
Trybunał Konstytucyjny zadecydował wczoraj, że zakaz uboju rytualnego podjęty w lipcu zeszłego roku przez Sejm RP jest niezgodny z konstytucją. Wbrew nadziejom obrońców zwierząt ten zakaz od początku jeśli nie był niezgodny, to na pewno posiadał domniemanie konstytucyjnej niezgodności. Pisałam już o tym w zeszłym roku, gdy kwestia ta po raz kolejny - tak jak i teraz -była gorącym tematem medialnym. Od razu tez pojawiały się też w tym kontekście komentarze na temat prymitywizmu i zacofania religii żydowskiej i islamskiej. Ale bez względu na to, co myślimy na temat religii, wolność do praktykowania zasad religijnych, do których ubój rytualny już od wieków istnienia religii żydowskiej i islamu się zalicza, jest jedną z podstaw konstytucji demokratycznej Polski i został jako taki zatwierdzony ustawą z roku 1997 jako element prawa do wyznawania religii.
Co więcej - według statystyk te tzw. „humanitarne“ metody zawierają ok. 15-20% margines błędu, gdy znieczulenie nie działa lub działa z opóźnieniem (co przewyższa całościowy procent uboju rytualnego!) powodując nierzadko gehennę zwierząt. Te statystyki jednak ze względów oczywistych nie pojawiają się w argumentacji ich obrońców .
Jednak ta metoda jest oficjalnie przyjęta jako „humanitarna„ - pytanie jednak czy z rzeczywistej „humanitarności“, czy też raczej z braku innych metod.
Rabin Michael Schudrich, ktory sam jest wegetarianinem, w wywiadzie dla gazety Wyborczej w zeszłym roku ustosunkował się do do tej kwestii w ten sposób:
Dane statystyczne na temat uboju rytualnego w Polsce
(jeśli ktoś dysponowałby innymi, chętnie skoryguję)
drób: 12 (z 194 wszystkich ubojni w Polsce)
Zatrudnienie w ubojniach: łącznie ok. 6000 pracowników.
Procent mięsa z uboju rytualnego (w stosunku do całości uboju w Polsce):
drób – ok 10% (100 000 ton)
wołowina (i inne mięso czerwone) – ponad 30% (95 000 ton)
koszerne: ok. 4,000 ton eksportowane do Izraela.
Zysk dzięki eksportowi mięsa z takiego uboju dla Polski to 1,2-1,5 mld zł rocznie.
W 2004 ubój rytualny był wciąż na marginesie produkcji mięsa w Polsce. To zaczęło zmieniać się w roku 2010, gdy Turcja, po 14-letnim zakazie – otworzyła drzwi na import wołowiny z EU. Polska, ze swoim rozwiniętym sektorem rolniczym była do tego idealnym partnerem, a reguły z roku 2004 pozwalały na legalny ubój rytualny w duchu halal.
W ten sposób, do 2011 roku, około 30 % (ponad 150,000 zwierząt) całego eksportu wołowiny pochodziło z ubojni rytualnych, przynosząc zysk rzędu 1 mld. euro, a niszowy business rozrósł się i nabrał dużego gospodarczego znaczenia.
