Dopadł cię myślotok? Oto jak pokolenie Z radzi sobie z drobnymi stresami

redakcja naTemat.pl
03 kwietnia 2024, 14:08 • 1 minuta czytania
Stawiają na nowe doświadczenia, cenią sobie swój czas, potrafią nazywać własne emocje i nie boją się o nich mówić otwarcie. Są empatyczni, wykazują się zrozumieniem. To, między innymi, pokolenie Z w pigułce. Zetki, przy całej swojej wrażliwości, są jednak znacznie mocniej niż inne pokolenia, narażone na stres. Jak radzą sobie z nim na co dzień?
Fot. 123rf.com / lightfieldstudios

Zet jak zestresowani

Pokolenie Zestresowanych to nie tylko chwytliwy slogan, oparty na pobieżnej obserwacji. Fakt, że dzisiejsze dwudziestolatki przeżywają wszystko nieco mocniej, niż ich starsi koledzy i koleżanki, znajduje odzwierciedlenie w wielu badaniach. 

Ankieta przeprowadzona na zlecenie Gallupa (Gallup, Voices of Gen Z, 2023.) wykazała, że Generacja Z jest „bardziej zestresowana niż poprzednie pokolenia w tym samym wieku”.

Z kolei z raportu APA’s 2023 Stress in America survey badającego poziom stresu wśród przedstawicieli różnych generacji, zetki oceniły się na 6 punktów w 10-punktowej skali. W porównaniu do osób starszych, różnica jest spora: przedstawiciele grupy 65+ określili swój poziom stresu na 3,4, natomiast średnia dla wszystkich generacji wyniosła 5,8.

Niepokoje Zetek badał również Deloitte. Z ankiety przeprowadzonej wśród 22 tysięcy osób wynika, że aż połowa młodych zgadza się z twierdzeniem mówiącym: „Niemal nieustannie jestem zestresowana/zestresowany lub zaniepokojona/zaniepokojony” (wśród Millenialsów ten współczynnik wynosił 39 proc.). 

Ten stan rzeczy jest wypadkową wielu czynników - gospodarczych, politycznych, zdrowotnych - ale nie da się ukryć, że sporą rolę w kwestii kształtowania codziennego samopoczucia grają tzw. mikrostresy. 

Mikrostresy na makroskalę

– Mikrostresy to drobne, stresujące momenty, które występują regularnie. W danej chwili zazwyczaj nie znaczą dla nas wiele, jednak, jeśli nie zostaną rozwiązane – mogą narastać i powodować długoterminowe problemy z dobrym samopoczuciem – komentuje Laura Lipska, Senior Brand Manager, Mars Polska. 

Mars, jako producent gumy do żucia Orbit, w swojej najnowszej kampanii „Żuje się dobrze” podejmuje temat codziennych mikrostresów, powodowanych nieustannym „myślotokiem”.

Uczucie myślotoku nie jest chyba obce nikomu, niezależnie od peselu: wewnętrzna „gadanina” odwraca naszą uwagę od rzeczy ważnych, nie pozwala się skoncentrować, podsuwa kolejne stresujące obserwacje. Niemniej jednak Zetki potwierdzają, że codzienne drobne stresy dopadają je szczególnie często. 

Na pytanie, jak często doświadczasz mikrostresów, 26 proc. Zetek odpowiedziało: raz dziennie, a 33 proc. – 2-3 razy dziennie. Jak przedstawiciele pokolenia Z definiują mikrostresy? Dla 29 proc. są to małe sprzeczki z przyjaciółmi lub rodziną, dla 23 proc. – przekładanie obowiązków, a dla 23 proc. – bycie spóźnionym na umówione spotkania.[1]

Zdaniem Zetek, nieustanne doświadczanie małych, irytujących i stresujących sytuacji prowadzi do zmniejszenia ich pokładów cierpliwości do przyjaciół i rodziny (28 proc.), problemów z zasypianiem (28 proc.) oraz spadku energii i wypalenia (27 proc.).[2]

Jak Zetki radzą sobie z mikrostresami?

Przedstawiciele pokolenia Z starają się, co oczywiste, walczyć z codziennymi mikrostresami. Wśród najpopularniejszych metod znajdziemy spacery (29 proc.), oglądanie telewizji (27 proc.), odseparowanie się od ludzi powodujących stres (23 proc.) czy żucie gumy (12 proc.). 

Co ciekawe, odruch żucia jest powiązany z zachowaniem przez nas wewnętrznej równowagi. Naukowcy odkryli, że u osób, które z przyczyn zdrowotnych nie są w stanie odpowiednio przeżuwać pokarmów, znacznie częściej obserwuje się zwiększenie poziomów ​​glikokortykosteroidów, czyli hormonów stresu takich jak np. kortyzol. Za ich produkcję odpowiada z kolei hipokamp, czyli obszar naszego mózgu odpowiedzialny również za pamięć, wyobraźnię przestrzenną oraz proces przetwarzania informacji. 

Mówiąc wprost, żucie i myślenie są ze sobą w mniejszy lub większy sposób związane. Co więcej, sam proces żucia pobudza krążenie i sprawia, że krew szybciej przepływa do mózgu, co z kolei przekłada się na większą wydajność procesów zapamiętywania czy uczenia się.

Żuje się dobrze

Nawet jeśli jednak wyjmiemy poza nawias całą powyższą naukową otoczkę, sięgnięcie po gumę do żucia może byać ciekawym sposobem na chwilę dla siebie i ucieczkę od sytuacji stresowych. Drobne momenty przyjemności pozwalają na chwilę przerwać “myślotok” i wyłączyć się z nerwowej sytuacji. Hasło kampanii Orbit, „Żuje się dobrze” jest w tym kontekście tym bardziej trafione.

[1] źródło: Censuswide na zlecenie Mars Wrigley via Weber Shandwick, Gen Z and Millennials (aged 16-42) in the UK, Poland, Germany, France, Spain, and Kazakhstan,  Krajowa reprezentatywna próba 1000 przedstawicieli, 25.09.2023 r

[2]. Tamże.