Kraj pardubicki. Podpowiadamy, dlaczego warto odwiedzić naszych czeskich sąsiadów
Dla mnie Czechy to przyjemne skojarzenia z czasów dzieciństwa. Dodam, że jestem dzieckiem PRL-u. Przywołuję z pamięci bajki "Krecik", "Rozbójnik Rumcajs", "Sąsiedzi" i oczywiście hit – "Arabelę" z czarodziejem Rumburakiem. Właśnie w Pardubicach mieści się jeden z najpopularniejszych czeskich zamków: Kunetická hora, siedziba złego Rumburaka. Aby się tu dostać, wystarczy tylko godzina jazdy samochodem z Kudowy-Zdroju, a widoki są malownicze.
Co jeszcze wzbudza u mnie miłe wspomnienia? To seriale, które oglądały całe rodziny: "Kobieta za ladą", "Pod jednym dachem" czy "Szpital na peryferiach".
Cała Polska kochała piosenki Heleny Vondráčkovej czy Karela Gotta, a młodzież "Holky z naši školky" Petra Kotvalda i Stanislava Hložeka. W 2008 roku niezwykle popularną piosenką był utwór: "Jožin z bažin", a wykonawca Ivan Mladek ma pewien związek z Polską, gdyż podobno swoją charakterystyczną marynarkę w kratę kupił w sklepie w Katowicach.
Tak jak melodyjne są czeskie piosenki, tak i melodyjna jest czeska mowa. Będąc w tym kraju, czułam się bardzo dobrze, większość słów rozumiałam, choć uwaga…czasem można wpaść w pułapkę, bo te same słowa w języku polskim i czeskim mają zupełnie inne znaczenia, na przykład: čerstvý po czesku znaczy po polsku świeży, sklep to piwnica, teatr to divadlo, a widz to divak, truskawka to jahoda, a mądry to chytrý.
Te śmieszne różnice jeszcze bardziej zachęcają do nauki czeskiego języka. Może nie bez powodu Andrzej Rosiewicz śpiewał: "Czeszka tylko mnie rozśmiesza, chociaż lubię Czechów. Gdybym wydał się za Czeszkę, umarłbym ze śmiechu!" Być może miał na myśli różne znaczenia tych samych słów. Podobno tak samo Czesi z tych samych powodów uważają nasz język za śmieszny.
Czesi są bardzo otwarci i przyjacielscy, a ich kultura bliska. Warto zatem poznać kilka słów, aby móc porozmawiać. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Polacy nazywają Czechów Pepiczkami? Ostatnio poznałam odpowiedź, która mnie bardzo zaskoczyła, otóż w Czechach najpopularniejszym imieniem jest Józef, którego właśnie zdrobnienie to Pepik.
Dlaczego warto odwiedzić Czechy? Po pierwsze, są blisko, mają wspaniałe zabytki, które zachowały się w oryginalnym stanie, a ich liczba na liście UNESCO w przeliczeniu na metr kwadratowy jest większa niż we Włoszech i Francji.
Czechy to malowniczy, wzgórzysty kraj, posiadający 81 pasm górskich i urzekającą przyrodę. Krajobrazy można podziwiać z niezliczonych tras rowerowych i wielu wież widokowych. Tu jakby czas się zatrzymał, możesz uciec od zgiełku wielkich miast, a wszędzie otacza cię kojąca i soczysta zieleń.
Nie piję piwa, ale w Czechach skusiłam się i było warto. Czeskie piwo jest jasne, lekkie i przyjemne w smaku, nawet dla osób, które zazwyczaj piwa nie piją. Jest swoistym wzorcem piwa jasnego pełnego. Bardzo popularne jest tu też tak zwane piwo z pianką. Czechy to więc raj dla smakoszy tego bursztynowego trunku.
Niedawno odwiedziłam jeden z 14 regionów w Czechach – kraj pardubicki.
Z czym, odkąd pamiętam, kojarzyły mi się Pardubice? Oczywiście z Wielką Pardubicką. Były i są to jedne z najważniejszych wyścigów konnych, rozgrywanych corocznie od 1874 roku w drugą niedzielę października. Wzbudzały i wzbudzają ogromne emocje i mają najtrudniejszy tor z przeszkodami.
Dowodem przywiązania miasta do koni jest godło z przepołowionym koniem. Jak głosi legenda, rycerz Ješek z Pardubic w 1158 roku, biorąc udział w wyprawie cesarza Barbarossy, uciekł z oblężenia wroga, niestety podczas przejazdu przez bramę miejską żelazna krata przecięła jego konia, którego z szacunku nie zostawił, a zabrał ze sobą.
Główne wrota do starego miasta i serca Pardubic otwiera słynna Zielona Brama.
Oprócz malowniczej zieleni i wspaniałej architektury leżące nad Łabą Pardubice pachną piernikami, które są tu wytwarzane od XV wieku. Pierniki to świetny pomysł na prezent dla bliskich z wycieczki do tego miasta.
