Hańba, pośle Niesiołowski - pisze Tomasz Lis. Taki ma styl - tłumaczy Michał Kamiński. Tajemnicze schorzenie apartu mowy - ironizuje Monika Kern. Nie rozumiem zdziwienia, nie trafiają do mnie wyjaśnienia, nie uważam, by słowa Stefana Niesiołowskiego warto było obracać w żart. Poseł PO z Zielonej Góry (partyjny spadochroniarz), który ma na koncie mnóstwo nienawistnych wypowiedzi, jest twarzą Platformy Obywatelskiej. PObudka!
Agnieszka Holland, światowej sławy reżyserka, która wsparła Platformę w wyborach, miała czelność równie otwarcie zadeklarować, że nie zagłosuje już na PO, bo partia, wbrew obietnicom, nie przyjęła ustawy o związkach partnerskich. Kasia Adamik, córka reżyserki (która notabene też zajmuje się reżyserią), nie ukrywa, że jest lesbijką. Wypowiedź Holland o tym, że na oszustów, czyli PO, głosować nie będzie, odbiła się szerokim echem. Do akcji postanowił wkroczyć jeden z najbardziej znaczących posłów Platformy, Stefan Niesiołowski. Warto przyjrzeć się jego wypowiedzi, by rozłożyć ją na czynniki pierwsze.
To deklaracja szkodliwa. Jeżeli (Holland) nie zagłosuje na Platformę, to dopuszcza możliwość, że będzie rządził PiS, czyli Macierewicz, Pawłowicz, recydywa IV Rzeczpospolitej. Recydywa IV RP jest dla pani Holland obojętna, bo córunia poczuła się dotknięta. (...) Obchodzi ją tylko córunia, która jest lesbijką. (...) Trochę nerwowo zareagowała pani Holland, to egoizm i krótkowzroczność polityczna. Jeżeli ktoś mówi coś takiego, że dopuszcza, że będzie rządzić Kaczyński, żeby się zemścić, bo ktoś nie spełnia zachcianek. (...) To deklaracja wyjątkowo bezmyślna. (...)
W tych kilku zdaniach posłowi Niesiołowskiemu udało się zmieścić zarówno wyborczy szantaż emocjonalny Platformy (jesteśmy niePiS-em, nie masz wyjścia, musisz na nas głosować!), pogardę wobec osób homoseksualnych (“córunia lesbijka”), lekceważenie potrzeb społecznych (“zachcianki”) i typowe dla części mężczyzn protekcjonalne wyjaśnianie kobietom kwestii politycznych (egoizm, krótkowzroczność, bezmyślność).
Dziś pan poseł brnie w zaparte, nie chce przepraszać, bo przecież nie ma za co. “Córunia lesbijka” nie jest według niego lekceważącym zwrotem, co pozwala przypuszczać, że dopiero nazwanie Niesiołowskiego “poślątkiem Platformy” mogłoby (ale tylko być może) uruchomić w nim proces autorefleksji. Wypowiedź Niesiołowskiego warto utrwalić w pamięci, bo jasno wykłada tam wyborczy szantaż, ultimatum i tożsamość Platformy, która jest niczym więcej niż nie-PiSem (trafne określenie PO ukute niedawno przez Tomasza Lisa).
To, czego nie rozumie poseł Niesiołowski to to, że niegłosowanie na Platformę może być wynikiem zwykłej, racjonalnej kalkulacji, a nie burzy uczuć i ślepej zemsty. Obiecywaliście związki partnerskie? Obiecywaliście. Przegłosowaliście je? Nie, odrzuciliście wszystkie trzy projekty ustaw ręka w rękę z PiS-em. Złamaliście słowo, do zobaczenia przy urnach wyborczych. Skoro PO i PiS tworzą świętą koalicję antyobywatelską, reprezentującą naród biskupów, a nie naród, to naprawdę nie ma tu żadnej filozofii.
Ciekawe, jak wyglądałyby wyniki wyborów, gdyby ludzie nie głosowali na nie-PiS ze strachu, umiejętnie podsycanego przez spin doktorów Platformy. Każda moneta ma jednak dwie strony. Zagrać strachem można również przeciwko Platformie, montując klipy ze Stefanem Niesiołowskim i innymi posłami Platformy w roli głównej.
Od kilku miesięcy tworzę serwis Wiem Kogo (nie) Wybieram, grupujący głosowania i wypowiedzi posłów i senatorów w kwestiach praw człowieka i praw obywatelskich. Swój profil ma również poseł Stefan Niesiołowski. Jego komentarz do słów Agnieszki Holland w ogóle mnie nie zdziwił, pan poseł konsekwentnie zachowuje się homofobicznie. Oto kilka wybranych cytatów zgromadzonych na Wiem Kogo (nie) Wybieram:
1992: Chorzy na AIDS to przede wszystkim zboczeńcy i narkomani. Oni na ogół sami sobie są winni... Na Zachodzie homoseksualiści już wywalczyli sobie ogromne przywileje. Ja się z tym nie zgadzam i nigdy nie uznam prawa nakazującego traktować zboczenie jako normę (Trybuna, 02.11.1992).
2008: Komentarz do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka: To nie do pomyślenia, by homoseksualista adoptował dziecko, będziemy się bronić.(...) Trybunał może sobie wyrok wydać, ale i tak nie będzie on w Polsce wykonany (Onet.pl, 23.01.2008).
Opowiedział się za ustawowym odbieraniem dzieci osobom homoseksualnym jeśli „sprowadzają drugiego homoseksualistę i ich dom jest miejscem permanentnego zgorszenia” (TVN24.pl, 02.06.2008).
2012: W kontekście projektu ustawy o związkach partnerskich: Całe to środowisko, które nadużywa frazeologii praw człowieka, mnie irytuje. Przecież mogą się spotykać, zrzeszać, mieszkać ze sobą. Obrzydliwe, jak często chełpią się tym, że są z kimś w związku (NaTemat.pl, 24.07.2012).
2013: Chciałbym aby nie było w Polsce homoseksualistów, ale są i trzeba nad tym faktem przejść do porządku dziennego (Gazeta.pl za Kropką nad i, 30.01.2013).
Przez dwadzieścia lat pan poseł Niesiołowski nauczył się, że niezależnie od tego, co myśli o osobach homoseksualnych, nie można nazywać ich “zboczeńcami”. Dobre i to. Cała reszta jego homofobicznej ideologii, wzmocniona agresją, której nie potrafi pohamować (np. poszarpanie dziennikarki w 2012) pozostała jednak niezmieniona.
Dlatego dziwię się zdziwieniu Tomasza Lisa, bo pan poseł pozostał takim, jakim zawsze był. To nie jest kwestia stylu, jak tłumaczy Michał Kamiński, lecz kwestia smaku. Słowa Niesiołowskiego to nie bajdurzenie, dyrdymalenie i ględzenie, jak chce tego Monika Kern, lecz homofobia w czystej postaci.