1) Oczywiście zarówno w 2009 jak i obecnie stan wielu rzeczy w Polsce jest daleki od doskonałości, w wielu dziedzinach jest bałagan, z tego zdaję sobie sprawę. Mimo tego, dla w miarę przedsiębiorczego człowieka jest to już całkiem rozsądna baza, na której można budować. Ludzie pozbawieni odrobiny przedsiębiorczości i inicjatywy w dzisiejszych czasach będą mieli ciężko niezależnie od ich położenia geograficznego.
2) Wszystkie opisane powyżej założenia spełniły się i to mimo trudnej sytuacji gospodarczej na świecie
3) Z narzędzi do prowadzenia biznesu
poza moją wartością rynkową przywiozłem do Polski laptop, drukarkę i dość prostą kamerę wideo. Z takim wyposażeniem już od pierwszego miesiąca miałem profity, z których mogłem żyć i z których oczywiście musiałem płacić podatki. Tak, w skali roku pozostało do dziś. Pisze ‘w skali roku”, bo robię sobie okresy ‘Gypsy Time”, kiedy zajmuje się czymś innym niż zarabianie pieniędzy. Da się i w Polsce, tylko trzeba myśleć biznesowo a nie życzeniowo
4) Warszawa, po bliższym poznaniu też okazała się pełna interesujących możliwości i ludzi. To ciągle nie jest Berlin, ale ile w praktyce możemy z tego korzystać, jeśli doba ma 24 godziny?
5) Mimo możliwości przeniesienia się do wielu krajów, nie widzę racjonalnego powodu, dla którego w mojej sytuacji miałbym to robić
6) Dzięki kontaktom z Czytelnikami mojego blogu o rozwoju widzę, że nie jestem w tym wszystkim osamotniony i tą ścieżką kroczy w Polsce sporo nawet bardzo młodych ludzi.
7) Nawiązując jeszcze do kłopotów Autorki pierwszego postu na ten temat związanym z brakiem wydawcy dla jej książki, to pewna poważna firma wydawnicza od prawie 2 lat starała się mnie namówić do napisanie książki. Tę chyba jednak wydam własnym sumptem, bo to daje mi większa elastyczność :-) A przecież nie jestem celebrytą :-)