Niedługo miała ukazać się jej debiutancka płyta. 17-latka zginęła w tragicznym wypadku

Ola Gersz
08 października 2024, 12:45 • 1 minuta czytania
Miała przed sobą całą karierę, ale odeszła zbyt wcześnie. Kanadyjska artystka Nell Smith, która w przyszłym roku miała wydać swój debiutancki album, zginęła w tragicznym wypadku. Miała 17 lat. Jej bliscy i przyjaciele są w szoku, podobnie jak zespół The Flaming Lips, który z nią współpracował.
Nell Smith miała 17 lat Fot. Instagram / nellsmithmusic

Śmierć Nell Smith została potwierdzona na Instagramie przez Simona Raymonde'a, basistę i klawiszowca zespołu Cocteau Twins i szefa wytwórni Bella Union, która miała wydać jej debiutancki album w przyszłym roku.


"Jesteśmy wszyscy zszokowani i zdruzgotani nagłą, tragiczną śmiercią naszej artystki i drogiej przyjaciółki Nell Smith w ten weekend w Kolumbii Brytyjskiej (prowincja Kanady – red.) napisał Raymonde, dodając: "Podczas gdy wszyscy staramy się oswoić z tą okropną wiadomością, to z szacunku dla pogrążonej w żałobie rodziny Nell, nie jesteśmy w stanie podać w tym momencie dalszych informacji".

"Nell miała zaledwie 17 lat i przygotowywała się do wydania swojego pierwszego solowego albumu na początku 2025 roku w Bella Union, nagranego w Brighton z Jackiem i Lily Wolter z Penelope Isles" – dodał muzyk.

Przyczyny śmierci nie podano, ale 6 października, na koncercie The Flaming Lips w Portland w stanie Oregon, frontman zespołu Wayne Coyne ogłosił, że Smith zginęła w wypadku samochodowym. – Przypomina nam to, jak potężna może być muzyka i jak inspirujące jest otaczać się ludźmi, których kochasz – powiedział ze łzami w oczach.

Nell Smith nie żyje. Była 17-letnią piosenkarką, nagrywała swój debiutancki album

Jak pisze "Rolling Stone", Smith urodziła się w Wielkiej Brytanii, ale dorastała w Kanadzie. Nawiązała niecodzienną przyjaźń i współpracę z zespołem The Flaming Lips po tym, jak jej rodzice zabrali ją na jeden z ich koncertów. Coyne zauważył wtedy 12-letnią Smith ubraną w strój papugi w pierwszym rzędzie. Od tego momentu utrzymywał kontakt z nią i jej ojcem, podczas gdy Smith uczyła się grać na gitarze i pisać własne piosenki.

W trakcie pandemii zespół wpadł na pomysł, aby zdalnie nagrać album z coverami Nicka Cave'a. Smith nagrała początkowe wersje, a następnie przesłała pliki do The Flaming Lips, którzy dołączyli instrumentalne partie. Album "Where the Viaduct Looms" został wydany w listopadzie 2021 roku, kiedy Smith miała 14 lat.

Później Smith zaczęła skupiać się na własnej muzyce. Uruchomiła kampanię na Kickstarterze, aby sfinansować swój debiutancki album z własnym materiałem i ostatecznie osiągnęła swój cel. – Zawsze kochałam muzykę, a niektóre piosenki, które znajdą się na tym albumie, zaczęłam pisać, kiedy miałam 12 lat. To ekscytujące widzieć, jak ożywają – powiedziała wówczas.

Dodała także, że miała nadzieję, że album i przyszła trasa koncertowa pomogą sfinansować jej "prawdziwe marzenie, którym jest dostanie się do szkoły muzycznej w Wielkiej Brytanii".

W poruszającym hołdzie rodzina Nell również potwierdziła jej śmierć. "Z ogromnym bólem musimy powiedzieć, że nasza zadziorna, utalentowana, wyjątkowa, piękna córka została nam brutalnie odebrana w sobotnią noc" – cytuje "The Mirror".

"Jesteśmy wstrząśnięci tą wiadomością, nie wiemy, co robić ani co powiedzieć. Miała jeszcze tyle do przeżycia i do oferowania światu, ale jesteśmy wdzięczni, że przez te 17 lat doświadczyła tak wiele. Zostawiła na świecie niezatarty ślad i pustkę w naszych sercach, której nie da się wypełnić. Przytulcie dziś swoje dzieci mocniej niż zwykle (...)" – czytamy.