Bartosz Arłukowicz, Joanna Mucha, Sławomir Nowak i Krystyna Szumilas – najczęściej te nazwiska wymieniają politycy opozycji w kontekście ewentualnej jesiennej rekonstrukcji rządu. Rzadziej wskazują na Jarosława Gowina. Tymczasem minister sprawiedliwości przeciwników ma nie tylko w Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Także w rządzie. W środę po stronie przeciwników likwidacji sądów rejonowych stanie wicepremier Waldemar Pawlak. Czy to początek końca kariery Jarosława Gowina?
- On już dawno odleciał. Nie zajmuje się tym, co jest w kompetencjach ministra sprawiedliwości – mówią wyjątkowo zgodni politycy Ruchu Palikota i SLD. Powołują się na wypowiedzi ministra. Między innymi dotyczące Konwencji o przemocy wobec kobiet. Jarosław Gowin mówił, że promuje homoseksualizm i zwalcza tradycyjny model rodziny. Ale sprawa konwencji wkrótce zostanie rozwiązana. Niezauważone przez media zostało wtorkowe spotkanie Donalda Tuska z Kongresem Kobiet. Przedstawicielki kobiecego gabinetu cieni wyszły z niego bardzo zadowolone. Premier zadeklarował , że w ciągu trzech tygodni Polska podpisze konwencję. Czy to prztyczek w nos ministra sprawiedliwości?
Prawo i Sprawiedliwość w tej sprawie stoi murem za politykiem Platformy. Ocenia go jako najlepszego ministra z ekipy Donalda Tuska. I to może być pocałunkiem śmierci. Dlatego Waldemar Pawlak wykorzystuje sprawę sądów rejonowych do uderzenia w tego polityka. Jarosław Gowin nie ma prężnie działającej spółdzielni niczym Cezary Grabarczyk. Nie ma licznych stronników, jak Grzegorz Schetyna. Ma w klubie PO grupę mniej niż 20 posłów, którzy identyfikują się z jego poglądami. Przez lewicowo-liberalną frakcję mocno wyśmianą grupę. – W sprawach obyczajowych pytają o opinię miejscowego proboszcza – ironizowała niedawno jedna z posłanek PO. Niezadowoleni są też samorządowcy Platformy. – Podlizuje się klerowi, a kler i tak promuje PiS. Tylko odstrasza od nas lewicowych wyborców – żalił mi się ostatnio jeden z radnych partii Donalda Tuska.
Kilka tygodni temu poprzednik Jarosława Gowina odbył rozmowę z Donaldem Tuskiem. Dyskutowali o przyszłości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Czy wróci do resortu? Na razie zajmuje platformerską ławkę rezerwowych. Ale potrafi łączyć więcej środowisk niż Jarosław Gowin. Po powołaniu nowego rządu żałował go Ryszard Czarnecki z PiS. - Tusk postawił na typowo partyjny rząd. Mogłoby się wydawać niezły minister Krzysztof Kwiatkowski stracił stanowisko – mówił w rozmowie z Superstacją. Niedawno o Kwiatkowskim miałem też okazję rozmawiać z Anną Grodzką z Ruchu Palikota. Do wymiany poglądów doszło w sejmowej palarni. – Bardzo nam pomaga przy wprowadzeniu ułatwień dla osób, które zmieniają płeć – chwaliła Kwiatkowskiego.
Jarosław Gowin na tle swojego poprzednika nie jest na pewno monstrum. Jego poglądy są wyolbrzymiane przez lewicowe media, a prywatnie należy do najbardziej kulturalnych i miłych polityków. Nie wywyższa się, nie patrzy na dziennikarza z góry. Parę lat temu, jeszcze jako student przechodziłem koło Ministerstwa Finansów. Nagle ktoś powiedział mi „Cześć!”. Zauważyłem uśmiechniętą twarz Jarosława Gowina. To prywatnie bardzo sympatyczny człowiek. Ideowiec, ale trochę chyba zagubiony. Nielubiany przez taksówkarzy i ostatnio także przez sklepikarzy oraz wielkie sieci handlowe.
Jego resort poparł propozycje Prokuratura Generalnego. Ten chce, aby kradzież była uznawana za przestępstwo dopiero, gdy przekroczy 1000 zł. Do tej pory granica wynosiła 250 zł. Propozycja nie spodobała się PSL-owi. Happening krytykujący zmiany w przepisach zorganizowała kilka dni temu Solidarna Polska. Partia, której rzecznik prasowy na antenie Superstacji zapraszał ministra sprawiedliwości do swoich szeregów. Czy Jarosław Gowin będzie pierwszym zderzakiem rządu Donalda Tuska?