Prawicowy dziennikarz obleśnie przyczepił się do kobiety w pociągu. "Brak biustonosza..."

Ola Gersz
24 września 2024, 14:19 • 1 minuta czytania
Kolejny rozdział z cyklu: z niektórymi mężczyznami lepiej nie przebywać w zamkniętej przestrzeni (tej otwartej zresztą też). Pewna Bogu ducha winna studentka, która miała czelność mieć naklejkę "aborcja bez granic" na laptopie i nie nosić stanika, została bacznie "oblukana" przez swojego współpasażera w pociągu, a potem opisana na Twitterze. Tym okazał się prawicowy dziennikarz, który dał popis obleśnej mizoginii.
Prawicowy dziennikarz postanowił napisać publicznie, że obok niego siedzi kobieta bez stanika. Fot. X / Łukasz Kopczyk

Łukasz Kopczyk przedstawia się na swojej stronie internetowej jako: "dziennikarz, publicysta i podcaster, analityk social media, montażysta, grafik, webmaster i pomysłodawca przedsięwzięć internetowych". Pracuje w skrajni prawicowym portalu wRealu24 i prezentuje m.in. antyukraińskie oraz ksenofobiczne poglądy.


Do swojego bio Kopczyk powinien dodać: "mizogin", bo tylko takie słowo (z tych bardziej cenzuralnych) ciśnie się na usta po przeczytaniu jego wpisów na X.

Otóż dziennikarz jechał pociągiem, "wybrał celowo miejsce z zewnątrz", a przy oknie jak na złość usiadła młoda kobieta. Według Kopczyka studentka, bo dziennikarz nie omieszkał creepersko się jej przyjrzeć. W tym ewidentnie jej twarzy i biustowi, bo tak wynika z jego niepokojąco szczegółowego opisu.

"Pomijając brak makijażu i biustonosza, co widać, bo ma szeroki bezrękawnik, to na etui tabletu dostrzegłem naklejkę 'aborcja bez granic'" – ciągnął prawicowy dziennikarz, wyraźnie uradowany, że znalazł sobie ofiarę z "drugiej strony barykady". Bo postanowił ją poirytować, przepraszam, "pod*urwić".

"Teraz śpi, ale zastanawiam się, jak ją podk… denerwować. Jeśli jedzie do Wrocławia, to ponad trzy godziny zabawy. Gdyby tylko wiedziała, kto obok niej siedzi…" – zawiesił niepokojąco swój wpis (Kto? Creep, z którym strach siedzieć w jednym przedziale, bo patrzy ci się na cycki i potem pisze na Twitterze, że nie masz na sobie biustonosza?).

Dodał jeszcze lubieżnie: "Oczywiście ubrana cała na czarno, kolczyki z krzyżykiem, tatuaże. Lubię kobiety w czarnych kreacjach. Rodzina Addamsów zrobiła swoje".

Oczywiście jak powszechnie wiadomo, wszystkie kobiety, które są za prawem do decydowania o swoim życiu i ciele, ubierają się w demoniczną czerń i noszą symbol krzyża, żeby denerwować porządnych mężczyzn z różańcem w ręku i wystawiać ich na pokuszenie brakiem biustonosza.

Prawicowy dziennikarz Łukasz Kopczyk obleśnie o kobiecie w pociągu. "Pomijając brak biustonosza..."

Na szczęście internauci nie zawiedli i utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie tylko ja uważam wpis pana Łukasza Kopczyka za całkowicie obleśny.

Bo poglądy poglądami, gusta gustami, ale kto dał mu prawo do wgapiania się w młodą kobietą i uchachanego planowania jej "pod*urwiania"? Jak wynika ze wpisu na X, spała, więc raczej nie była zainteresowana gnębieniem swojego współpasażera (ani nim w ogóle – może to go zabolało?).

"Takie podstawowe pytanie: co to Panu przeszkadza? Nie rozumiem. Jeśli dziewczyna nie jest w Pana typie, to nie jest i tyle. Po co to komentować ? Ktoś prosił o recenzję? Nie wiem czemu tam u Was pod kopułą tak ciężko jest zrozumieć to, żeby każdy żył i wyglądał jak chce i tyle" – skwitowała jedna z internautek.

