Zimny Szwed i gorąca Włoszka. Jestem pewna, że to najlepsze love story tej wiosny
Mowa o nowym, zgrabnym i niewielkim aucie (jak na SUV-a) – Volvo EX30. To w 100 procentach elektryczny samochód, którym przejechałam krętą, uwodzicielską trasę okalającą legendarne jezioro Como.
Emocje podczas jazdy wzbudzało wszystko – ciasne uliczki, zakręty o 180 stopni, wąskie "gardła", mijanie na dwa palce, a wszystko wokół okrzyków "ciao" i "grazie". EX30 przykuwał uwagę, wzbudzał duże zainteresowanie, a czasem podziw wyrażony językiem ciała.
Nowoczesna bryła Volvo na tle malowniczych krajobrazów jeziora Como, górskich szczytów Dolomitów, wzniosłych willi Bellagio i kolorowych kamienic Varenny – proszę Państwa co to były za widoki!
"Moje" Volvo EX30 w kolorze limoncello wszędzie prezentowało się doskonale, a komfort z jazdy dopełnił ekstazy, niczym popołudniowe espresso w słonecznym porcie.
Sono eco, Amore
Ten najmniejszy SUV od Volvo, w pełni elektryczny, zbudowany został na specjalnie skonstruowanej platformie dedykowanej elektrykom, z naciskiem na niwelowanie śladu węglowego podczas całego cyklu życia pojazdu.
Jak powszechnie wiadomo, marka planuje, że od 2030 roku będzie producentem wyłącznie elektrycznych samochodów, czyli nie będzie można już kupić żadnego modelu z silnikiem benzynowym czy diesla (tego właściwie już od teraz).
https://www.instagram.com/reel/C4-UPzKozrI/?igsh=MTZpdzZucWw5eXBodQ==A warto podkreślić, że Volvo EX30 to najbardziej ekologiczny model w historii tego producenta! Kompaktowe wymiary sprawiają, że auto jest zgrabne i nowoczesne, zachowując klasyczne detale designu Volvo, a rezygnując ze stosowania skór zwierzęcych na rzecz tekstyliów. To wszystko część długoterminowej strategii, która konstytuuje się sama: ekologicznie, bezpiecznie, wygodnie.
To oznacza jedno: Volvo EX30 jest najbardziej ekologicznym modelem w historii marki, co w dzisiejszych czasach czyni go wyjątkowo "sexy" pojazdem.
Ale czy w aspekcie ekonomicznym również? Volvo EX30 występuje w dwóch wersjach 272 i 428 KM. Maksymalny zasięg pierwszego, z baterią o pojemności 49 kWh to 340 kilometrów, a wersja 428-konna, z baterią o pojemności 64 kWh, którą można naładować do 80% w 25 minut, to aż 476 km zasięgu. Podstawowy model w wersji 272 KM kosztuje 169 000 złotych, a kolejne wersje – jak można się domyślać – są droższe.
Grande Bellezza!
O gustach się nie dyskutuje, na szczęście każdy ma indywidualną definicję piękna. Nowe EX30, choć zachowuje linię Volvo, z pewnością odbiega stylistyką od swoich poprzedników. Dla jednych jest zbyt futurystyczny, dla innych zbyt muskularny. W środku jeden jedyny ekran centralny (o przekątnej 12,3 cala) zamiast tradycyjnych wskaźników czy przycisków.
Ja jestem minimalistką i wnętrze, świeże i nowoczesne, przypadło mi do gustu, a system nagłośnienia Harman Kardon, z głośnikami przeniesionymi przed kierowcę, to zmiana na plus. Warto tego samemu doświadczyć, zapisać się na jazdę próbną, poznać odmienione wnętrze i design, zachwycić się doświadczeniem z jazdy i posłuchać silnika, który brzmi jak medytacja lub częstotliwość solfeggio.
Ostatnio wpadł mi w ucho ładny cytat: "Szczęście to nadal pożądać tego, co już się ma". Volvo przyczyni się do powiększenia grona szczęściarzy.
PS Już po powrocie z jazd testowych poznałam wyniki prestiżowego konkursu, w którym Volvo EX30 na "New York International Auto Show" zostało okrzyknięte "World Car of the year 2024". Moim zdaniem w pełni zasłużenie.