Na początku polskiej transformacji ustrojowej nowo wprowadzona katecheza była bezpłatna, nieobowiązkowa i nie wliczała się do średniej ocen. Później, krok po kroku, kolejne rządy - i prawicowe i "lewicowe" - ulegały lobbingowi biskupów katolickich i szły na kolejne ustępstwa. Episkopat ma rację, negocjacje w sprawie religii na maturze trwały już od dobrych kilku lat. Gdy w 2007 roku min. Katarzyna Hall zapowiedziała maturę z religii, rząd Donalda Tuska odciął się od tego pomysłu. Teraz, wywołana do tablicy, o braku możliwości wprowadzenia matury z religii mówi min. Szumilas. W takim razie dlaczego w ramach Komisji Wspólnej rząd negocjuje w tej sprawie z biskupami?
Komisja wspólna omówiła problem miejsca nauki religii w systemie oświatowym. Komisja stoi na stanowisku, że katechizacja dzieci i młodzieży niesie ze sobą podstawowe wartości etyczne i moralne w procesie wychowania. Z tego powodu uznano za niezbędne, by państwowe placówki oświatowe zapewniły możliwość pobierania nauki religii przez wszystkich uczniów, których rodzice wyrażą takie życzenie, gwarantując jednocześnie wolność sumienia i wyznania obywateli.
20 sierpnia 1990 (komunikat)
Przedmiotem obrad były sprawy związane z powrotem nauczania religii do szkół państwowych. Komisja Wspólna wyraziła aprobatę dla „Instrukcji dotyczącej powrotu nauczania religii do szkół w roku szkolnym 1990/91” wypracowanej przez powołaną podkomisję i wydaną przez ministra edukacji narodowej .
Min. Zdobysław Flisowski przedstawił sprawę wprowadzenia religii do szkół. Wyraził pragnienie, aby wychowanie było stabilne i dalekosiężne. Jego zdaniem, należałoby wypracować wspólny system wychowania, nie zważając na aktualną sytuację w kraju. (…) Oświadczył, że uczeń nie musi uczęszczać ani na religię, ani na etykę. W żadnym wypadku nie wpłynie to na jego ogólną ocenę i dopuszczenie do następnej klasy.
(…) Abp Stroba zwrócił również uwagę na skomplikowany aspekt społeczny sprawy opłacania nauczycieli religii w szkołach. Rozporządzenie mówi bowiem o szkole jako organizatorze lekcji religii, jeśliby jednak za naukę miał płacić Kościół, uderzyłoby to w katolików, a więc w społeczeństwo.
15 października 1992 (protokół)
Spotkanie otwarł min. J. M. Rokita witając uczestników i proponując, by Komisja Wspólna ograniczyła się do omówienia odpowiedzi na pismo Trybunału Konstytucyjnego, tzn. do interpretacji art. 18 ust. 3 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. w związku ze stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich, który zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego paragraf 7 ust. 1 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1991 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych jako sprzeczny z ustawą o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego. Komisja Wspólna uzgodniła, że nie ma sprzeczności (…)
Min. Jacek Kuroń złożył wobec tego stanowiska votum separatum, zaznaczając, że nie ma zamiaru tego upubliczniać. (…) „Byłem przy wprowadzaniu religii do szkół i byłem za tym – powiedział. – Teraz widzę, że to idzie w złym kierunku”.
Bp A. Orszulik wyraził zadowolenie, że to nie będzie upublicznione. To co się dzieje w Komisji Wspólnej, nie powinno wychodzić na zewnątrz poza treść komunikatu (…)
Bp. T. Pieronek zwrócił się do min. Kuronia z pytaniem, czy można liczyć, że nie poda do publicznej wiadomości swojego stanowiska do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny?
„Dobrze” – odpowiedział min. Kuroń.
7 października 1993 (protokół)
Bp T. Pieronek przedstawił stanowisko Episkopatu Polski w sprawie wygaśnięcia umowy o niepobieraniu wynagrodzenia przez katechetów szkolnych.
Min. Z. Flisowski poinformował, że tegoroczny budżet MEN nie dysponuje środkami na ten cel. Wydatki takie przewiduje natomiast projekt budżetu przyszłorocznego.
Bp Tadeusz Pieronek powiedział, że rezygnacja z zapłaty katechetom była gestem ze strony Kościoła – nieusprawiedliwionym ustawowo. Kodeks Pracy nie przewiduje pracy bez zapłaty. „Nie można tego przeciągać w nieskończoność” – powiedział ks. Biskup.
