Alarmujące doniesienia ws. Ukrainy. Kim Dzong Un miał wysłać do Rosji swoje siły specjalne

Natalia Kamińska
19 października 2024, 07:11 • 1 minuta czytania
Korea Północna wysłała 1500 żołnierzy na szkolenie do Rosji. W piątek poinformowała o tym południowokoreańska agencja wywiadowcza. Jest to zatem kolejny krok militarnego zaangażowania tego państwa w wojnę Moskwy z Ukrainą.
To zmieni przebieg wojny w Ukrainie? Korea Północna miała wysłać żołnierzy. Fot. GAVRIIL GRIGOROV/AFP/East News

Jak poinformowała w komunikacie prasowym w piątek południowokoreańska Narodowa Służba Wywiadowcza (NIS), na początku października kraj ten przetransportował swoich żołnierzy sił specjalnych na siedmiu rosyjskich statkach.


Korea Północna wysyła żołnierzy do Rosji, aby walczyli potem w Ukrainie

Agencja dodała, że ​​jednostki te zostały wcześniej osobiście skontrolowane przez przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Una. Docelowo mówimy o 12 tys. Koreańczykach. Na razie miało ich tam dojechać 1500.

Informacje od NIS pojawiły się wkrótce po wielokrotnych ostrzeżeniach prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że zacieśniający się sojusz Rosji i Korei Północnej doprowadził do przyłączenia się północnokoreańskich wojsk do wojny.

– Z informacji wywiadowczych, które posiadam, wynika, że przygotowują 10 tys. różnych żołnierzy, wojska lądowe, personel techniczny – powiedział Zełenski reporterom na szczycie NATO w Brukseli w czwartek. Wychodzi na to, że Zełenski nie pomylił się dużo, jeśli chodzi o ich liczbę.

O co chodzi dokładnie z włączeniem Korei w walki w Ukrainę? Niezależny portal Meduza podał w tym tygodniu, iż prezydent Rosji Władimir Putin przedłożył Dumie Państwowej projekt ustawy o ratyfikacji "Traktatu o kompleksowym partnerstwie strategicznym między Rosją a Koreą Północną". Został on opublikowany 14 października.

W art. 4 tej umowy napisano: "Jeżeli jedna ze stron stanie się ofiarą zbrojnego ataku ze strony jakiegokolwiek państwa lub kilku państw i w ten sposób znajdzie się w stanie wojny, druga strona niezwłocznie udzieli pomocy wojskowej lub innej, wszelkimi dostępnymi jej środkami".

Z kolei źródło w ukraińskim wywiadzie poinformowało CNN w zeszłym tygodniu, że niewielka liczba Koreańczyków z Północy współpracuje już teraz z rosyjskim wojskiem, głównie w celu pomocy w inżynierii i wymiany informacji na temat użycia północnokoreańskiej amunicji. – Niektórzy z nich zostali niedawno zabici we wschodniej Ukrainie – przekazał wtedy ten informator.

W tym tygodniu o politykę Korei Północnej ws. Ukrainy zapytaliśmy gen. Waldemara Skrzypaczka. – To znaczy, że w tym momencie, jeżeli by do tego doszło (wejścia wojska z Korei do Ukrainy-red.), Korea staje się agresorem w stosunku do Ukrainy – czyli bierze udział w agresji i jest bandycką armią, jak armia rosyjska – tłumaczył naTemat.pl wojskowy.

Tak na sprawę zaangażowania Krei Północnej patrzy gen. Skrzypczak

Zauważył także, że to sprawiłoby, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un godzi się na to, że będzie objęty jakimiś restrykcjami i ograniczeniami, które wynikają z faktu ograniczeń dotyczących tych, którzy są agresorami. 

– A w tym przypadku udział w agresji wobec Ukrainy czyni z Korei Północnej państwo agresora, państwa atakującego wolną Ukrainę – wskazał gen. Skrzypczak. Zastrzegł on wówczas, że po Korei Północnej można spodziewać się wszystkiego, podobnie jak po Kim Dzong Unie. 

Wojskowy nie ma jednak wątpliwości, że jeśli Korea Północna stałaby się agresorem wobec Ukrainy, wówczas ten fakt natychmiast powinno pojawić się na forum obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Szczególnie Chiny musiałby wtedy zająć stanowisko w tej kwestii: czy godzą się na to, żeby Korea Północna była agresorem w stosunku do Ukrainy. To jest kluczowa sprawa – podsumował polski generał.

Czytaj także: https://natemat.pl/573373,wojska-korei-polnocnej-pojawia-sie-w-ukrainie-gen-skrzypczak-komentuje