kamery Olszański – to jego wróżenie (zaklinanie rzeczywistości?) o możliwości wpływania na prawo i kreowanie życia Polaków.

Oczywiście tych prawdziwych Polaków, a nie jakichś wrogów ojczyzny, których podobno wciąż w naszym kraju pełno.

Co zrobią, kiedy dojdą do władzy? Na pewno wiadomo o budowaniu "obozów" dla przeciwników politycznych. Co to za obozy? Nie wiem, ale fakt, że w sprawie tych mężczyzn prowadzone jest śledztwo dotyczące "propagowania faszyzmu i ataków na polskie organy konstytucyjne" nie napawa optymizmem.

Oczywiście pomysłów na "nową wersję" Polski ci panowie mają znacznie więcej.

– Olszański i Osadowski oraz inni ludzie z kręgów kamrackich twierdzą, że ich działania są nakierowane na zniszczenie demokracji i wprowadzenie, jak określają, "terroru narodowego". Rozpowszechniają tym samym faszyzm w czystej postaci. Deklarują, że gdy dojdą do władzy, to, w zależności od nastroju, albo ogłoszą, że wsadzą do więzień przeciwników politycznych, albo że ich wymordują. Kolejna prokuratura wszczęła w tym zakresie postępowanie – mówi Rafał Gaweł z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, cytowany przez Gazetę Wyborczą. Warto bowiem wspomnieć, że w związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Szczecinie policja przeszukała na początku listopada kilka mieszkań należących do "Kamratów".

Znaleziono broń, mundury z nazistowskimi oznaczeniami, zatrzymano nośniki danych, dyski, laptopy, komputery – przekazał "Wyborczej" Gaweł. Powstaje zasadnicze pytanie, jakiej Polski dla ciebie i dla mnie chcą Jaszczur i Ludwiczek?

Narodowobolszewickiej dyktatury w sojuszu z Rosją i z fantazjami o przemocy wobec konkretnych grup społecznych. Np. działaczy LGBT, lewicy, ludzi, którzy ich zdaniem są kosmopolitami, a co za tym idzie szpiegami Niemiec i Anglosasów, których nienawidzą. Słowem: to narodowobolszewicki panslawizm – tłumaczy dr Przemysław Witkowski, autor książki "Faszyzm, który nadchodzi".

Witkowski uspokaja jednak, że niezależnie od obecnej popularności youtuberów (ich zwolenników szacuje na kilka tysięcy osób) nie daje im szans na zdobycie tej upragnionej władzy, do której tak bardzo ślini się Jaszczur.

– Na pewno nie przejmą realnej władzy w Polsce, ale potrafią nakręcać np. grupy antyszczepionkowców, co udowodnili już wcześniej i przesuwać ich w kierunku rosyjskim. Są w stanie tworzyć sojusze z podobnymi sobie organizacjami z innych krajów. W rzeczywistości to pijawki żerujące na pieniądzach swoich zwolenników – dodaje Witkowski.

To jednak nie znaczy, że przyszłość klaruje się dla nas w jasnych barwach...

Co tu robi ten koń?

"W sieci pojawiło się nagranie, na którym Osadowski i Olszański oprowadzają po przeszukanym przez policję mieszkaniu. Żalą się, że funkcjonariusze zostawili im bałagan. Pokazali też, że mają w mieszkaniu kuca" – można było przeczytać w listopadzie na stronie Donald.pl. W sieci nie mogło zabraknąć też nagrania, na którym uwieczniono stojące w przejściu zdezorientowane zwierzę.

Olszański jest znany ze swojej miłości do koni. To jeszcze nie tłumaczy, czemu jednego z nich nakręcono, jak stoi w mieszkaniu.

Pod filmikiem nie brakuje oczywiście komentarzy na ten temat. "Kucyk pojawiający się znikąd mnie rozwalił :D" i "Słowo daję że prawie się udusiłem ze śmiechu jak zobaczyłem tego kucyka!!! Hahaha wtf? On tam z nimi mieszka? :D" to tylko niektóre z nich.

Śmieszne, prawda? Może i znaleziono u nich "broń, mundury z nazistowskimi oznaczeniami", ale był też kucyk. Żart, humor, rozrywka. YouTube na pełnej...

