Znam kilka osób, którym udało się odnieść rzeczywisty sukces w świecie mody i zawsze smuciły mnie ich wyznania - nie chcą pracować w Polsce. Z ich perspektywy naprawdę jesteśmy prowincjonalną dziurą i trudno się z nimi nie zgodzić. Tym bardziej jednak cenię Anję Rubik za to, że jej się u nas zwyczajnie chce coś robić. Jasne! Topmodelka nie pracuje na rzecz polskiej mody charytatywnie, jednak mogłaby nie chcieć nawet wstawać z łóżka, by nie ryzykować, że potem, robiąc zakupy natknie się na kolejne okładki brukowców z pytaniami o jej rzekomą anoreksję. Że pijąc poranną kawę i czytając wiadomości w sieci nie zobaczy porównań zdjęć swojej twarzy do zdjęć twarzy nieurodziwego mężczyzny - z komentarzem, że jest do niego niezwykle podobna. Że nie narazi się na inne, świadczące o wielkim braku kultury i podłej zawiści (adresowanej zazwyczaj wobec każdego, kto wyróżnia się u nas czymkolwiek) agresywne komunikaty zwrotne na to, co ona robi i jak wygląda. Gratuluję Anji odwagi, odporności i wytrwałości. Jest niekwestionowaną ikoną polskiej mody. Nie tylko polskiej zresztą.
Rubik zaprojektowała specjalną kolekcję dla marki Mohito, którą wczoraj pokazano w Warszawie (poniżej pokaz na video nagrany przeze mnie telefonem).
Patrzyłam na tę prezentację z podziwem i wdzięcznością za to, że Anji się nadal chce (coś u nas robić), bo – zaryzykuję twierdzenie – nikt dzisiaj skuteczniej niż ona nie uczy nas, co to znaczy mieć styl.
Magazyny rozpisują się raczej o trendach. Zazwyczaj nie piszą o modnych stylach, raczej o ubraniach (które nazywają też czasami ciuchami) a dokładnie: kolorach, fasonach, tkaninach i konkretnych, wyrwanych zazwyczaj z kontekstu poszczególnych częściach garderoby. Słowo trendy do znudzenia mielone jest w ustach stylistów, którzy opowiadają przed kamerami, jaki to odcień zieleni się teraz nosi, jaka długość spódnicy jest modna i jaki płaszcz trzeba kupić sobie tej zimy. Wiem, to wszystko ważne i nie chcę tutaj deprecjonować znaczenia takich informacji – sama przez lata na łamach różnych magazynów pisałam co roku, że “modna jest biel tego lata”. Jednak obrusza mnie tak płytkie postrzeganie mody i tego, co naprawdę ma ona do zaoferowania. Trendy śledzę oczywiście, są inspirujące z punktu widzenia analityka mody jednak najbardziej fascynujący dla mnie od zawsze był i jest styl. Do znudzenia cytowane powszechnie słowa Coco Chanel o tym, że moda mija a styl pozostaje najlepiej oddają, co chcę powiedzieć. Oczywiście na dany styl też może zapanować moda ale zazwyczaj trudno jest go wykreować a nawet zwyczajnie wyczuć.
Nie każdy wyrazisty styl musi nam się koniecznie podobać i to jest chyba najfajniejsze. Demokracja mody. Każdy ma prawo wyglądać tak, jak chce i naprawdę nie jest powiedziane, kto ma rację, gdy mówi, że coś jest ładne czy brzydkie. Ani ja ani Ty - Drogi Czytelniku. A także zarówno ja, jak i Ty!