6 stycznia 1994
Abp Stroba przypomniał, że Konferencja Episkopatu Polski rezygnowała przez dwa lata z wynagrodzeń dla księży katechetów. Episkopat nie eksponował tego faktu. Skutek jest taki, że przyjęto tę rezygnację uważać za stan normalny. Tymczasem zrzeczenie się wynagrodzenia jest niezgodne z prawem pracy. Nie może tego uczynić ani pracownik-katecheta, ani w jego imieniu Episkopat. Należy podkreślić, że wynagrodzenie za katechezę otrzymują księża prawosławni i polskokatoliccy. Państwo finansuje nauczanie religii w szkołach we wszystkich krajach postkomunistycznych. Argumentem przeciwko płaceniu katechetom pensji jest sytuacja budżetu państwa. Strona kościelna uważa, że kalkulacja kosztów przestawiona przez MEN jest zawyżona. (…) Na pytanie, czy katecheci mają prawo do pensji czy też nie, musi paść jasna odpowiedź. Problemy budżetowe są tu sprawą wtórną (…)
Abp Stroba zauważył, że istnieje tendencja do takiej zmiany w ustawie oświatowej, która „organizowanie” nauki religii zastąpiłaby „udostępnianiem” takiej możliwości. Byłoby to uderzenie w społeczeństwo. Kościół nie może się na to zgodzić.
Min. Czarny powiedział, że należy otwarcie stwierdzić, iż rząd nie ma jednego biliona starych złotych na pensje dla nauczycieli religii w szkołach (…)
Abp Stroba stwierdził, ze nie jest to problem Kościoła instytucjonalnego, tylko społeczeństwa, które chce, by młode pokolenie było wychowywane zgodnie z normami religijnymi (…)
22 września 1995
Abp Jerzy Stroba powiedział, że „zasadniczym problemem jest nauka religii w szkole i uderzenie nauką religii w systematyczne jej atakowanie i podważanie czyż nie stanowi zagrożenia kościoła? I wychowania młodzieży i postawy społeczeństwa, bo ta postawa społeczeństwa w stosunku do nauki religii jest w ogromnej ilości jednoznaczna. Proszę zauważyć, jakie niepoważne były te obawy wstępne, że wybuchnie wielka dyskryminacja niewierzących w szkole, które się nie powtórzyły, które świadczyły o braku oceny nie tylko sytuacji, ale o dążności do niedopuszczenia do tej nauki religii. Ja bym powiedział, znieważanie jej, że anty mogą się zdarzyć, to pojedyncze wypadki. Ale przeciwnie, sytuacja się w szkołach uspokoiła. Ja mam relacje, że cały szereg nauczycieli, może niepublicznie, dyrekcji, powiada, że obecność nauki religii w szkole ogromnie wpłynęła na złagodzenie obyczajów i na spokój w szkole. Tego jeszcze ze strony państwowej nie słyszałem. Natomiast ciągle próbuje się podważać tę naukę religii, więc myślę, że istnieje obiektywne zaplanowane i realizowane zagrożenie kościoła w naszej sytuacji”.
(…) Jest jeszcze jedna sprawa, panie premierze, mianowicie jest postulat, żeby do Komisji oceniającej pomoce naukowe i podręczniki, opierając się na ustawę o oświacie, która mówi o tym, że oświata jest własnością całego społeczeństwa, że ma obowiązek uszanować wartości chrześcijańskie i ogólnoludzkie, żeby wszedł też ktoś z przedstawicieli kościoła (…) W takim razie pozwolę sobie zaproponować naszych kandydatów.
28 września 1995 (protokół)
Abp Stroba zgłosił postulat, by do komisji oceniającej podręczniki szkolne wszedł przedstawiciel Episkopatu.
(…) To co nas interesuje, to jest odcinek wychowania, odcinek rodziny, a także i ustawodawstwo (…)
Bp Pieronek
Religia na pierwszych lub ostatnich godzinach nie jest problemem błahym, ponieważ z punktu widzenia czysto organizacyjnego kościół nie jest w stanie obsłużyć nauki religii na pierwszej czy też na ostatniej godzinie. Jeżeli pierwsza godzina jest jeszcze w jakimś sensie do przyjęcia, bo to jest godzina, że się tak wyrażę, świeżości uczniów i nauczycieli, to zepchnięcie religii na ostatnią godzinę, gdyby to miało być zasadą, jest po prostu niesprawiedliwością, nawet to, że niewykonalne to inna rzecz, ale jest też swego rodzaju dyskryminacją, ponieważ tutaj chodzi nie tylko o sprawy takie, że religia jest przedmiotem nadobowiązkowym, ale jeżeli upominamy się o dzieci, które na naukę religii nie chodzą i słusznie się upominamy, nie mamy nic przeciwko temu, żeby te dzieci miały etykę w swoim czasie, to nie możemy kosztem przeważającej większości dzieci, które musiałyby być obsługiwane albo na pierwszej, albo na ostatniej godzinie, dokonywać takich zmian kosztem tych niewielu, którzy na religię nie chodzą (…) Robi się niejednokrotnie zamieszanie wokół tak zwanej nietolerancji dzieci, które nie chodzą na naukę religii w szkole.
