Z ogromną uwagą monitoruję informacje o dwóch wulkanach, które wykazują obecnie oznaki wzmożonej aktywności: meksykańskim Popocatepetl oraz kolumbijskim Nevado del Ruiz. Oba wulkany znajdują się blisko sadyb ludzkich i mają potencjał do destrukcyjnych erupcji. Zwłaszcza Nevado del Ruiz, który 13 grudnia 1985 roku zrównał z ziemią miasteczko Armero zabijając 23 000 ludzi. Zatem jakie zagrożenia stwarzają erupcje wulkanów, tudzież same wulkany? Przedstawiam pokrótce niektóre z nich.
Blog o kulturze, nauce i pasji odkrywania. O oczarowaniu tajemnicą
Czynne wulkany potrafią być niebezpieczne i częstokroć spektakularnie destrukcyjne. O zagładzie Pompejów, Herkulanum i Stabie w trakcie pliniańskiej erupcji Wezuwiusza 24 sierpnia 79 roku napisano szczegółowe monografie. Znajdujące się 8 km od centrum erupcyjnego Pompeje zostały w ciągu dwóch dni pogrzebane pod warstwą popiołu i odkryte ponownie dopiero w 1595 roku. W wyniku potężnej erupcji Wezuwiusza mogło zginąć około 16 000 ludzi; niektóre z gipsowych odlewów ciał zaciskały w dłoniach monety czy klejnoty. Na skutek erupcji szczelinowej Laki w 1783 roku na Islandii umarło 10 000 ludzi oraz połowa wyspiarskiego bydła. Pył wulkaniczny pokrył uprawy nawet w oddalonej o ponad 1000 km Szkocji. Do atmosfery dostało się 8 milionów ton fluorowodoru i 120 milionów ton ditlenku siarki. Związane z erupcją Laki zmiany klimatyczne, które skutkowały nędzą i głodem mogły być zarzewiem wybuchu Rewolucji Francuskiej w 1789 roku. Kolosalna erupcja wulkanu Tambora na indonezyjskiej wyspie Sumbawa 15 kwietnia 1815 roku uśmierciła 10 000 ludzi, dalsze 70 000 umarło potem na skutek głodu i zarazy, gdy popiół wulkaniczny zniszczył uprawy. Spływ piroklastyczny z wulkanu Mount Pelee na karaibskiej wyspie Martynika w ciągu minuty zrównał z ziemią miasto Saint Pierre zabijając 30 000 ludzi. W tym samym roku, czyli w 1902 na innej karaibskiej wyspie Saint Vincent wulkan La Soufriere uśmiercił 2000 ludzi. W 1919 roku jawajski wulkan Kelut zabił 5110 ludzi. Erupcja wulkanu Lamington (Papua Nowa Gwinea) 26 stycznia 1951 roku przyczyniła się do zniszczenia kilku wiosek i śmierci około 4000 ludzi. Wulkan Agung na indonezyjskiej wyspie Bali zabił 1500 ludzi w 1963 roku; wulkan Taal (Filipiny) pozbawił życia 500 istnień ludzkich w 1965 roku. Kataklizmy wulkaniczne można przywoływać jeszcze długo, wymieniłem tutaj przykładowe.
Pomijając wywołane gwałtownymi wybuchami wulkanów zmiany klimatyczne i opad popiołu, który zawala dachy i niszczy pola uprawne do największych zagrożeń związanych z erupcjami wulkanów należą spływy piroklastyczne (inaczej gorejące chmury) oraz lahary (spływy błota). Spływ piroklastyczny stanowi mieszaninę gorących gazów, popiołu i materiału piroklastycznego (skalnego) schodzącą w dół stoków wulkanu z ogromną prędkością na odległość sięgającą od kilku do kilkunastu kilometrów. Powstaje na skutek zapadnięcia się kolumny erupcyjnej, grawitacyjnego zapadnięcia się bądź eksplozji kopuły lawowej czy wylewu lawy. Małe spływy piroklastyczne poruszają się z prędkością 20-30 m/s, natomiast duże 200 m/s. Palą one i niszczą wszystko na swojej drodze i stanowią śmiertelne zagrożenie dla ludzi. To właśnie spływ piroklastyczny z wulkanu Unzen (Japonia) uśmiercił w 1991 roku parę wybitnych francuskich wulkanologów Maurice'a i Katię Kraft. Do najgroźniejszych wulkanów produkujących gorejące chmury należą jawajski Merapi, filipiński Mayon oraz Soufriere Hills na karaibskiej wyspie Montserrat.
