Nigdy nie byłem zaangażowany politycznie, ale otaczająca mnie rzeczywistość polityczna i społeczna zmusiła mnie do jej komentowania. Jestem też racjonalistą i antyklerykałem, choć nie wrogiem wiary
Wywiad z ministrem obrony narodowej, Tomaszem Siemoniakiem, o działaniach Wojskowych Jednostek Odbudowy.
Azrael Kubacki: Panie ministrze, Wojskowe Jednostki Odbudowy, ogłoszone przez premiera Donalda Tuska 1 grudnia to nowość w Wojsku Polskim. Proszę o opisanie tego nowego projektu.
Minister Tomasz Siemoniak: Tak, rzeczywiście, Wojskowe Jednostki Odbudowy (WJO) to projekt naszej armii, który ma poszerzyć zakres działania Wojsk Inzynieryjnych. Chcemy, aby przy pomocy WJO odbudowywać znacznie więcej obiektów dla ludności cywilnej, szczególnie tych zniszczonych przez klęski żywiołowe. W roku 2013 chcemy podwoić liczbę odbudowywanych obiektów, w następnych latach ta liczba ma sukcesywnie rosnąć. Oznacza to zakupienie większej ilości sprzętu. Zakładamy przeznaczenie na zakupy kwoty 166 mln złotych. Chcemy między innymi kupić składane mosty, łodzie hybrydowe, specjalne samochody, pompy i elektrownie siłowe, podnośniki hydrauliczne, specjalne rodzaje samochodów i uniwersalne maszyny do prac inżynieryjnych. Lista zakupów jest zresztą większa, będzie to w sumie około 400 jednostek sprzętu.
Wszystkie jednostki, a będzie ich 10, będą przygotowywane do różnych zadań. W nomenklaturze wojskowej będą to zgrupowania. Ich główną specjalizacją będzie odbudowa obiektów mostowych, czy mostowo-drogowych.
Ilu żołnierzy będzie służyło w tych jednostkach docelowo?
Dzisiaj w Wojskach Inżynieryjnych służy 6 tysięcy żołnierzy. Liczba ta może być zmieniana w zależności od zadań i sytuacji. Jeżeli doszłoby do sytuacji kryzysowej, np. dużej powodzi w różnych regionach kraju, ta liczba może zostać natychmiast zwiększona. Zakładamy, że będzie to docelowo nawet kilkanaście tysięcy żołnierzy.
Czy jednostki WJO będą miały również zadania o charakterze militarnym?
Nie ma kolizji pomiędzy zadaniami pokojowymi a czysto wojskowymi. Żołnierze są przygotowani przede wszystkim do budowy obiektów wojskowych. Będzie to dla nich rozszerzenie zadań i dobre ćwiczenie.
Spotkałem się z opinią, że powołanie i nowe zadania dla WJO to jest także przedstawienie nowej twarzy polskiej armii, a w momencie, kiedy kończy się już powoli misja afganistańska…
Sądzę, że obywatele przez cały czas widzą tę inną twarz wojska i jego zadania. Wojsko polskie jest bardzo aktywne w czasie chociażby klęsk powodzi. To jest chęć zrobienia więcej dla społeczeństwa, to jest także funkcja sił zbrojnych. Czy to będzie „nowa twarz”, obywatele ocenią sami w ciągu kilku lat, my nie nastawiamy się na szyld, a bardziej na efekty. Liczę, że nasz plan na rok 2013 zostanie wykonany, a będzie to oznaczać między innymi odbudowanie 20 mostów. Dla nas liczą się konkrety.