Chlubą miasta jest renesansowy zamek, który stanowi zarówno twierdzę, jak i siedzibę magnacką. Posiada podziemny bunkier. Wokół zamku znajduje się urzekająca przyroda wraz z pięknymi pawiami. Mieści się tu wiele stref odpoczynku.
Na pardubickiej starówce znajduje się Hotel Zámecká 17, w którym nocowałam.
Hasłem kraju pardubickiego jest kreatywność, a to dlatego, że oprócz cudownych zabytków architektury znajdziesz tu też fascynujące zabytki techniki. Tu też odbywają się festiwale. W tym roku miał miejsce festiwal muzyki klasycznej Smetanova Litomyšl z okazji 200. rocznicy urodzin i 140. rocznicy śmierci Bedřicha Smetany, niezwykle utalentowanego muzyka i kompozytora, który już w wieku 6 lat dał swój pierwszy koncert.
Litomyšl znajduje się na liście UNESCO. Miasto powstało na przełomie X i XI wieku. Jego sercem jest renesansowy, zbudowany we włoskim stylu piękny pałac. Pomysłodawcą tego zabytku był kochający sztukę Vratislav z Pernštejna, który w miejscu poprzedniego zamku zbudował nowy.
W browarze pałacowym znajduje się izba rodzinna Bedřicha Smetany, syna możnego piwowara. Muzeum zostało zmodernizowane w bieżącym roku.
Fascynującą ciekawostką jest to, że w pałacu w Litomyšli kręcono sceny filmu "Amadeusz".
Zachwycił mnie barokowy teatr z końca XVIII wieku, zachowany niezmienionym stanie, jeden z pięciu w Europie. Ma nawet ówczesne kurtyny i sceniczne maszyny. Niesamowite jest poczuć się prawie tak jak za czasów Mozarta, przenieść się niczym wehikułem czasu do przeszłości.
Pomyślcie, jak tu mogło być magicznie, gdy teatr w minionych czasach był oświetlony setkami świec. Mieścił 150 widzów. Podobno panujący tam właściciele, ród Wallenstein-Wartembergów, brali udział w przedstawieniach teatralnych. Niestety, posiadali wielkie długi, które spowodowały konieczność sprzedaży całej posiadłości.
Wokół pałacu rozciąga się przepiękny park. Warto też odwiedzić gotycki kościół Podwyższenia Krzyża, aby z jego wieży obejrzeć cały zespół pałacowy.
W Litomyśli znajduje się również Muzeum Józefa Vachala, jego okultystyczne prace pokrywają wszystkie pomieszczenia. W kraju pardubickim polecam odwiedzić też miasto Vysoké Mýto z zachowanymi, czarującymi podobnie jak w Pardubicach i Litomyśli kamieniczkami.
W Wysoké Mýto nocowałam w bardzo przytulnym hotelu Via Ironia.
Skupiłam się na zabytkach, a dlaczego kraj pardubicki jest tak kreatywny? Mam do polecenia kilka miejsc, które zachwyciły mnie totalnie. Pierwszym z nich jest budynek Automatycznych Młynów nad rzeką Chrudimką.
Automatyczne młyny, jak ich nazwa wskazuje dawniej młyny, stały się obecnie wyrafinowanym centrum nauki i sztuki oraz kreatywności. Zwane są czeskim Art Deco. Budynek został zaprojektowany w XX wieku przez Josefa Gočára, a wybudowany w 1909 roku.
Miejsce zaskakuje swoją monumentalnością i funkcjonalnością. Tu odbywają się wystawy, warsztaty dla dorosłych oraz zajęcia dla dzieci i młodzieży z różnych dziedzin: biologia, chemia, krawiectwo czy astronomia.
Są tu nowoczesne sprzęty i rozwiązania, które w imponujący sposób łączą naukę z zabawą. Tu w białym kitlu poczułam się przez chwilę jak Maria Skłodowska-Curie.
Następne kreatywne miejsce godne polecenia to Muzeum Starych Maszyn w Žamberku. Po raz kolejny mogłam się przenieść w czasie. Jest to perła dla miłośników techniki. Ekscytujące muzeum całkowicie skradło moje serce. Trzeba koniecznie zwiedzać je z przewodnikiem, który opowie ciekawe historie maszyn, a nawet wprowadzi je w ruch.
Są tu zarówno maszyny przemysłowe, jak i stare samochody, nie tylko osobowe, ale także rolnicze, straży pożarnej, parowozy oraz motory itd.
Znajdziecie tu ogromną kolekcję motocykli Jawa, sławnej Skody, która była i jest bardzo popularna na polskich drogach.
Co jeszcze zachwyca w kraju pardubickim, to nie lada gratka – najdłuższy most wiszący na świecie o długości 721 metrów i wysokości 95 metrów. Sky Bridge 721 znajduje się w Dolni Moravie.
Zapraszam do kreatywnych Pardubic. Jeśli możecie, zabierzcie ze sobą rower. Jestem cyklistką i jest tu wiele malowniczych tras do zwiedzenia, a widoki przyrody, zabytków i cudów techniki zachęcają bardzo do takiej wycieczki :).