Aż trudno uwierzyć, co Gessler robiła po śmierci męża. Opowiedziała o "tańcach przez 2 tygodnie"

Weronika Tomaszewska-Michalak
16 stycznia 2024, 18:13 • 1 minuta czytania
Magda Gessler zdobyła się na zaskakujące wyznanie. Restauratorka zdradziła, co robiła po śmierci pierwszego męża Volkharta Müllera. W bardzo nietypowy sposób przeżywała żałobę.
Gessler o żałobie po śmierci pierwszego męża. fot Artur Zawadzki/REPORTER

Magda Gessler swojego pierwszego męża poznała w Hiszpanii. Był nim korespondent renomowanego niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" Volkhart Müller. Ze wspomnień, którymi restauratorka dzieliła się publicznie, wynika, że związek z o 11 lat starszym Niemcem układał się wspaniale.


Owocem tego małżeństwa jest popularny twórca konceptów restauracyjnych i publicysta Tadeusz Müller. Niestety, w 1986 roku – trzy lata po narodzinach synka – Volkhart Müller zmarł w wyniku przegranej walki z chorobą nowotworową.

Gessler o śmierci pierwszego męża. Tak przeżywała żałobę

Restauratorka ostatnio wystąpiła w podcaście Karola Paciorka "Imponderabilia". Podczas rozmowy wróciła wspomnieniami do tamtego czasu, gdy straciła ukochanego męża.

– Byłam jak kula śniegu, turlałam się tam, gdzie mnie poniosło. Nie miałam określonego planu na życie i też go nie chciałam mieć po śmierci mojego męża. To było bardzo trudne i pamiętam, że zareagowałam na tę śmierć w sposób zupełnie nietypowy… – mówiła.

Osobą wspierającą Magdę okazała się wówczas teściowa. To ona zaproponowała, aby na pogrzeb Volkharta ubrały się na biało.

– Moja teściowa poprosiła mnie, żebym się nie ubierała na czarno na pogrzeb. Obie byłyśmy ubrane na biało, co wśród wszystkich wzbudziło duże poruszenie – przyznała. Kobieta miała też pomagać Magdzie w wychowywaniu syna Tadeusza.

– Ona była tą moją gwarancją bezpieczeństwa na ten okres. Zajęła się Tadeuszem, zaczął wtedy płynnie mówić po niemiecku, bo rok prawie że u niej mieszkał, w czasie kiedy Volkhart chorował – ujawniła.

W dalszej części opisała, jak przetrwała żałobę. – Trzeba przyznać, że po jego śmierci, która zdarzyła się w dzień moich urodzin, ja tańczyłam dwa tygodnie w najlepszej dyskotece w Madrycie. Tańczyłam w czarnym gorsecie. I to mi pomogło. Ja bardzo lubię tańczyć, to taka ukryta pasja od dziecka. (…) To pełne wyzwolenie ciała, duszy. (…) To była moja reakcja na tę śmierć. A potem następna reakcja była taka, żeby coś robić – wyznała.