Dotarli do partnerki Doriana S. Wiadomo, co jej powiedział po powrocie do domu

redakcja naTemat
04 marca 2024, 20:53 • 1 minuta czytania
25-letnia Białorusinka Liza została zgwałcona przez Doriana S. w centrum Warszawy. Mężczyzna następnie wrócił do domu, w którym mieszkał z partnerką. Jednej ze stacji telewizyjnych udało się do niej dotrzeć, a także ustalić, co zeznała na policji.
Dziewczyna Doriana S. zabrała głos. Wiadomo, co powiedział po powrocie. Fot. Policja

Partnerka Doriana S. zeznawała na policji. Wiadomo, co powiedział jej po powrocie z gwałtu

Dziennikarze "Uwagi!" TVN ustalili, że "partnerka 23-latka zeznała, że jej chłopak był spokojnym człowiekiem, ale kiedy się kłócili, potrafił być porywczy". Po napaści na 25-letnią Lizę, kiedy wrócił do domu, powiedział jej, że "zrobił coś strasznego, a potem, że z kimś się pobił na ulicy".


Dziennikarze stacji próbowali z nią porozmawiać. – Nie mam czasu w tym momencie – powiedziała kobieta przez zamknięte drzwi. Z relacji stacji wynika, że po chwili z mieszkania wyszedł mężczyzna. – Jest naprawdę w słabym stanie. Proszę, aby państwo poszli – przekazał.

TVN rozmawiało jeszcze z sąsiadami 23-latka. – Żona mi mówiła, że kiedyś słyszała, że się tam chyba lali. On ją chyba bił – usłyszeli dziennikarze.

25-letnia Liza zmarła w wyniku odniesionych obrażeń

W piątek (1.03) media obiegła wiadomość, że zgwałcona w centrum Warszawy 25-latka zmarła w szpitalu. Liza pochodziła z Białorusi. Prawdopodobnie była przypadkową ofiarą napastnika.

– Z przykrością muszę powiedzieć, że pacjentka zmarła. Mimo ogromnych starań lekarzy w godzinach przedpołudniowych nastąpił zgon. Jest nam bardzo przykro. Okoliczności są tragiczne, informacja jest tragiczna. Lekarze robili wszystko, co w ich mocy – poinformowała w piątek WP Barbara Mietkowska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Do bestialskiego gwałtu doszło w nocy z 25 na 26 lutego na klatce schodowej przy ulicy Żurawiej w Warszawie. Nagą i nieprzytomną 25-latkę znalazł dozorca budynku, który zmierzał akurat na poranną zmianę. Dziewczyna kilka dni walczyła o życie w szpitalu, ale nie udało się jej uratować.

Na razie nie odbył się jej pogrzeb. Jak informowaliśmy, ten ma odbyć się w Warszawie, ale śledczy na razie nie mogą wydać jej ciała. Partner nie ma prawa go odebrać, ponieważ ich związek nie był sformalizowany. Jedyna osoba, która może odebrać ciało, jest za granicą, a nie ma wizy. Szczegóły opisaliśmy tutaj.

Czytaj także: https://natemat.pl/544991,dorian-s-zgwalcil-lize-w-srodmiesciu-warszawy-wladze-oglosily-co-zrobia