Takie jedzenie mają dostawać dzieci w jednym z przedszkoli. "Nawet psu bym tego nie dała"
"Zobaczcie, jakie posiłki otrzymują dzieci z naszego gminnego żłobka i przedszkola... – napisano na profilu na Facebooku Obywatelska Gmina Łubianka.
Jak dodał autor postu, w placówce ma być zaplecze kuchenne, które jest odpowiednio wyposażone, natomiast posiłki serwowane dzieciom pochodzą z firmy kateringowej. Decyzję w tej sprawie miał podjąć wójt gminy.
W komentarzach rozgorzała dyskusja, w której wzięli udział mieszkańcy, ale nie tylko. Ludzie w niewybrednych słowach opisywali wygląd posiłków: "Nawet psu bym tego nie dała"; "Więźniowie są lepiej karmieni"; "To wygląda obleśnie" – czytamy.
Firma kateringowa tłumaczy się ze zdjęć jedzenia
Do sprawy w komentarzach odniósł się także przedstawiciel wymienionej w poście firmy kateringowej.
"Tak wyglądają posiłki tworzone dla dzieci w żłobku i przedszkolu w Łubiance, reprezentuję firmę która dostarcza posiłki, nie zgadzam się na pomawianie jakobyśmy w sposób zły podchodzili do swoich obowiązków" – napisał (pisownia oryginalna) Jerzy Balcerak i dodał zdecydowanie inne zdjęcia, niż te załączone w poście. Np. takie:
"Śmiem twierdzić, że w społeczności zawiązała się grupa sabotująca nasze działania. Robimy naprawdę wszystko a nawet więcej aby dzieci jadły zdrowo smacznie i z apetytem" – czytamy.
Przedstawiciel spółki Lavaro dodał, że ta "cały czas podnosi kompetencje" swoich pracowników oraz zapewnił o słuchaniu rad rodziców i kadry placówki. Zarzucił także, że tego typu działania prowadzą do hejtu oraz zaprosił do "rzetelnej i merytorycznej rozmowy".
Jak sugerują niektórzy komentujący, sprawa została wyciągnięta akurat teraz, ponieważ w tle leżą sprawy polityczne. Przypomnijmy, że trwa kampania przed wyborami samorządowymi, a o problem obwiniany jest wójt. Jerzy Zająkała nie udzielił w mediach społecznościowych głosu w tej sprawie.