Inni pisali (mniej lub bardziej niekulturalnie): "'Gdyby tylko wiedziała, kto obok niej siedzi'. Zwykły z*eb?", "Strach potem córce pozwolić samej pojechać gdzieś pociągiem, bo na miejscu obok może siedzieć jakiś psychopata", "Zobaczył pół gołego cycka i musiał się tym podzielić na Twitterze", "Jak napisać, że się jest stulejarzem, nie pisząc, że się jest stulejarzem", "Erotoman, gawędziarz".

I mój ulubiony komentarz: "Dziewczyna wchodzi do pociągu, siada na swoim miejscu i czuje na sobie badawcze spojrzenie jakiegoś wymoczka, który co chwilę na nią zerkając, pisze coś w telefonie. Wygląda na niegroźnego gamonia, więc dziewczyna spokojnie zasypia".

A ktoś jeszcze dodał na X: "Obrzydliwy jesteś człowieku, nie pozdrawiam. Co w ogóle ma do rzeczy [...] brak makijażu czy stanika? Jak facet siedzi w podkoszulku to też się przywalasz, że mu klatkę piersiową widać? Chyba że upraszczamy sens istnienia każdej baby do tego, żeby się chłopu podobała". (Oczywiście, a niby po co innego jest baba według prawicowych mędrców?)

Kobiety nie noszą stanika, czyli prześladowania mężczyzn nie ustają. Oni "genitaliów" nie pokazują

Sam Łukasz Kopczyk zacięcie się bronił, odpowiadając na prawie każdy komentarz i wyraźnie dowodząc, że chyba nie rozumie, co w jego wpisie o wyglądzie i chęci denerwowania obcej kobiety jest nie tak. Takie przynajmniej wrażenie sprawiają jego słowa.

W pewnym momencie napisał: "Mógłbym wyrażać dezaprobatę, że któraś pokazuje cycki tak, jak mężczyzna pokazywałby swoje genitalia. Wolność słowa i ludzie mają prawo do tego, że jedne zachowania, zjawiska, rzeczy im się podobają, a inne nie". Oczywiście, w końcu studentka przyszła do pociągu bez bluzki i specjalnie pokazała panu Łukaszowi cycki, które najwyraźniej uważa za kobiecy odpowiednik penisa. Prześladowania mężczyzn nie ustają.

"Jeśli laska eksponuje naklejkę oraz cycki tak, że chcąc nie chcąc, człowiek je widzi, to zakrywać ma oczy? Przecież obrońcy twierdzą, że to naturalność. W czym więc rzecz?" – pytał. Hm, może w tym, że zamiast przejść nad naklejką i brakiem stanika do porządku dziennego i robić swoje, pisze się o tym cały wpis i planuje pod*urwianie? Można było po prostu NIC nie mówić.

Żeby było gorzej, dziennikarz wRealu24 wcale na tym nie poprzestał. Zrobił zdjęcie wspomnianej naklejki na tablecie dziewczyny, a potem nagrał filmik z peronu, w którym chwalił się, że jest bardzo uprzejmy, bo współpasażerka miała katar, a on pożyczył jej CAŁĄ PACZKĘ chusteczek. To ludzie są źli, czepiają się i go obrażają. A on taki uczynny i uśmiechnięty.

Celnie skomentowała to inna internautka: "Naprawdę głupi jest człowiek, który jedzie pociągiem i sprawdza, która kobieta ma stanik, a która nie. A żeby było jeszcze bardziej głupio, to swoimi spostrzeżeniami dzieli się na X. A na koniec robi z siebie ofiarę. To już jest szczyt głupoty".

Jak to wszystko skomentować? Ten wpis można nazwać wielu słowami: incelski, stulejarski, mizoginiczny, obleśny. Mogłabym pomstować na "facecików" (bo facetami trudno nazywać mężczyzn, którzy produkują takie treści), ale nie mam już siły. Powiem więc tylko dwie rzeczy: "fuj" i "uważajcie na siebie, dziewczyny".

Czytaj także: https://natemat.pl/569489,janusz-korwin-mikke-kto-to-jest-ten-taylor-swift-ten-wpis-to-kuriozum