Strona rządowa przychyliła się do wniosku biskupów o systematyczne przesyłanie do sekretariatu Episkopatu zestawu dokumentów - rządowych projektów ustaw przychodzących do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
14 listopada 2003 (propozycje strony kościelnej dotyczące tematyki posiedzenia Komisji Wspólnej)
Bp Piotr Libera
Jesteśmy zainteresowani „współdziałaniem” (por. Konkordat, art. 1) z Rządem w zakresie problematyki dotyczącej wychowywania w szkole. Przy tej okazji chcemy m.in. omówić sprawę wliczania do średniej ocen, obok innych przedmiotów, również religii.
Min. Mirosław Sawicki zaznaczył, że uwzględnienie oceny z religii jest możliwe, przy czym wiązałoby się ze zmianą obecnie obowiązującego prawa w tym przedmiocie. Wskazał również na trudność polegającą na kwalifikacji osób, które nie uczęszczają na lekcje religii (…)
Biskup Kazimierz Nycz podkreślił, że ocena z religii jest oceną ze ściśle określonej dziedziny wiedzy (…)
Strony ustaliły, że do końca obecnego roku szkolnego MENiS we współpracy z Komisją Wychowania Katolickiego KEP wypracuje konkretną propozycję legislacyjną, uwzględniającą ocenę z religii na świadectwie.
Po wspólnej modlitwie premier Ludwik Dorn przedstawił porządek obrad: (…) 3. Sprawa ocen z religii i etyki na świadectwach szkolnych.
Ksiądz Biskup Kazimierz Nycz podkreślił, że „w obecnym stanie prawnym uczeń ma możliwość wyboru między trzema możliwościami: religia, etyka lub nieuczęszczanie na żaden z tych przedmiotów. Ten stan niewątpliwie obniżył w świecie znaczenie przedmiotu natury religijno-etycznej w wychowaniu. Ci, którzy idą ścieżką , a jest ich na poziomie szkoły ponadgimnazjalnej jednak około pół miliona, bardzo często wyśmiewają się nawet z tych, którzy wybierają religię czy etykę, ponieważ nie mają takiego obowiązku, więc wybierają po najmniejszej linii oporu”. Biskup K. Nycz wskazał, że najlepszym rozwiązaniem tej kwestii byłoby przywrócenie alternatywy: religia – etyka. Byłby to przedmiot obowiązkowy, natomiast do rodziców należałby wybór między tym, jaki przedmiot wybierają: religię czy etykę.
Min. Michał Seweryński powiedział, że „oba te postulaty są możliwe do uwzględnienia, według mojej wstępnej oceny one nie naruszają w żaden sposób Konstytucji, są zgodne z Konstytucją. Nie będzie zatem podstawy, przeszkód do tego, żeby wprowadzić odpowiednie zmiany w aktach prawnych niższego rzędu, które by dały podstawę do uwzględnienia postulatu strony kościelnej”.
Ksiądz Biskup Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że propozycji strony kościelnej, dotyczącej wprowadzenia alternatywnej możliwości religia – etyka, nie należy rozumieć w ten sposób, że Kościół domaga się, by ocena z religii – etyki miała wpływ na promocję do następnej klasy.
Pan Minister Michał Seweryński wyjaśnił, że strona kościelna nie składała takiego wniosku, dlatego też w zakresie promocji pozostałby stan prawny dziś obowiązujący.
(…) Minister Kazimierz Ujazdowski wyraził wątpliwość, czy „realni i potencjalni nauczyciele etyki będą uczyć etyki na poziomie niesprzecznym z kanonami naszej kultury . Ja mam pewną wątpliwość co do optymistyczności tego założenia (…) Bo już niektórzy katecheci świeccy (…) tworzą pewne kłopoty z uwagi na brak pogłębionej formacji (…). Jak rozumiem Ojciec Święty też odniósł się do merytorycznego poziomu lekcji religii w szkole w wystąpieniu do biskupów, a co dopiero nauczyciele etyki świeckich, których nauczanie w szkołach wyższych jest w ogromnym stopniu poddane różnym ideologiom eksperymentalnym”.
11 października 2007 (notatka służbowa przedstawiciela rządu)
1) Jego Ekscelencja Arcybiskup Nycz wycofał się z postulatu strony kościelnej wprowadzenia religii lub etyki jako przedmiotu obowiązkowego.