Żyjemy w mrocznym komiksie

W ostatni weekend w sieci pojawiły się skandaliczne nagrania z dwoma młodymi patostreamerami – widzowie mogli zobaczyć na żywo, jak się upadla zaproszone na miejsce dziewczyny (jedna z nich została nawet pobita do krwi). O sprawie pisał szczegółowo Bartosz Godziński, autor naTemat.

"Kawiaq z kolegą znęcali się nad dziewczynami i transmitowali to na żywo. Okazuje się, że to nie pierwszy raz, kiedy ten pierwszy odwala takie numery i zupełnie nic sobie z tego nie robi. Teraz obaj polecieli sobie za granicę i śmieją się w twarz 'hejterom'" – informował Godziński.

Na tle Kawiaqa i jego kolegi, który bije kobiety, Jaszczur i Ludwiczek wydają się w miarę kulturalni (przynajmniej pozornie) – co prawda oni też byli już wyrzuceni z własnego streama przez właściciela mieszkania, a w sieci nietrudno znaleźć nagrania, gdzie Olszański wdaje się w pyskówki i uliczne bójki z napotkanymi ludźmi.

Kontrowersja, przemoc, prosty przekaz i rozrywka – zdaje się, że to najbardziej sprawdzony przepis na wybicie się wśród mas, które potrzebują coraz silniejszych bodźców, by zostawić swojego suba (lub poparcia).

Z tego przepisu zdają się też korzystać mainstreamowi politycy, których istnienie zależy od umiejętności wykorzystania emocji ludu.

Dlatego Amerykanie wciąż nie pożegnali się ostatecznie z Donaldem Trumpem, a Argentyna przywitała swojego nowego prezydenta Javiera Milei, który pozuje do zdjęć wymachując piłą mechaniczną.

Brzmi jak postać z komiksu? Nawet jego wygląd ma celowo przypominać... postać Wolverine'a.

Jak podaje serwis TVN24, powołując się na "Guardiana" – wygląd nowego prezydenta Argentyny wymyśliła jego konsultantka do spraw wizerunku Lilia Lemoine, która w jednym z wywiadów stwierdziła, że inspirowała się Elvisem Presleyem i Wolverine'em, bohaterem serii komiksów Marvela. "(Wolverine) jest bardzo lojalny i odważny, (...). Potrafi naprawdę wpaść w szał i być agresywny w stosunku do swoich wrogów – ale tylko wtedy, gdy zostaje zaatakowany. Nigdy, przenigdy nikogo nie zabije ani nie zaatakuje bez powodu" – zdradziła Lemoine.

To przypomina mi słowa Alana Moore'a, legendarnego scenarzysty komiksowego (m.in. "Strażnicy" i "V jak Vendetta"), który już w 2016 roku zestawił ogromną popularność superbohaterów w mainstreamie z... infantylizacją społeczeństwa.

– Amerykańscy superbohaterowie stali się rekompensatą dla tchórzostwa ludzi, którzy pozwolą swoim szefom w pracy i swojemu rządowi na prawie wszystko, dopóki będą mogli uciec w swoją fantazję, gdzie czeka na nich Hulk, Silver Surfer i nikt już nimi nie pomiata. To jest ta negatywna strona superbohaterów – stali się zaprzeczeniem tego, co mieli reprezentowaćstwierdził Moore przed laty wypowiadając się na temat gatunku superhero.

Wszystko wskazuje, że tak właśnie klaruje się nasza przyszłość, z coraz bardziej kontrowersyjnymi jednostkami, które będą walczyć o naszą uwagę. Uważa tak też dr Przemysław Witkowski.

"Od dawna jesteśmy w epoce, w której bardzo intensywnie wykorzystuje się popkulturę w polityce. Kiedyś ukuto taki termin jak "infotainment", czyli połączenie z rozrywką, tak według mnie istnieje też "politainment", gdzie tworzenie swoich wyjątkowych i oryginalnych avatarów jest kluczowe. Kontrowersja jest sposobem na przebicie się w tak dużym zalewie informacji. Zachowanie i wygląd (mundur) Olszańskiego daje mu pewną rozpoznawalność, ale myślę, że to już nie ten wiek i energia. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu ludzi będzie prawdopodobnie przybywać"dr Przemysław WitkowskiDziennikarz, publicysta, doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce.
Czytaj także: https://natemat.pl/525619,kawiaq-to-rak-polskiego-internetu-juz-wczesniej-odwalal-chore-akcje