Na przykład w tłumie modnych gości na warszawskich pokazach obserwujemy paradę odzianych w sukienki - bufki starannie ufryzowanych dziewczyn na ciężkich koturnach a w sezonie jesienno-zimowym w botkach do kostek i dodatkowo narzuconych na ramiona ramoneskach. Kobiety te tworzą spójną grupę niczym modelki w finałach pokazów. Prawie żadna z nich nie przykuwa wzroku ani strojem, ni urodą, charyzmą, kobiecością – to wyłącznie moja opinia, możecie się z nią nie zgadzać. Podsumowując zatem: na warszawskich pokazach – mam na myśli widownię – panuje moda na opisany powyżej styl, który określam mianem „celebrytka”. Gdy ktoś wyłamuje się z tego schematu natychmiast niestety obrywa, podobnie jak obrywa Anja Rubik, która na tle powyżej opisanych, ze swoją secesyjną sylwetką, odziana w klasyczną przecież białą koszulę i czarne spodnie – wygląda zjawiskowo i uczy nas, że nie chodzi o to, by się efektownie przebrać a stylowo ubrać.
Stylowo. Ponoć to słowo jest teraz nadużywane, przez niektórych wyśmiewane. Używam go od czasu gdy zaczęłam interesować się modą i dla mnie oznacza najwyższe wyrafinowanie. Mam nadzieję, że Anja będzie nadal miała ochotę uczyć nas tego, że czarny sweter wart jest pokazania na wybiegu. Że choć dostępny w sieci odzieżowej, gdzie liczy się sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż – może mieć głębszy niż inne sweterki dekolt i bardzo, zgodnie z trendami, rozszerzone rękawy. Że może spełnić marzenie stylowej kobiety, która bez skutku poszukuje w sklepach modnych i równocześnie dyskretnych ubrań.
Na szczęście w LPP ludzie, którzy decydują, mają świadomość, czym różni się handel od biznesu mody. Handel to podejście typu: “sprzedaje nam się ta kurtka? Będziemy tłuc ją bez żadnej zmiany w konstrukcji przez kolejne 10 lat”. Naprawdę! Tak się dzieje w niektórych firmach odzieżowych. Biznes mody robi się tymczasem na bajkach, które trzeba umieć opowiadać. To fascynujące, jak legenda potrafi skutecznie sprzedać zwykłe majtki (fenomen Calvina Kleina) czy t-shirt (fenomen Roberta Kupisza) - za duże pieniądze. Mohito ze swoją limitowaną kolekcją konkuruje z H&Mem i to skutecznie. Bo choć na wczorajszym pokazie LPP dress code – wydawać się mogło - był podyktowany przedwczorajszą, zorganizowaną dla VIPów przedsprzedażą komercyjnej kolekcji Wanga dla H&Mu – na polskich ulicach z całą pewnością zagoszczą ubrania w stylu Anji Rubik. A jeśli wspomniany czarny sweter nie ma w składzie poliestru – w co wątpię, ale mam nadzieję że nie ma - być może kupię go sobie także ja. Bo styl Rubik jest mi bliski.
Jak go zdefiniować? Smukła sylwetka, nonszalancka, z lekko przerysowaną konstrukcją, czy to dołu nogawek (spodnie dzwony) czy szerokości rękawów. Paleta barw inspirowana prawdopodobnie grungem lat 90. Dzięki kapeluszom przywodząca na myśl estetykę mojej ukochanej belgijskiej projektantki Ann Demeulemeester. Modelki z pokazu wyglądały więc jak superstylowe dziewczyny z Pinterseta a w dobie cybermediów to Pinterest raczej a nie Vogue wyznacza dzisiaj trendy. Trendy w rozumieniu: jaki styl jest teraz modny. Wbrew pozorom ostatnie zdanie nie jest masłem maślanym.
PS W pierwszym rzędzie obok Anji Rubik siedziała Roisin Murphy (z Moloko), która na afterparty wystąpiła w roli DJa. Uroczo niedostrzeżona przez polskich paparazzich gdy ci tuż przed pokazem wpadli na wybieg by obfotografować gwiazdy z pierwszego rzędu. Zobaczycie ją na moim video. Wymagających widzów z góry przepraszam za jego telefoniczną jakość.