O co chodzi z tym całym gender? Czy nie jest tak, że wszyscy, kobiety i mężczyźni, jesteśmy po prostu ludźmi? Rzecz jasna jesteśmy, choć człowieczeństwo kobiet długo nie było uznawane za pełne lub oczywiste i bywa, że nadal nie jest. Jednak to nie różnice chromosomalne powodują, że posługujemy się "męskim", a nie "ludzkim" językiem i to nie DNA wpływa na to, że kobiety zarabiają mniej. To nie hormony są powodem gorszego oceniania eseju studentki Janiny Kowalskiej niż (identycznego!) eseju Jana Kowalskiego (jak wykazał słynny eksperyment psychologii społecznej). Przyczyny nierównego traktowania kobiet i mężczyzn w życiu społecznym wyjaśnia pojęcie gender.
Kategoria ta powstała na bazie znaczącego zróżnicowania norm, wartości, ról i statusu społecznego (gender) ze względu na płeć biologiczną (sex) w różnych społeczeństwach, kulturach i epokach.
Odseparowując to, co określone biologicznie i niezmienne od tego, co określone kulturowo i zmienne przestrzenno – historycznie, rozróżnienie to pozwoliło na ostateczne zerwanie z esencjalizmem w głównym nurcie nauk społecznych.
Esencjalizm, pogląd przypisujący członkom i członkiniom wyróżnionych biologicznie, etnicznie czy rasowo zbiorowości określone i niezmienne cechy bądź dyspozycje psychiczne, najdłużej utrzymywał się właśnie w odniesieniu do płci biologicznej. Tym samym nauki społeczne mogły wznieść się na nowy poziom analizy, porzucając nawet tylko milczące założenie o tzw. prawach naturalnych kształtujących interakcje społeczne.
Istnienie kobiet, stanowiących połowę ludzkości, było zwyczajowo ignorowane przez przedstawicieli nauk społecznych zarówno w ramach teorii jak i w badaniach empirycznych. Zjawisko to można nazwać poczwórnym zmaskulinizowaniem tradycyjnie uprawianych nauk społecznych, polegającym na:
* uprawianiu tych dyscyplin głównie przez mężczyzn,
* marginalizacji dokonań teoretyczek i badaczek,
* zainteresowaniu głównie typowo męskimi formami aktywności jako obiektem rozważań teoretycznych i obserwacji,
* zainteresowaniu głównie mężczyznami jako podmiotami aktywności.
Wraz z nastaniem drugiej fali feminizmu pod koniec lat sześćdziesiątych XX w., kobiety stały się obiektem naukowego zainteresowania, które skrystalizowało się w postaci odrębnej dyscypliny: women's studies (studiów nad kobietami). Rozwijana w jej ramach teoria i badania empiryczne udowodniły, że kobiety na wszystkich polach rzeczywistości społecznej realizują inne niż mężczyźni scenariusze, lub przynajmniej realizują je w inny niż mężczyźni sposób.
Z ustaleń tych wypłynęła bezlitosna, acz uzasadniona, krytyka nauk społecznych, które deklarując badanie ludzkości jako takiej w rzeczywistości badały prawie wyłącznie mężczyzn. Jednak nie tylko kobiety zostały nie/symbolicznie wykluczone z naukowego dyskursu; nauki społeczne nie opisywały w sposób adekwatny również mężczyzn, na co zwrócili uwagę przedstawiciele kolejnej nowopowstałej dyscypliny: men's studies (studiów nad mężczyznami).
Uwewnętrzniony przez uczonych esencjalizm dotyczący płci biologicznej sprawił, że nauki społeczne nie opisywały wzorców męskości i ich różnorodności w strukturze społecznej, kulturze, czasie i przestrzeni. Pomijani byli mężczyźni realizujący nietradycyjne wzorce oraz działający na innych niż tradycyjnie przypisywanych mężczyznom polach aktywności społecznej. Tradycyjnie uprawiane nauki społeczne aspirując do opisania „człowieka” nie opisały wiarygodnie ani kobiet ani mężczyzn.
W społeczeństwach czyniących z biologicznego zróżnicowania kobiet i mężczyzn temat kulturowy, czyli we wszystkich znanych antropologii społeczeństwach, nie istnieje człowiek jako taki. Istnieją za to ludzie (przypisani – np. transseksualiści, interseksualiści) płci męskiej lub żeńskiej. Parafrazując niezwykle trafne w tym kontekście hasło reklamowe można powiedzieć, że gdy jakaś nauka społeczna aspiruje do uniwersalistycznego opisania wszystkiego, to tak naprawdę nie opisuje niczego.
Nieadekwatność wiedzy społecznej doprowadziła do powstania gender studies – studiów nad płcią społeczno – kulturową. Główne założenia tej dyscypliny prof. Amy S. Wharton określa następująco:
* gender jest nieprzerwanie re/produkowana w interakcjach społecznych (wymiar interakcyjny),
* gender charakteryzuje nie tylko jednostkę lecz wszystkie poziomy struktury społecznej (wymiar indywidualny i instytucjonalny),
* różnice gender są ważnym źródłem nierówności społecznych (nie ma jednak wśród teoretyków powszechnej zgody w kwestii konieczności istnienia i siły tego związku).
Gender studies to nie tylko badania nad płcią społeczno-kulturową, to również badania nad wiekiem, grupą etniczną, rasą, narodowością, klasą i orientacją seksualną oraz ich współoddziaływaniem w ciągłym procesie kształtowania się jednostkowej i zbiorowej tożsamości.
Teoretyczki i teoretycy gender od przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. zaczęli włączać perspektywę genderową do nauk społecznych w których odebrali formalne wykształcenie. Uwzględnienie tej perspektywy spotkało się z oporem zwolenników ujęć tradycyjno – uniwersalistycznych aspirujących do opisania abstrakcyjnego, bezpłciowego i bezgenderowego „człowieka”.
Opór ten wyrażał się m.in. poprzez kontestowanie zasadności posługiwania się pojęciem „gender”, dążenie do gettoizacji tematyki gender przez ograniczenie jej rozwoju wyłącznie do gender studies, oraz przyjmowaniem stanowiska add women and stir („dodać kobiety i wymieszać”), którego przedstawiciele uważali, że do wypracowanej przez poszczególne nauki społeczne wiedzy wystarczy dodać brakujący element jakim są kobiety i „wymieszać”, a wtedy opis społecznej rzeczywistości stanie się kompletny.
Przedstawicielki i przedstawiciele gender studies z oczywistych względów nie podzielali tych przekonań uznając, że konstrukcje na których opierają się nauki społeczne nie wymagają uzupełnienia lecz gruntownej przebudowy, polegającej na krytycznej selekcji starych i refleksyjnym tworzeniu nowych elementów teoretycznych i empirycznych.
Dokonanie rozróżnienia na płeć biologiczną (sex) i płeć społeczno – kulturową (gender) było jednym z najważniejszych osiągnięć nauk społecznych w XX wieku.