"Dwukrotnie więcej żołnierzy aktywnej rezerwy". Wiadomo, ile osób wezwie wojsko

Natalia Kamińska
05 lutego 2024, 21:55 • 1 minuta czytania
W 2024 roku Ministerstwo Obrony Narodowej chce powołać dwukrotnie więcej żołnierzy aktywnej rezerwy. MON ma też w planach, aby przeszkolić do 200 tys. żołnierzy rezerwy i nadal zwiększać liczbę żołnierzy WOT – chodzi tutaj o liczbę do 41 tys.
Kwalifikacja wojskowa 2024. Większe limity powołań, w tym dla WOT. Fot. NewsLubuski/East News

– Musimy przyjąć bardzo ważną ustawę o obronie cywilnej. (...) Obrona cywilna nie funkcjonuje w Polsce – mówił kilka dni temu na konferencji prasowej w Brukseli minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.


Zaznaczył przy tym, że komisje, które rozpoczynają działanie w Polsce, to kwestia rutynowa. – Odbywa się to co roku. Wszyscy, którzy spełniają określone wymogi, stawiają się przed komisją, żeby mieć uregulowany stosunek do służby wojskowej, żeby wiedzieć, co trzeba zrobić – wskazał.

Kwalifikacja wojskowa 2024. Jakie są limity powołań?

Podkreślmy, że Ministerstwo Obrony Narodowej, jak co roku określa liczbę żołnierzy przeznaczonych do odbywania i powołania do czynnej służby wojskowej w ramach zawodowej służby wojskowej, ćwiczeń wojskowych, aktywnej rezerw, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i terytorialnej służby wojskowej.

I tak z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie określenia liczby osób, które w 2024 roku mogą być powołane do czynnej służby wojskowej oraz liczby osób, które mogą pełnić służbę wojskową w rezerwie w ramach odbywania ćwiczeń, mamy takie dane:

Dodajmy, że w piątek "Rzeczpospolita" informowała, że "w pasie przygranicznym z Białorusią i Rosją budowane są umocnienia inżynieryjne – w tym schrony". Jak czytamy, zbyt wiele na ten temat nie wiadomo, ponieważ MON tłumaczy, że "plany przy granicy są niejawne".

Trudno przewidzieć, co zrobi Putin w przyszłości. NATO przeprowadza ćwiczenia

Ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel ocenił jednak w TOK FM, że nie można wykluczyć, iż Władimir Putin planuje atak na kolejne państwa, w tym Polskę.

– Front byłby znacznie krótszy, a działania ofensywne szybkie. Rosjanie liczyliby też, że kraje NATO nie byłyby zdolne do gwałtownej reakcji. W ich planie mieści się zajęcie krajów bałtyckich i kawałka Polski, zajęcie pozycji obronnych, a potem wyczekiwanie na ruchy NATO – stwierdził.

A w najnowszym wywiadzie dla "Newsweeka" szef polskiego MSZ również powiedział, że w niektórych europejskich krajach mówi się o gotowości do wojny z Rosją. – Mam nadzieję, że Putin aż tak szalony nie będzie, żeby atakować Sojusz Północnoatlantycki – stwierdził Radosław Sikorski.

Jak informowaliśmy również w naTemat.pl, w odpowiedzi na groźby Rosji NATO zorganizowało manewry Steadfest Defender z udziałem ok. 90 000 żołnierzy. To największe tego typu ćwiczenia od czasów zakończenia zimnej wojny. Potrwają one aż do maja i wezmą w nich udział wszyscy członkowie Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz Szwecja.