Lahary składają się z przesiąkniętego wodą materiału piroklastycznego i dzielą się na gorące oraz zimne. Mogą powstać jako rezultat erupcji wulkanicznej, kiedy gorący materiał wulkaniczny topi pokrywę lodową czy śnieg, ale też schodzą ze zboczy wulkanu np. na skutek trzęsienia ziemi, czy ulewnego deszczu. Woda z roztopu miesza się z nieskonsolidowaną masą popiołu i rusza ze zbocza wulkanu w dół zalewając doliny. Wybuch wulkanu Mount Saint Helens w 1980 roku wygenerował olbrzymie lahary. Do tragedii doszło 13 grudnia 1985 roku, gdy wybuchł kolumbijski wulkan Nevado del Ruiz. Mała erupcja doprowadziła do stopienia pokrywy lodowej na wierzchołku wulkanu i powstania błotnego potoku, który pomknął doliną rzeki Lagunillas grzebiąc miasteczko Armero pod zwałami błota. Zginęło 23 000 ludzi. Po erupcji Wezuwiusza w 79 roku Herkulanum pokryte zostało 20-metrową warstwą mułu. Do powstania laharów może przyczynić się także przemieszczenie jeziora kraterowego, tak jak miało to miejsce w przypadku tragicznej erupcji wulkanu Kelut na Jawie w 1919 roku. Zniszczeniu uległy wówczas 104 wioski, zginęło 5110 ludzi.
Nawet słynące z łagodnych erupcji lawowych wulkany tarczowe mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Wylewy lawy z hawajskiego wulkanu Kilauea docierają do morza; powstają toksyczne gazy, w tym silnie żrący kwas solny. Zawarta w parze wodnej chmura kwasu (tzw. mgiełka lawowa) jest rozwiewana przez wiatr, czasem w kierunku nieświadomych obserwatorów. Tak zginęła w 2000 roku dwójka turystów w Parku Narodowym Kilauea: mieli spuchnięte od wdychania kwasu chlorowodorowego płuca i przeżartą skórę. Zdarzały się również przypadki wpadnięcia nierozważnych ludzi do rozgrzanej na skutek interakcji z lawą wody oraz załamania się pod ludzkimi stopami tzw. tuby lawowej (przemieszcza się nią lawa o temperaturze mogącej dochodzić do nawet 2000 stopni Celsjusza), której zakrzepła powierzchnia okazuje się niestabilna. Jeden nieostrożny krok i kąpiel w lawie gwarantowana. W przypadku tuby nieaktywnej ewentualnie bardzo bolesny, często śmiertelny upadek w dół.
Śmiertelne zagrożenie niosą za sobą wulkaniczne gazy emitowane przez fumarole. Są one gorące, toksyczne, często nie do wykrycia, wiatr przenosi je na różne odległości. W Kamerunie znajdują się dwa jeziora śmierci, a mianowicie Monoun i Nyos. 15 sierpnia 1984 roku bezwonna chmura ditlenku węgla pochodząca z jeziora kraterowego Monoun uśmierciła 37 osób. Jezioro kraterowe Nyos okazało się jeszcze bardziej śmiercionośne. 21 sierpnia 1986 roku z jego dna zostało uwolnionych 1.6 miliona ton ditlenku węgla. Śmiercionośna chmura gazu pomknęła dwiema dolinami zastępując tlen i dusząc wszystko na swojej drodze. W promieniu 25 kilometrów od jeziora umarło 1746 ludzi i około 3500 zwierząt hodowlanych. Chmura CO2 przemieszczała się z prędkością 20-50 km/h, skondensowana i śmiertelnie niebezpieczna. Po gwałtownym odgazowaniu normalnie niebieska woda jeziora przybrała barwę głębokiej czerwieni.
Nie są to, rzecz jasna, wszystkie przykłady uśmiercania ludzi przez wulkany. Wspomnę jeszcze o 30-metrowym tsunami powstałym po finalnym akordzie potężnej erupcji indonezyjskiego Krakatau, który miał miejsce 27 sierpnia 1883 roku. Ogromna fala dotarła do wybrzeży Jawy i Sumatry zabijając 36 000 ludzi. Zniszczeniu uległo 165 wiosek, 132 zostały uszkodzone. Nie przeraża to jednak amatorów ekstremalnych wrażeń. Wyprawy na wulkany stają się coraz bardziej modne, ale tzw. geoturyści często nie są świadomi zagrożeń związanych ze wspinaczką, czy z eksplorowaniem wulkanów. Dla przykładu wulkan Cerro Negro w Nikaragui stał się celem wycieczek miłośników tzw. sandboardingu, czyli zjeżdżania na drewnianej desce z prędkością 90 km/h po jego zboczach. Rezultat? W ciągu ostatnich 5 lat na stokach Cerro Negro zginęło 72 turystów. Wulkan Arenal w Kostaryce w latach 2007-11 uśmiercił 29 turystów; przyczyny były rozmaite: upadek do krateru, zatrucie gazowymi ekshalacjami, a nawet atak serca. Te statystyki mówią same za siebie. Mówi się, iż ciekawość to pierwszy stopień do piekła. A jeśli ciekawość idzie w parze z kompletnym brakiem przygotowania to o tragedię nietrudno.