Oberwanie chmury tuż przed meczem. Niemieccy organizatorzy wygrali z deszczem prostą metodą

Marek Deryło
18 czerwca 2024, 18:48 • 1 minuta czytania
Godzinę przed spotkaniem Turcja-Gruzja była w Dortmundzie taka ulewa, że zalewało stadion. A jednak mecz rozpoczął się punktualnie o godz. 18:00. Wcześniej kamery uchwyciły dzielnych niemieckich serwismenów, którzy wielkimi szczotkami spychali wodę do studzienek.
Ulewa nad stadionem w Dortmundzie przed meczem Turcja – Gruzja Fot. KENZO TRIBOUILLARD/AFP/East News

Trybuny na stadionie Borussii Dortmund są zadaszone, ale deszcz był tak silny, że woda i tak mocno spływała pomiędzy zadaszenia poszczególnych trybun. Tworzyły się zaskakujące wodospady, które odbijały się od krzesełek.


Zalana została strefa dla fotoreporterów – i właśnie tam popis dały służby porządkowe stadionu, kierując wodę wielkimi szczotkami do studzienek (filmik poniżej).

Na murawę padało jeszcze mocniej, a jednak meczu nie przesunięto nawet o minutę. Przeprowadzono testy, czy piłka się odbija, i oceniono, że można grać.

I doszło do wielkiego debiutu – Gruzja po raz pierwszy w historii wystąpiła na mistrzostwach Europy. Po 25 minutach przegrywała 0:1, ale w 32. zdołała wyrównać. I do przerwy nic się nie zmieniło.

To pierwszy mecz grupy F, w drugim (o godz. 21) Portugalia zagra z Czechami.