2) Z dniem 1 września 2007 weszło w życie rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 lipca 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. Nr 130, poz. 906), zgodnie z którym:
a) Począwszy od klasy IV szkoły podstawowej uczniowi, który uczęszczał na dodatkowe zajęcia edukacyjne lub religię albo etykę, do średniej ocen, z obowiązkowych zajęć edukacyjnych, wlicza się także roczne oceny uzyskane z tych zajęć,
b) Uczniowi kończącemu szkołę podstawową, gimnazjum, szkołę ponadgimnazjalną lub dotychczasową szkołę ponadpodstawową, który uczęszczał na dodatkowe zajęcia edukacyjne lub religię albo etykę, do średniej ocen branej pod uwagę przy klasyfikacji końcowej wlicza się także roczne oceny uzyskane z tych zajęć;
c) Trwają prace nad realizacją postulatu strony kościelnej dotyczącego możliwości zdawania egzaminu maturalnego z religii.
W sprawie egzaminu dojrzałości z religii strona rządowa jest gotowa do podjęcia konsultacji w zespole roboczym, do którego kieruje wiceministra edukacji narodowej Marciniaka. Sprawa wymaga współpracy ze szkołami wyższymi oraz świadomości, że dochodzenie do egzaminu dojrzałości z danego przedmiotu wymaga kilku lat.
13 lutego 2008 (protokół)
Abp Tadeusz Gocłowski podkreślił, że podstawą oceny z religii jest wiedza, umiejętności, aktywność, sumienność i pilność ucznia, a nie praktyka religijna. Zdaniem abpa Tadeusza Gocłowskiego zaliczenie przedmiotu do grupy przedmiotów maturalnych pozwoli na pełniejsze ukazanie wychowawczej linii Kościoła, przyczyni się do przywrócenia wartości i właściwego znaczenia przedmiotowi religii. Strona kościelna stoi na stanowisku, aby istniała możliwość wyboru religii jako przedmiotu maturalnego, co podniesie jej rangę (…)
Minister Katarzyna Hall poinformowała, iż trwają prace nad nowym, zreformowanym systemem edukacyjnym, w którym będą jasno określone zasady systemu egzaminacyjnego. W toku eksperckich dyskusji (w przeciągu kilku lat) uzgodniona zostanie ze środowiskiem akademickim lista dodatkowych przedmiotów maturalnych, które pokrywać się będą z wymogami rekrutacyjnymi na wyższe uczelnie, w tym również teologiczne.
18 listopada 2008 (notatka)
Trwają prace nad realizacją postulatu strony kościelnej dotyczącego możliwości zdawania egzaminu maturalnego z religii (…) Kościół Katolicki w RP przygotował we współpracy z Centralną Komisją Egzaminacyjną informator zawierający podstawowe dane formalno-dydaktyczne dla uczniów zamierzających zdawać egzamin maturalny z religii. Według wstępnych założeń wyżej wymieniony będzie egzaminem jedynie dla uczniów zainteresowanych (fakultatywny), umożliwiającym przyjęcie na wydziały teologiczne.
19 listopada 2008 (protokół)
Abp Tadeusz Gocłowski w imieniu strony kościelnej wyraził satysfakcję z tego, że od początku obecnego roku szkolnego obligatoryjnie została wprowadzona etyka dla uczniów, którzy rezygnują z uczestnictwa w lekcjach religii. Abp Gocłowski podkreślił, że Episkopat Polski z pewną ostrożnością pochodzi do możliwości prowadzenia zajęć poza budynkiem szkoły. Kościół realizuje takie zajęcia, ale jedynie w programie duszpasterskim młodzieży, przyparafialnym. Natomiast lekcje religii to sprawa szkoły i jej klimatu, a nie tylko pomieszczeń lekcyjnych. Chodzi tu o obecność katechezy w szkole i w systemie edukacyjnym w Polsce.
Kolejnym poruszonym przez abp. Gocłowskiego tematem była kwestia wliczania religii do średniej ocen. Zdecydowanie podkreślił, że stanowisko Kościoła w tej sprawie pozostaje niezmienne i wyraził satysfakcję z rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 2007 roku wliczającego do średniej oceny z religii i etyki. (…) Dają się słyszeć niepokojące wiadomości, że Ministerstwo skłonne jest wprowadzić maturę z religii nie wcześniej niż w roku 2015 (…)
9 grudnia 2009 (protokół)
Min. Hall odnosząc się do wprowadzenia matury z religii zauważyła, że może tu się pojawić pewien problem prawny, gdyż zarówno programy nauczania, jak też podręczniki do tego przedmiotu nie są przedmiotem dopuszczania rządowego, nie są programami państwowymi.
Abp Głódź stwierdził, że w kwestii podręczników do nauczania religii sprawa powinna być jasna, gdyż reguluje ją Konkordat i są to ustalenia ponadrządowe.
******
Ciąg dalszy nastąpił. Myślę, że nie tylko ja liczę na dziennikarki i dziennikarzy w sprawie pozyskania i upublicznienia późniejszych dokumentów Komisji Wspólnej i innych ciał rządowo-biskupich. Czy się odważą?