Czy ktoś powstrzyma to szaleństwo? Przyzwyczaiłem się do "popisów" Dudy, ale nie w takich sytuacjach

Konrad Bagiński
06 września 2024, 11:20 • 1 minuta czytania
Andrzej Duda zarzucił premierowi Tuskowi współpracę z ruskim wywiadem, i to w obecności prezydenta Litwy. Widziałem twarz Gitanasa Nausėdy podczas tego wystąpienia prezydenta. Minę miał niepewną… Ale my nie od dziś wiemy, jakie głupoty potrafi gadać głowa naszego państwa.
Duda (w obecności prezydenta Litwy) zarzucił Tuskowi współpracę z rosyjskim wywiadem. Fot. Krzysztof Radzki/East News

Wydawać by się mogło, że życie prezydenta niewielkiego, fajnego kraju to czysta przyjemność. Tu jakiś raut, tu uroczystość ku czci, ktoś ci prasuje koszule, jedzenie masz zapewnione, transport też. Są też minusy, czasem trzeba się spotykać z kolegami po fachu z innych krajów.


To spotkało prezydenta Litwy, Gitanasa Nausėdę, który przyjechał do Lublina na zaproszenie Andrzeja Dudy. Wszystko szło dobrze, póki Duda nie zaczął dziamgać na Tuska.

Nie od dziś wiadomo, że prezydent Duda lubi się odpalić podczas wystąpień. A jak już zacznie narzekać, utyskiwać i pokrzykiwać w swoim stylu, to przestaje myśleć, czy coś wypada, czy nie, czy okazja jest odpowiednia, czy nie za bardzo. Tak było i tym razem.

Duda w pewnym momencie zaczął swoje polityczne show. Nagle zaczął komentować dziwną (to fakt!) decyzję prokuratury, która pokazała ruskiemu szpiegowi jego akta.

– Obowiązujące przepisy pozwalają, strzegąc bezpieczeństwa i interesów Rzeczpospolitej, uczynić w takiej sytuacji wyjątek i nie dopuścić skazanego, aby zapoznał się z aktami, zwłaszcza jeżeli są to akta klauzulowane, akta tajne – zaczął niewinnie. A potem się zaczęło.

– O ile pamiętam, w 2012 roku została zawarta umowa pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a FSB, jeżeli chodzi o współpracę. To było za rządów pana Donalda Tuska i premier Donald Tusk wyraził na to zgodę. Czyżby ta współpraca między służbami rosyjskimi a służbami RP pod rządami pana Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda – kontynuował.

Słowem: urzędujący prezydent zarzucił urzędującemu premierowi współpracę z ruskim wywiadem, i to w obecności prezydenta innego państwa. Na dodatek podczas konferencji, na której opowiadali o tym, jak bronić Ukrainy przed Rosją.

Widziałem twarz Gitanasa Nausėdy podczas tego wystąpienia Dudy. Minę miał niepewną…

"Aż trudno uwierzyć, że to jest prezydent"

W sumie nasz prezydent zrobił źle nie tyle Tuskowi, co sobie i krajowi. Pokazał się jako krzykacz i populista, który wewnętrzne sprawy wywleka na forum międzynarodowe. I nie zmienia to mojego postrzegania samej sprawy udostępnienia akt ruskiemu szpiegowi.

Nie dziwię się więc komentarzom, które widzę w sieci. Dobrze podsumował to europoseł KO Michał Szczerba.

– Aż trudno uwierzyć, że to jest prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Wykorzystuje spotkanie z politykiem innego kraju do tego, żeby uderzyć w polskiego premiera, który jest głównym adwokatem Ukrainy na arenie europejskiej. (...) Tego się nawet nie da skomentować – stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24.

– W tym towarzystwie to jest po prostu skandal, ale trudno się spodziewać czegoś po prezydencie Dudzie. Pamiętam szczyt NATO w Waszyngtonie, gdy udzielał prawicowej stacji telewizyjnej wywiadu i nie wykorzystał okazji, żeby mówić o sprawach bezpieczeństwa, o sprawach aktywności na tym szczycie, ale uderzał w rząd Donalda Tuska – przypomniał Szczerba.

Duda mówił kiedyś, że cały czas się uczy. Wszyscy dobrze pamiętamy to wystąpienie. Niestety jak widać, powagi (i nie tylko tego!) do tej pory się nie nauczył. Chyba nie ma co liczyć, że do końca jego kadencji coś się zmieni.

Czytaj także: https://natemat.pl/567536,rozliczenie-pis