W dniu 27 listopada zostałem zaskoczony i długo nie mogłem pozbierać myśli. Nie minęło kilka godzin od zakończenia wyborów lidera w PSL i na stanowisku Ministra Gospodarki był wakat.
Ileż szczęścia mieliśmy w 2007 roku, gdy po wygranych wyborach teka Ministra Finansów przypadła Platformie Obywatelskiej. Duet Jacek Rostowski i prof. Marek Belka, jak pokazują ostatnie lata, odpowiedzialnie steruje finansami Polski. Linia podziałów partyjnych spowodowała, że Resort Gospodarki trafił do koalicjanta – Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na kompleksową ocenę 6 lat współpracy Wicepremiera W.Pawlaka i Ministra J.Rostowskiego zapewne przyjdzie czas, jednakże z punktu widzenia przedsiębiorcy, jednego z 1,7 mln, zmian wiele nie zauważam. Działania Adama Szejnfelda, Janusza Palikota zaowocowały usunięciem wielu barier. Polska nadal jest w ogonie innowacyjności w Europie, barier nadal jest wiele, a wsparcie dla biznesu niewielkie.
Nutka optymizmu pojawiła się w październiku, gdy sprawami gospodarczymi zajął się …. PiS. I Premier wówczas obiecał nowelizację ustawy o podatku VAT, obudził się PSL i przypomniał o pakiecie 50 zmian w prawodawstwie, które miały usprawnić funkcjonowanie polskich przedsiębiorców. Zapału wystarczyło na kilkanaście dni, rachunek polityczny ma inną arytmetykę działania. 1,7 mln głosów właścicieli firm niestety ma mniejszą siłę niż kilka milionów emerytów i rencistów, stąd na pierwsze strony gazet wróciły inne „ważne” tematy.
W dniu 27 listopada 2012 roku zostałem zaskoczony i bardzo długo nie mogłem pozbierać myśli. Nie minęło kilka godzin od zakończenia wyborów lidera w PSL i na stanowisku Ministra Gospodarki był wakat.
Byłem przekonany, że Waldemar Pawlak zwolniony z obowiązku szefowania partią, misternych działań kadrowych i wspierania lokalnych struktur, stanie przed polskimi przedsiębiorcami i ogłosi nam, że teraz ma czas, wolę i wiele, wiele entuzjazmu, aby rozpalić w Polsce ogień innowacyjności, poprawić wizerunek przedsiębiorcy w oczach społeczeństwa, zmienić dziesiątki barier, poprawić sądownictwo gospodarcze, itd., itd. A problemów, które nurtują polskie firmy jest wiele. I jest nadal bardzo dużo zależnych od rozwiązań prawnych i administracyjnych. Nie ukrywam, że nagłe opuszczenie stanowiska Ministra Gospodarki było dla mnie zaskoczeniem, gdyż nie mieści się w mojej definicji szefa i lidera.
W okresie kryzysu Prezes firmy, jej właściciel, jest integratorem działań sanacyjnych, naprawczych, jest naturalnym przywódcą, który steruje firmą. A polska gospodarka to zbiór setek tysięcy firm, które funkcjonują na konkurencyjnym rynku, lecz zawsze potrzebują Naczelnego Prezesa – Ministra Gospodarki, który rozwiązuje problemy, wspiera interesy przedsiębiorców w trakcie parlamentarnych debat, jest moderatorem i kreatorem nowych jakości. Przykładem współpraca biznesu z nauką czy partnerstwo publiczno – prywatne. Oba obszary leżą… „na łopatkach”.
Niestety nie odnotowałem pożegnalnego wystąpienia W.Pawlaka do polskich przedsiębiorców. Ani nie było podsumowania 6 lat kierowania polską gospodarką, wskazania realizowanych obecnie projektów, ani podziękowania. Szkoda.
Czekamy na nowego Ministra Gospodarki. Wkrótce poznamy Osobę, przed którą stoi tyle wyzwań.